Osoby:
Wozzeck (baryton)
Tambourmajor (tenor)
Andres (tenor)
Hauptmann Narr (tenor)
Doktor (bas)
1. Handwerksbursch (baryton)
2. Handwerksbursch (tenor)
Marie (sopran)
Margret (alt)
oraz
żołnierze, służące, młodzież, prostytutki, dzieci.
Rzecz dzieje się na początku dziewiętnastego wieku, w jednym z małych miasteczek garnizonowych monarchii austriackiej. Franz Wozzeck jest żołnierzem, ma trzydzieści lat i dziewczynę, Marię, z którą żyje bez ślubu i która wychowuje ich nieślubne dziecko. Z pochodzenia jest najprawdopodobniej Słowianinem - Polakiem, Czechem lub Słowakiem. Trudno rzec, by należał do trzeciego - jest to raczej czwarty stan społeczny. By utrzymać rodzinę dorabia do żołdu goleniem kapitana, zbieraniem dla niego drewna, wycinaniem prętów z zarośli, a pułkowemu doktorowi służy za przedmiot eksperymentów.
Akt I
Scena 1. Wczesnym rankiem Wozzeck goli Kapitana. Kapitan filozofuje, naigrawa się zeń i prawi banały. Według Kapitana człowiek, który się wciąż śpieszy, nie może być człowiekiem uczciwym. Wozzeck szybko goli Kapitana - wniosek jest więc jeden: on nie ma moralności. Zresztą "ma dziecko bez błogosławieństwa Kościoła, jak mówi nasz wielebny kapelan". Odpowiedź Wozzecka, że "Dobry Bóg nie będzie pytał biednego pędraka, czy wymówiono amen przed jego zrobieniem" wyprowadza Kapitana z równowagi. Wozzeck twierdzi, że i on byłby cnotliwy, gdyby miał pieniądze. Według Kapitana Wozzeck jest w sumie dobry, a że jest głupi, to stąd, że za dużo myśli.
Scena 2. Późnym popołudniem, za miastem, Wozzeck i jego przyjaciel, Andreas, wycinają dla Kapitana pręty w zaroślach. Wozzeck ulega chorobliwym halucynacjom - widzi toczącą się po trawie głowę, znaki wolnomularskie, wybuchający z ziemi ogień, łunę nad miastem, słyszy, jak ktoś za nim chodzi. Andreas, coraz bardziej zaniepokojony, śpiewa piosenkę myśliwską. W oddali słychać kapelę wojskową i bębnienie na apel. Żołnierze wracają do garnizonu.
Scena 3. Ulicą miasteczka przeciąga orkiestra wojskowa z Tamburmajorem na czele. Przez okno wygląda Maria z dzieckiem na ręku. Zaczepia ją idąca ulicą sąsiadka - Małgorzata, wypominając Marii jej status panny z dzieckiem i zachwycone blaskiem munduru spojrzenia, Maria śpiewa fragment piosenki o żołnierzach, słychać muzykę wojskową. Efektem kłótni sąsiadek jest zatrzaśnięcie okna - w mieszkaniu Maria śpiewa dziecku smutną kołysankę. Pod oknem pojawia się Wozzeck. Śpieszy się na apel, nie wstępuje do domu. Maria dostrzega u niego oznaki szaleństwa.
Scena 4. W gabinecie Doktor przeprowadza na Wozzecku swe psychologiczne eksperymenty, za co daje mu wikt i 3 grosze na dzień. Ten wikt, to wyłącznie groch, odgrywający w sadystycznych doświadczeniach Doktora rolę istotną. Wozzeckowi dostaje się bura za to, że jak się okazuje - ..."szczał na ulicy". Próby tłumaczeń Wozzecka ("jak kogo natura przyprze...") są oczywiście bezowocne, sam eksces zaś staje się podstawą "seansu" psychologicznego, zakończonego diagnozą o "aberratio mentalis partialis drugiej klasy" i samozachwytem Doktora, widzącego już swe nazwisko umieszczone na parnasie nauk.
Scena 5. Przed drzwiami domu Maria rozmawia z Tamburmajorem. Konkluzją zalotów jest propozycja Tamburmajora, by "założyć hodowlę tamburmajorów". Mimo oporów Marii Tamburmajor jest nieustępliwy i wreszcie dziewczyna ze słowami "wszystko jedno" ulega.
Akt II
Scena 1. Maria przymierza kolczyki, które otrzymała w prezencie od Tamburmajora i śpiewa kołysankę dziecku. Przychodzi Wozzeck, by oddać jej żołd oraz pieniądze zarobione u Kapitana i Doktora. Widok kolczyków budzi jego niepokój - rodzą się pierwsze podejrzenia.
Scena 2. Kapitan dogania na ulicy Doktora i skarży się mu na swe dolegliwości. Złośliwy Doktor straszy go fatalnymi konsekwencjami, dochodzi do kłótni z równie rozzłoszczonym, co przerażonym Kapitanem. Zaczepiają przechodzącego ulicą Wozzecka i - już w zgodzie - czynią aluzję do romansu Tamburmajora i Marii, który, jak się okazuje, w kilka godzin stał się w miasteczku tajemnicą poliszynela. Wzburzony Wozzeck ucieka.
Scena 3. Przed domem Marii Wozzeck żąda od niej wyjaśnień. Gdy ta wypiera się, w ferworze Wozzeck chce ją uderzyć. "Raczej nożem dźgnij, ale ręki nie podnoś!" woła Maria, nieświadomie wyzywając swój los.
Scena 4. W karczmie, późnym wieczorem, wśród innych, Maria tańczy z Tamburmajorem, chełpiącym się swą zdobyczą. Andreas i czeladnicy śpiewają, kapela gra do tańca, zazdrosny Wozzeck podgląda taniec i upewnia się w swych podejrzeniach o zdradę Marii. Teraz nie ma już jakichkolwiek wątpliwości. Obłąkany pijak w swej perrorze "wietrzy krew". Wozzeck podejmuje decyzję: zabije Marię.
Scena 5. W koszarach śpią żołnierze. Wozzeck nie może usnąć, budzi Andreasa. Ma wizje noża, ze ścian przemawia coś do niego, namawiając do zabójstwa. Wchodzi Tamburmajor pełen samozachwytu, syty alkoholem i zdobytą Marią. Wychwala jej zalety. Każe Wozzeckowi pić z sobą wódkę. Ten gwiżdże i ignoruje Tamburmajora. Wywiązuje się bójka, w wyniku której Wozzeck zostaje pobity.
Akt III
Scena 1. Maria w swym domu, nocą czyta Biblię. Dręczą ją wyrzuty sumienia, szuka pociechy w przypowieściach o grzesznej Magdalenie. Niepokoi się tym, że Wozzeck od dwóch dni do niej nie przychodzi. Rozbudzonemu dziecku opowiada bajkę o sierocie, która nie miała nikogo na świecie.
Scena 2. Wozzeck prowadzi Marię drogą przez las. Zatrzymują się koło stawu. "Czerwono wschodzi księżyc". Wozzeck wyciąga nóż i podrzyna Marii gardło.
Scena 3. W szynku, nocą, Wozzeck szuka zapomnienia. Pije, tańczy z Małgorzatą polkę. Ta dostrzega na jego ręce i na rękawie krew. Wozzeck wpada w panikę. Ucieka.
Scena 4. Wozzeck wraca na miejsce zbrodni. Szuka noża - narzędzia zabójstwa. Odnajduje go i wrzuca do stawu. Wchodzi do wody, by obmyć się z krwi. Zagłębia się coraz bardziej w wodę, która "staje się krwią". Tonie. Drogą nieopodal przechodzą Doktor i Kapitan. Słyszą tajemnicze odgłosy w stawie.
Scena 5. Przed domem Marii bawią się dzieci. Jest słoneczny poranek. Dziecko Marii i Wozzecka huśta się na drewnianym koniku. Jedno z dzieci woła, że Maria nie żyje, że leży w lesie. Dzieci biegną nad staw...
Ukryj streszczenie