Studium duszy kobiecej
"Słoneczniki" Teodozji Lisiewicz zostały wznowione w Ognisku w nowej reżyserii i obsadzie. Oryginalnością sztuki jest to, że występują w niej tylko trzy osoby i to wyłącznie kobiety. Autorka b. zręcznie wykorzystała pomysł Jeana Cocteau powiększania ilości wykonawców przez wprowadzenie na scenę aparatu telefonicznego i umiała b. plastycznie zasugerować osobowość niewidzialnych rozmówców-mężczyzn samą kobiecą częścią dialogu telefonicznego. Sztuka w sposób b. niedyskretny odsłania przed widzem prawdę o duszy kobiecej, której treścią jest podobno niezależnie od wieku i stanu kobiety, zawsze i wyłącznie mężczyzna-słońce. Replika .,Nawet królowa nigdy nie jest tak szczęśliwa, jak wtedy gdy się czuje niewolnicą" - motyw przewodni utworu - została przyjęta z żywym zadowoleniem zarówno przez słuchaczy, jak słuchaczki.
P. Romana Pawłowska, jako matka pełna kobiecego ciepła, przekonywająco połączyła dostojeństwo z namiętnością. P. Hanna Mirecka wniosła dużo świeżości do roli wesołego, rezolutnego trzpiota. Autorka-aktorka jako zjadliwa kuchta (zresztą najmądrzejsza osoba w domu, co jest bliskie prawdy życiowej) zaprezentowała świetną próbkę języka i stylu, które w słuchaczach rozpętywały nostalgię. Reżyseria p. Wiesława Mireckiego uwypukliła w przedstawieniu humor i sentyment.
Nowa dekoracja p. Jana Smosarskiego, złożona z okna z widokiem na polską prowincjonalną wieżę kościelną i b. polskiego pieca, jest świeża i przyjemna dla oka.
[data publikacji artykułu nieznana]