Artykuły

Tancerz, forma i fabuła

"Orzech. Wiewiórka" w choreogr. Rafała Dziemidoka Grupy Artstycznej Koncentrat na V Praskim Przeglądzie Teatralnym Hajdpark w Warszawie. Pisze Marta Kula na portalu nowytaniec.pl

Orzech. Wiewiórka - najnowsze warszawskie przedstawienie Rafała Dziemidoka - łączy pięciu tancerzy w realizacji pomysłu, odwołującego klasycznej formuły baletowej. Twórca przedstawienia - doświadczony solista - na początku swojej pracy bierze na warsztat duet. Zaglądając w jego sceniczną historię i śledząc uważnie jego naturę spotyka niedającą się pominąć miłosną regułę. Uwolnienie duetu od impasu "kochania" okazuje się jednak bezskutecznym, niewiele wnoszącym wysiłkiem. Następnym, automatycznym krokiem do jego zrozumienia staje się trio, które za pomocą trzeciej osoby mogłoby taki duet opisać, tworząc przestrzeń wolną od wspomnianego balastu. Ono jednak także zdaje się opowiadać tę samą historię. W wyniku analizy przedstawienia baletowego daje się zauważyć jeszcze jedna prawidłowość - spójności tańca z muzyką. Podczas gdy to pozostaje niezmienne, libretto czasem okazuje się być dość swobodnym polem fabularnych inspiracji. Ten temat, a dokładniej treść i wymiar znaczeniowy Dziadka do orzechów stają się dla Rafała Dziemidoka punktem wyjścia. Jaki jest wynik poszukiwań? Duety, fabuła, muzyka, relacja tancerzy z muzyką i - prawdopodobnie najistotniejsza - ich obecność sceniczna - składają się na klarowną, otwartą formę przedstawienia.

Na początku widzimy statyczną postać w fioletowym świetle i słyszymy oryginalną muzykę Piotra Czajkowskiego. Zaraz potem, w ciszy, sześciu tancerzy kolejno powoli zapełnia przestrzeń sceny swoją statyczną obecnością. Pojawia się duet, łamiący dotychczasowy spokój. Ostre, energiczne, przerywane chwilami bezruchu partnerowanie i znów obecność pojedynczych, funkcjonujących samodzielnie sześciu osób. Początek zdecydowanej, transowej muzyki wprowadza tancerzy w synchroniczne, sekwencyjne działanie, powtarzane kilkakrotnie w różnych kierunkach. Wykonawcy stanowią jakby jeden organizm, który ściśle podąża za rytmem muzyki. Dynamiczna kompozycja ruchowa, częste zmiany poziomów, sztywne pozy, wyraźny rysunek przestrzenny i powtarzalność nadają tej scenie nastrój presji i niewygody, dyscypliny i mozołu. Tancerze funkcjonują jako grupa, jako jedno konkretne ciało. Białe światło podkreśla wyrazisty i mechaniczny charakter ruchu.

Wreszcie przychodzi moment złamania tej zasady ruchu. Każdy z tancerzy znów staje się samodzielny. Ruchy, choć nadal pulsujące z muzyką, bazują wyłącznie na wyczerpującej fizycznie improwizacji. Wykonawcy ciągle nabierają pędu. Zdają się donikąd nie zmierzać, nie działać linearnie. Czas jakby się zatrzymuje. Z tego zawieszenia wybija się następna scena, kiedy wykonawcy wnoszą stół i nakrywają go do świątecznej kolacji. Łamią się opłatkiem, składają życzenia i jedzą wigilijne specjały popijając świąteczną wódką. Czas znów zaczyna płynąć.

Można powiedzieć, że Orzech.Wiewiórka to przedstawienie z wielu powodów osobiste. Wykonawcy od początku do końca pozostają sobą. Nie tworzą postaci, posługują się swoimi imionami, a w improwizacji odważnie otwierają się przed widownią. Każdy z nich sam mierzy się z podjętym tematem i wychodzi z nim do widza. Odbiorca nie jest jednak postawiony w trudnej sytuacji obserwowania wewnętrznego procesu wykonawców i nie czuje się jak podglądacz. Obecność tancerzy jest spokojnie świadoma, pełna i precyzyjnie umieszczona pomiędzy sobą samym, tematem i widzem. Świetnie dobrana muzyka to także bardzo mocny punkt spektaklu. W tradycji baletowej wymiar muzyczny był i jest bazą spektaklu - i jego granicą. Do dziś jako autora baletu podaje się kompozytora muzyki, nie zaś autora libretta czy choreografa. W tańcu współczesnym muzyka działa w inny sposób. Prymat tańca uwolnionego od kanonu klasycznej formuły pchał twórców raczej w stronę muzycznego minimalizmu, a nawet ciszy. Orzech.Wiewiórka, jakby powracając do źródła, przykłada duże znaczenie do muzyki, starannie jednak dobranej do swoich potrzeb. Jej niegdysiejsze pierwszeństwo zostaje tu zastąpione równorzędnym dialogiem z warstwą ruchową. Oparta na ostinacie muzyka jest tu jakby maszyną, która dzięki precyzyjnemu nakładaniu i odejmowaniu dźwiękowych płaszczyzn silnie stymuluje napięcie i energię przedstawienia. Mimo że zbudowana jest na powtórzeniach, nie pozwala odwrócić od siebie uwagi, jest kompletna i kompatybilna z ruchem.

Dzięki takim przedstawieniom polska widownia ma okazję coraz częściej oglądać realizacje, w których wartość muzyki stanowi o sile przedstawienia i jest z nim integralna. Kostium jednolity, z delikatnymi kolorystycznymi akcentami i zróżnicowany formą także odnajduje swoją funkcję w wartości całego przedstawienia, dyskretnie podkreślając wartość uwagi i świadomej obecności. Ostatnia, wigilijna scena zamyka spektakl dosłownym zwrotem w kierunku tematyki Dziadka do orzechów.

Orzech.Wiewiórka, to spektakl zrealizowany starannie pod każdym względem. Dzięki improwizacji pozwala otworzyć formę, odwołując się tym samym do fabularnego źródła klasycznego baletu, jakby konwersując z nim przez kontrast ruchowej formuły. Otwiera się na wiele linii interpretacji i dzięki temu dialoguje też z widzem, podkreślają jego znaczenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji