Artykuły

Kasztany przekwitły

DLA pokoleń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych było, jest i będzie wiadome, że kasztan zakwita w najmniej odpowiednim momencie. Właśnie wtedy, gdy trzeba zdawać egzaminy, aby udowodnić światu, że jest się dojrzałym.

Z tą dojrzałością, jak wykazują lata następujące po maturze, bywa różnie. Czasami matura jest rzeczywiście patentem samodzielności i przygotowania życiowego, czasami odwrotnie. Zależy to nie tyle od okoliczności (one dotyczą głównie dorosłych), ile od ładzi, którzy kierują chmurną i górną młodością, którzy kształtują postawy i charaktery młodzieży.

Myślę, że każdy ma w sercu maleńki kącik, w którym przechowuje wspomnienia o swoim profesorze Orlińskim. Takim, cudownym człowieku, który umiał pokazać świat, choćby nawet piękniejszy, niż się następnie w rzeczywistości okazać. O profesorze takim, jakiego poznajemy raz jeszcze w sztuce Zdzisława Skowrońskiego "Maturzyści". Bolesław Płotnicki zagrał profesora Orlińskiego wzruszająco. Wierzyliśmy w jego przywiązania do młodzieży i w efekty niezbyt wówczas popularnych metod wychowawczych.

"Maturzyści" dotyczą spraw tak zwanego okresu minionego. Jednak niektóre problemy są w sztuce bardzo aktualne i chyba pozostaną takie przez lat wiele. Choćby ogromnie ważkie zagadnienie "dom - szkoła". Choćby niezmiernie aktualna sprawa wpajania w młodzież prawd innych w domu, a zupełnie innych w szkole. Między takim właśnie miotem a kowadłem znalazł się jeden z bohaterów sztuki - maturzysta Wójcik.

Całość tęlewizyjnego spektaklu sprawiła jednak trochę wrażenie spraw wydumanych. Bo skoro było tak dobrze (niemal wszyscy pozytywnie ustosunkowani do Biernackiego nauczyciele), to dlaczego było tak źle? Oglądając "Maturzystów" na scenach teatralnych i sprawy między ciałem pedagogicznym, a uczniami nabierały ostrości prawdziwego konfliktu, ponieważ nawet dyrektor nie był osobowością jednoznaczną. Przeciwnie, cechowało go niezdecydowanie, co pozostawało nie bez oczywistego wpływu na cały komplet nauczycielski.

Oglądaliśmy więc telewizyjnych "Maturzystów" z dużym dystansem, jaki zawsze powoduje uprzednia znajomość sztuki z teatru. Czasem takie porównanie wychodzi spektaklowi telewizyjnemu na korzyść, czasem odwrotnie, tak właśnie jak podczas ostatniej poniedziałkowej premiery.

Widowisko teatralne czystej wody oglądaliśmy natomiast w ub. piątek. Była to transmisja z Teatru Narodowego w Warszawie Sztuki Perzyńskiego "Lekkomyślna siostra". Ponieważ recenzowano to przedstawienie w wielu gazetach, nam wypada tylko podkreślić nieprzemijającą aktualność twórczości Perzyńskiego, zaliczanego wśród dramatopisarzy do plejady piszących się z małej litery. Nie możemy się też oprzeć przynajmniej króciutkiemu odnotowaniu kreacji Danuty Szaflarskiej, która niewdzięczną rolę prześmiesznej starej panny zagrała znakomicie. Kasztany zapowiadają oprócz matur - również czas kanikuły; także dla telewizji. W ub. tygodniu nie oznaczał on na szczęście programowej posuchy, ale sporo rozrywki. Oprócz dwóch wymienionych sztuk, oglądaliśmy ponadto kryminał z przymrużeniem oka: widowisko zatytułowane "Duch w zamku Conteruille" wg Oskara Wilde'a transmitowane z Łodzi. Biedny duch - Ludwik Benoit - snuł się po komnatach zamkowych całkiem bezproduktywnie, bo nikt go się nie bał. Ani wykonawcy, ani widzowie. Być może sprawiła to wczesna godzina nadawanego widowiska, z czego płynie nauka na przyszłość: programy z duchami powinny być prawie o północy.

I ostatnia rozrywka, długo oczekiwane - "Poznajmy się". Tym razem nawet z Holoubkiem i w nieoczekiwanej aurze Szekspira. Po raz piąty (bo jest to już piąty program z tego cyklu) powtarzamy: Kobiela, Kobiela! Twórcy, przez duże "t" i małe - zacznijcie wreszcie pisać scenariusze dla tego aktora o rzadko spotykanej sile komicznej. Niechże mu się wreszcie skończy to zezowate szczęście...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji