Artykuły

Wrocław. Po kontroli w Capitolu

Za niski strop, za małe drzwi, za małe okno, brak zgody inspekcji sanitarnej na użytkowanie pomieszczenia - takie zastrzeżenia ma inspektor do pokoju w piwnicy, który dyrekcja operetki zaproponowała znanej i cenionej dyrygentce na miejsce pracy.

To nie koniec krytycznych uwag inspektora na temat standardów panujących w "gabinecie" Bogusławy Orzechowskiej. - W protokole znajdzie się także wzmianka o tym, że w dniu kiedy kobieta wróciła do pracy, w normalnych pomieszczeniach były wolne biurka - mówi Katarzyna Zalas, rzecznik wrocławskiej Państwowej Inspekcji Pracy.

Wbrew zapowiedziom, inspektor nie zarzuci dyrekcji Capitolu mobbingu. - Z jednej strony za mobbing uważa się uporczywe i długotrwałe nękanie - tłumaczy Katarzyna Zalas. - Z drugiej zaś -jest wyrok Sądu Najwyższego, w którym uznano, że dręczenie wcale nie musi trwać długo. Tę sprawę może rozstrzygnąć jedynie sąd pracy.

Bulwersującą historię pani Bogusławy opisywaliśmy pod koniec stycznia. Ceniona dyrygentka wróciła do pracy w Teatrze Muzycznym Capitol po tym, jak 12 stycznia sąd okręgowy uznał, że została zwolniona bezprawnie. Okazało się, że nowym miejscem pracy artystki ma być... piwnica. Alina Szotek, prawniczka, która reprezentuje interesy pani Bogusławy, powiadomiła Państwową Inspekcja Pracy. Złożyła także doniesienie do prokuratury i pozew do sądu , w którym domaga się zadośćuczynienia dla swojej klientki. Pani Bogusława napisała pismo, w którym alarmuje władze miasta o rażących naruszeniach przepisów prawa pracy w Teatrze Muzycznym Capitol.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji