Artykuły

"Rewizor" w Starym Teatrze

Takich tłumów na premierze, w nowym sezonie teatralnym, dawno nie pamiętam! Czy sprawiła to swoista magia Teatru Starego, magia nazwisk: reżysera - J. Jarockiego, aktorów, takich m. in. jak A. Polony, J. Stuhr, J. Bińczycki, J. Trela, J. Radziwiłowicz, E. Lubaszenko, R. Stankiewicz, T. Huk, A. Buszewicz, M. Grabka, E. Ciepiela (znanych nie tylko ze sceny, lecz z filmu i telewizji, zwłaszcza po ostatnich serialach) czy też skojarzenia głośnej sztuki Gogola z atmosferą społeczno-obyczajowa, ba - wręcz polityczną, która nam się niespodziewanie (?) zaktualizowała w gorących obrachunkach z czasem niezupełnie przeszłym? Dość powiedzieć, że widzowie stali nawet pod ścianami sali Starego Teatru podczas 3-godzinnego spektaklu. Czy warto było? Jeśli idzie o odczucia widowni, a więc specyficzny klimat, wyjątkowo sprzyjający (nawet bez nachalnych aluzji) odbiorowi tego "Rewizora" obrazującego przysłowiowy już upadek moralny, korupcję i samowolę luminarzy władzy małego miasteczka symbolizującego przecież całą, ówczesną (sprzed blisko 150 lat) Rosję - tak genialnie pokazane przez Gogola, a podkreślone jeszcze prawie współczesną inscenizacją "trzepania kurzu", scenami zmowy klik i terroru moralnego, a w końcu wielkiego strachu przed utratą pozycji i wpływów - to widowisko Jarockiego optycznie i poprzez spotęgowanie nastroju piętnująco-rozrachunkowego, trafiło celnie w aktualne emocje sali. To dużo, zważywszy barwy dialogu teatru z odbiorcami. A co powiedzieć o wydarzeniu artystycznym? Jarocki jest świetnym majstrem sceny. Aktorzy znają swój fach na wylot. Pierwsze wrażenia przecież nie są jednoznaczne. Pomysłów reżyserskich tu mnóstwo. Nie wszystkie nowe. Teatru Gogola było w miarę, lecz nie za wiele. Smaki i smaczki wedle wrażliwości podniebień - wyrafinowane i jakby mniej ponętne. Rzecz gustu.

Publiczność premierową przeważnie śmieszyła zdwojona dawka aluzyjności. Czasem niektórych przechodził dreszcz niepokoju, część - jak to zwykle - była zawiedziona, zaś inni przypatrywali się najgłośniej klaszczącym: ze sceptycyzmem lub zachwytem. Reszta - która jest tu milczeniem - dojdzie do głosu w sobotniej recenzji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji