Artykuły

"Wyszedł z domu"

Tadeusz Różewicz jest przede wszystkim poetą. Świetnym poetą, który wypowiada się wyraziście na tle swojego (średniego) pokolenia. Ba, uosabia głos tego pokolenia. Jest w nim liryzm tragiczny i ironiczny. Protest przeciwko stereotypom myślenia.

Niezależnie, a może właśnie w zależności od uprawianej przez siebie twórczości poetyckiej, Różewicz zainteresował się teatrem. Z napisanych do tej pory utworów dramatycznych wyraźnie przebija jakaś pasja teatralna, zresztą, skierowana... przeciw teatrowi. I to nie tylko teatrowi tradycyjnemu, ale i tzw. awangardowemu. Potwierdza to zarówno "Kartoteka", jak "Nasza mała stabilizacja", "Grupa Laokoona" - czy wreszcie "Akt przerywany". Ten ostatni szczególnie ujawnia różewiczowską "walkę z teatrem o teatr".

A więc dojrzały, ukształtowany wewnętrznie i konsekwentny w przestrzeganiu własnej poetyki twórca, nagradzany i atakowany za swój dorobek poetycki - wszedł w ostatnim pięcioleciu do teatru. I należy, wraz z Mrożkiem, do autorów dramatycznych, którzy usiłują tworzyć nową dramaturgię polską. Mrożek - poprzez groteskę, Różewicz przez teatr poetycki. Obaj doczekali się wnikliwych analiz krytycznych, jako reprezentanci "teatru absurdu". Lecz nie terminy techniczne są najważniejsze i nie idzie tu o polemizowanie z nimi czy z autorami tych terminów. W Różewiczu upatrują niektórzy krytycy - odnowiciela dramatu wierszem. Oczywiście nie wierszem rymowanym. Ale, jako funkcji liryczno-ironicznej. Sam Różewicz określa "swój teatr" przymiotnikiem: realistyczny.

Opublikowany dorobek każdego artysty wykazuje przy porównaniach poszczególnych utworów - co jest przecież zjawiskiem naturalnym - rzeczy lepsze i gorsze. Akurat ostatnia sztuka Różewicza "Wyszedł z domu", opatrzona przez autora przypiskiem "tak zwana komedia" - wydaje się słabszą od poprzednich prób dramatycznych. I tu chyba znajdzie zastosowanie cytat z eseju Marty Piwińskiej (zresztą nie z urywka drukowanego w programie teatralnym), że "Teatr Różewicza wcale nie krystalizuje w sobie wszystkiego, "co różewiczowskie" i nie przenosi tego na sceną. (...) Jest z nim związany, ale jest odrębny".

No właśnie, cóż ten teatr w wydaniu dramaturgii "Wyszedł z domu" - dzieli od reszty twórczości wybitnego poety? Bo, że łączy go wiele, to zrozumiałe. Owa "tak zwana komedia" wynika z widzenia świata i rzeczywistości przez Różewicza. Jest to temat powtarzający się w wierszach oraz poprzednich dra mitach: człowieczeństwo i jego istota. Obnażanie nijakości cech indywidualnych - aż do kształtów kukiełkowych. Wewnętrzny monolog rozpisany pa głosy. Drwina pomieszana z ironią: oręż skierowany przeciw frazeologii i drętwocie tych, którym najwygodniej przychodzi rejestrować życie, jako zespół gotowych schematów i szablonów.

"Wyszedł i domu" ma tu również znaczenie symbolicznej ucieczki z "domu" w sensie ciasnych szuflad i pedantycznie powielanych przez zapobiegliwych biurokratów - etykietek. To, do czego wciąż nawraca Różewicz - jest rozpaczliwym dobijaniem się o skonkretyzowaną postawę wobec życia. Jedynym konkretem, powiada w sztuce autor - staje się sex i biologia. Własne ciało.

Ba, ale dramaturgia utworu jest znacznie mniej konkretna od tych założeń, które sobie może odbiorca odtworzyć - w sposób uproszczony lub drogą bardziej skomplikowanej dedukcji. Rozłożenie sztuki na "czynniki pierwsze" pozwala, co prawda, oddzielić zamierzony bełkot, ową papkę żargonową oraz "cytatomanię" - a więc język, do którego dramaturg nie ma zaufania i pragnie go wyszydzić jako pustosłowie - od próby moralitetu będącego aktem społecznego zaangażowania. Ale odbywa się to w takim zagęszczeniu kwestii - że wzbudza sporo wątpliwości, czy widownia rozpozna bodaj w części intencje autorskie. Zawiłości bo-wiem nie oznaczają prawdziwej głębi filozoficznej. Często ją zastępując - mącą nawet warte zastanowienia, mniejsze prawdy - które tkwią w dramacie. Przez to traci on sprawność i siłę oddziaływania na słuchacza. Zostaje wtedy chaos. Cząsteczkowe efekty. Cóż z tego, że odbierane dość czytelnie, śmieszne lub wstrząsające - lecz niepełne. Ergo - zamazujące obraz scenicznej całości. Pęknięta materia dramatu.

Scena Kameralna Teatru im. H. Modrzejewskiej postawiła sobie zadanie prezentacji sztuk współczesnych. To dobrze. Tym razem prapremiera polskiego dramaturga. Szkoda, że krakowska widownia nie poznała Różewicza, pisarza z prawdziwego zdarzenia - na tle jednej z najlepszych jego sztuk (np. "Kartoteki" albo "Grupy Laokoona"). Rozumiem ambicje prapremierowe, lecz nic by nie zaszkodziło, wystawić nawet "Wyszedł z domu" - po wzięciu na warsztat wcześniejszych utworów. Strata podwójna: dla publiczności teatralnej - i dla samego autora, który zasługuje, aby jego spotkanie sceniczne z krakowską widownią wypadło tak, jak dyktuje te ranga pisarska czołowego poety i naprawdę interesującego dramaturga, co potwierdziły wcześniejsze sztuki, zupełnie nieznane w Krakowie.

Nie można jednak powiedzieć, że spektakl w teatrze należał do słabych. Przeciwnie, właśnie samo przedstawienie "miało charakter". Nie należy więc mieć pretensji do Jerzego Jarockiego, który stworzył bardzo sugestywne widowisko, jedno z najciekawszych pod względem warsztatowym. Ono, w jakimś sensie, nie rozczarowuje do Różewicza. Buduje pomost między pierwszą tu pokazaną i następną sztuką j poety, która (oby szybko) przywędrowała na tę scenę!

Prawdziwą kreacją w spektaklu była rola Ewy Lassek. Właściwie po raz pierwszy zademonstrowała ona tak bogatą skalę aktorskich umiejętności w pełnym wymiarze psychologicznym. A wraz z Markiem Walczewskim, jako partnerem - tworzyła sceniczną parę, godną zapamiętania. Ponadto grali: Jan Adamski, Jerzy Nowak, Wojciech Ziętarski, Małgorzata Jakubiec, Krystyna Brylińska, Hanna Smólska, Stanisław Gronkowski, Mieczysław Święcicki, Janusz Sykutera i mały chłopiec parodiujący (zgodnie z tekstem) nauki ludzi dojrzałych. Muzykę skomponował Krzysztof Penderecki, zaś dekoracje i kostiumy były udałym debiutem dyplomowym Barbary Stopki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji