Wrocław. Inspekcja pracy w Capitolu
Wczoraj [31 stycznia] do Teatru Muzycznego Capitol wkroczyła inspekcja pracy.
- To są jakieś katakumby - powiedział Kazimierz Bełko, nadinspektor pracy, wchodząc do piwnicy, którą dyrekcja operetki wyznaczyła na nowe miejsce pracy dyrygentki. - Napiszę w protokole, że zachowanie szefów operetki nosi znamiona mobbingu - dodaje
Inspekcja pracy zainteresowała się tym, co się dzieje w Capitolu po naszych artykułach, w których opisywaliśmy bulwersującą historię pani Bogusławy Orzechowskiej. Dyrygentka wróciła do pracy w operetce po tym, jak 12 stycznia sąd prawomocnym wyrokiem uznał, że została zwolniona bezprawnie. Kobieta odzyskała swoje stanowisko, tyle że zamiast w sali prób, nagle znalazła się w piwnicy. Dyrekcja Teatru Muzycznego Capitol uznała, że zimna i obskurna klitka jest odpowiednim miejscem do pracy dla dyrygentki i kierownika chóru.
Jakub Dymitrowicz, zastępca dyrektora operetki tłumaczył, że pomieszczenie w piwnicy to jedyne, które w tej chwili był w stanie zapewnić pracownicy. Mówił, że spełnia ono wymogi BHP.
Inspektor z PIP ocenił wczoraj inaczej. Dokładnie obejrzał pokój w piwnicy. - Mam wiele zastrzeżeń do tego miejsca - powiedział Kazimierz Bełko. - Jest za nisko, niedogrzane. Obecność rury centralnego ogrzewania stwarza duże zagrożenie wypadkowe. Sam fakt, że pomieszczenie leży poniżej poziomu terenu jest niedopuszczalny.
Julian Baraniecki, który w operetce pełni funkcję specjalisty do spraw BHP, tłumaczył, że "gabinet" w piwnicy to było jedynie tymczasowe miejsce pracy. To nieprawda. Z naszych informacji wynika, że dyrygentka przez dwa dni musiała siedzieć w piwnicy.
Po publikacji w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej dyrekcja szybko znalazła dla pani Bogusławy bardziej cywilizowane miejsce. Inspektor sprawdził je wczoraj i uznał, że spełnia wszystkie wymogi. Protokół z kontroli będzie gotowy za kilka dni.
- Możemy nałożyć mandat lub skierować sprawę do sądu grodzkiego - wyjaśnia nadinspektor.
Mecenas Alina Szotek, która reprezentuje dyrygentkę, zamierza dołączyć protokół z kontroli inspekcji pracy do pozwu, który lada dzień złoży w sądzie pracy.