Jestem raczej humorystą
- Pomimo takiego poplątania i niewiarygodnych sytuacji mogło się to wydarzyć naprawdę. I niekoniecznie tylko w Anglii. Dodałem jeszcze trochę swojego wariactwa i żartów, bacząc, by "w tym szaleństwie była metoda" - STEFAN FRIEDMANN o farsie, którą pokaże w Krakowie.
Wacław Krupiński: Rzadko odwiedza Pan Kraków, miejsce swego urodzenia?
Stefan Friedmann: Po rodzinie zostały wspomnienia. A w moje dzieciństwo ktoś wszedł z butami. Przy Warszawskiej, gdzie mieszkałem z dziadkami, jest teraz sklep z obuwiem.
Aktor i satyryk - w której z tych ról czuje się Pan lepiej?
- Nie jestem satyrykiem, raczej humorystą. I to mi pomaga w aktorstwie.
Do tego dochodzi jeszcze reżyseria - zwłaszcza komedii, wszak - jak Pan przyznaje - poczucie humoru wyssał z mlekiem ojca, Mariana, znakomitego aktora komediowego...
- Tata był niesłychanie dowcipnym i lubiącym robić żarty człowiekiem. To właśnie on jest autorem najzabawniejszej anegdoty teatralnej. Po rozmowie z dyrektorem Erwinem Axerem powiedział do kolegów: "Słuchajcie Axer odchodzi!" - "Jak to?" - zdziwili się. "A no zwyczajnie! Powiedział do mnie: "Panie Friedmann, będziemy musieli się rozstać!".
A prawdziwa to anegdota, że oblał Pan egzamin do szkoły teatralnej, gdyż na prośbę prof. Jana Świderskiego, by powiedział Pan coś wesołego, Pan rzucił: "Wesołego Alleluja!"?
- Jest taka legenda. A co warte życie bez bajek. W Krakowie był podobno smok, który zatruł się spalinami, smogiem i tym, co robią gołębie.
W Krakowie przedstawi Pan farsę spółki John Chapman - Anthony Marriott "Zamknij oczy i myśl o Anglii" [na zdjęciu], w Pana reżyserii z Pana udziałem. Łatwo się reżyseruje samego siebie?
- Oj nie! Jestem bardzo wymagający. I nie zawsze udaje mi się jako aktorowi zadowolić reżysera.
W niej, jak to w farsie - żony zamieniają mężów, mężowie upodobania seksualne, dziewczyna z agencji towarzyskiej musi udawać pielęgniarkę, stateczni biznesmani wrabiają w lewy interes arabskiego szejka, który zakochuje się w żonie księgowego; co Pana w tym splocie pomyłek urzekło najbardziej?
To, że pomimo takiego poplątania i niewiarygodnych sytuacji mogło się to wydarzyć naprawdę. I niekoniecznie tylko w Anglii. Dodałem jeszcze trochę swojego wariactwa i żartów, bacząc, by "w tym szaleństwie była metoda". I sprawdziłem to na żywych ludziach. Przeszło! Kupują! Dlatego gramy to radośnie i z przyjemnością.
Prapremiera polska odbyła się w teatrze Bajka w październiku 2009 i jak się Państwo w tej farsie czują?
- Najlepiej wtedy, gdy publiczność bawi się bardziej niż my. To jest jak z meczem piłkarskim. Doping uskrzydla. Dlatego jak coś Państwa będzie śmieszyć, to się nie krepujcie. "Bo nie wiadomo, czy ten świat -jak powiedział Beaumarchais, ten od "Wesela Figara" - potrwa jeszcze dwa tygodnie!".
***
"Zamknij oczy i myśl o Anglii", spektakl warszawskiego Teatru Bajka zostanie pokazany 17 września, o godz. 21 w Kijów.Centrum w Krakowie. W obsadzie także m.in.: Agnieszka Kotulanka, Małgorzata Pieczyńska, Andrzej Deskur, Włodzimierz Press, Karol Strasburger, Zdzisław Wardejn. Bilety w kasie Kijów.Centrum (al. Krasińskiego 34) oraz przez internet: www.ebilet.pl, www.ticketonline.pl, www.eventim.pl.