Artykuły

Wystartowali po ESK

Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin, Łódź, Poznań, Toruń, Szczecin, Warszawa i Wrocław będą starać się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Oficjalne kandydatury miast ogłosił Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski. - Urzędnicy nareszcie zmienili sposób myślenia o kulturze - powiedział - ralcjonuje Metro.

- Najlżejszy wniosek waży zaledwie 0,54 kg, najcięższy - prawie 3 kg. Najmniejszy objętościowo ma 110 stron, najbardziej obszerny - prawie 400 - opowiadał Zdrojewski o nadesłanych do 30 sierpnia (koniec pierwszego etapu starań o ESK) dokumentach kandydatów. Nie wiadomo, który formularz, należy do którego miasta. Ale rozpiętość ich planów jest ogromna - najskromniejsze miasto planuje wydać na imprezy 38 mln zł, najhojniejsze - aż 200 mln. Do połowy października, nie wiadomo też będzie, kto będzie oceniał aplikacje. Wszystko informacje są objęte klauzulą poufności, bo jak twierdzi minister, chodzi o to, żeby miasta nie wywierały na ekspertach nacisków. Brzmi to jak kwalifikacje oskarowe - 13 października, będzie ogłoszona tzw. short list - krótka lista sześciu miast, które przechodzą do kolejnego etapu. Choć nie chodzi o Oskara, jednak jest o co się bić.

Otrzymanie ESK 2016 dla któregoś z polskich miast to dotacja 1,5 mln euro z Unii Europejskiej (tzw. nagroda im. Meliny Mercouri) oraz wnioskowane pieniądze z polskiego Ministerstwa Kultury i innych jednostek rządowych i samorządowych. Miasta, jak zdradził Zdrojewski, chcą inwestować w infrastrukturę - czyli zapewne wybudować nowe sale koncertowe, teatry czy muzea. - We wszystkich wnioskach podkreślane jest - co jest absolutną nowością - że kultura jest źródłem rozwoju nie tylko gospodarczego, ale też jednym z najważniejszych znaków jakościowych (...) Traktuje się ją jako "dźwignię do rozwoju" - mówił minister. Jego zdaniem to dobry znak, bo do tej pory urzędnicy miejscy traktowali kulturę jako element uzupełniający poziom życia w metropoliach. Teraz to ich priorytet. Miasta zadeklarowały, że nawet gdy nie otrzymają tytułu i tak będą łożyć pieniądze na przedsięwzięcia kulturalne. Jeśli dotrzymają słowa, będziemy w Polsce świadkami prawdziwego rozkwitu kulturalnego, pod warunkiem oczywiście, że za środkami na infrastrukturę pójdą pieniądze na projekty - koncerty, spektakle, spotkania.

Trzeba pamiętać, że sam tytuł ESK 2016 nie przynosi korzyści. Musi za nim stać ogromna machina promocyjna i nakłady finansowe. W tym roku zaszczyt Europejskiej Stolicy Kultury przypadł m.in. Stambułowi (również Pecs i Essen). Wczoraj z tej okazji koncert zagrał tam zespół U2. Informacje o przyjeździe irlandzkiej grupy były na czołówkach gazet, jednak generalnie Turcy nie są zadowoleni z działań reklamowych miasta. Potencjału ESK nie wykorzystują wystarczająco linie lotnicze (brak promocji). W samym mieście brakuje punktów informacyjnych o tym, co się dzieje. Dużo się też mówi o niewykorzystanym potencjalnie Wilna, które tytuł ESK nosiło w zeszłym roku.

Są jednak pozytywne przykłady. Najbardziej spektakularnym sukcesem przedsięwzięcia ESK jest brytyjskie Glasgow i francuskie Lille. Senne miasta zaczęły tętnić kulturą i przyciągać turystów (więc pieniądze) nie tylko na rok. Lille od 2004 roku, kiedy miało ESK, organizuje słynny festiwal Lille 3000, które wabi tysiące entuzjastów sztuki. Bogdan Zdrojewski ma nadzieję, że tak będzie także w przypadku polskiej Stolicy Kultury.

Na zdjęciu: Pole sztucznych słoneczników na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, element działań w staraniach o ESK.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji