Czas akcji: rzecz dzieje się współcześnie.
Miejsce akcji: "czat w internecie"; skała nad fiordem w Norwegii.
Obsada: 1 rola męska, 1 rola kobieca.
Druk: "Dialog" nr 10/2002.
Dramat otwiera tekst słynnego przeboju "Wouldn't It Be Nice" Briana Wilsona i Tony'ego Ashera zespołu The Beach Boys, ciepła w brzmieniu, pełna nadziei kołysanka o tym by być razem, nie rozstawać się, bo czyż tak nie byłoby pięknie?
Czat w internecie dla samobójców. Julia, młoda dziewczyna, która mówi o sobie, że wygląda, jak Natalie Wood, zamieszcza wiadomość, że chce popełnić samobójstwo i szuka kogoś, kto zrobi to razem z nią. Julia przekonuje, że nie jest to pochopna decyzja, jest to "najważniejszy akt spełnienia życia", który dla godności człowieka znaczy najwięcej. Julia znudzona jest zakłamanym światem, w którym wszystko jest sztuczne i nie można być sobą. Na wiadomość Julii odpowiada dziewiętnastoletni August, także uczestnik czatu dla samobójców. On, podobnie jak Julia, uważa, że życie jest jednym wielkim kłamstwem, dopada go często uczucie nicości. Kiedy bierze do ręki zwykły przedmiot, na przykład krzesło, i unosi je w górę i ono j e s t w górze, to zdaniem Augusta "mimo wszystko w powietrzu wisi jakaś dziwna niepewność." "Wszystko to ściema" - uważają oboje. Takich, jak oni, userów jest wielu, ale większość chilloutuje w bezpiecznej odległości, mówi bohatersko August. Pokazują sobie w internecie swoje zdjęcia, przyrzekają, że plan zachowają w tajemnicy, umawiają się, że zabiorą namiot, piwo i kanapki. Z czatu wychodzą z zawołaniem "Niech żyje śmierć".
Julia i August są nad norweskim fiordem. Podróż samolotem opłaciła Julia, z lotniska przyjechali taksówką, są obładowani plecakami. Plan Julii przewiduje, że skoczą ze skały do morza. To sześćset metrów, spadać będą, jak obliczyła dokładnie Julia, dziesięć sekund. August ma lęk wysokości, boi się podejść do krawędzi. Julię także przeraża patrzenie w dół, wspomina, że jako dziewczynka była w tym samym miejscu z rodzicami, leżała na skale i wpatrywała się w morze, ale wtedy czuła się bezpiecznie, bo ojciec trzymał ją za nogi, żeby nie spadła. Teraz pełznie do krawędzi skały, a za nogi trzyma ją August. Julia opisuje świat, który widzi, "cholerną, bezdenną przepaść". Potem do krawędzi pełznie August. Julia prowokuje, daje komendę do skoku, August protestuje. W wyniku sprzeczki dochodzi między nimi do szarpaniny, parokrotnie o mało nie spadają, na koniec Julia zawisa nad przepaścią. August wciąga ją na górę.
Na niebie pojawia się zorza polarna. Julia kamerą wideo filmuje to niezwykłe zjawisko, jest nim zachwycona, dziewczyna zmienia się, staje się delikatna. Zorza polarna jaśnieje, młodzi ludzie nie kryją zafascynowania nią. Kamera jest włączona, rejestruje rozmowy Julii i Augusta. Obrazy wywoływane słowami urzeczywistniają się na obrazie wideo, "powstaje coś w rodzaju dialogu między ekranem a sceną, obydwie przestrzenie zdają się ze sobą zlewać." W rozmowach punktem odniesienia jest dla nich film "Buntownik bez powodu". Obraz o nieszczęśliwym zbuntowanym dziecku z klasy średniej jest dla nich ważny. Mówią zdaniami ze scenariusza. Julia i August umawiają się, że "z tym migdaleniem się na golasa i w ogóle" nie pójdą na całość, w zamian wyobrażają sobie i opowiadają, co zrobiliby krok po kroku. Ich opowieść o kochaniu pełna jest delikatności i uczucia. August wyznaje, że kochałby Julię największą miłością. Julia jest szczęśliwa, ale swego samobójczego postanowienia nie zmieni.
O świcie następnego dnia Julia ubrana jest tak, jakby wybierała się na imprezę, ma na sobie elegancką sukienkę i buty na wysokich obcasach. Oboje do kamery nagrywają ostatnie słowa przeznaczone dla najbliższych. Wersji jest wiele, z żadnej nie są zadowoleni. Oceniają nakręcony materiał, jak program w telewizji. Wreszcie Julia wygłasza długą wypowiedź do rodziców i swego chłopaka. Mówi o tym, że miała wszystko, czego chciała. Od miłości rodzicielskiej do nocy spędzonej z Bradem Pittem. Tylko nikt nie dał jej nicości. Ale i to nagranie Julia odrzuca. August mówi krótko. Jest bezradny. Nazywa sie tchórzem, bo dotąd się nie zabił. Teraz ubiegnie los, który i tak zrobiłby z nim to samo. Na koniec prosi o karmienie rybki w akwarium. Raz dłuższe, raz krótsze pożegnania, rozrachunki, przesłania, ostatnie słowa - one stale się zmieniają. Nie potrafią być szorstcy, nie są też tkliwi, są pełni sprzeczności, wykluczających się wzajem uczuć, szukają dla siebie ratunku i odrzucają każdą możliwość zmiany. Akceptują i zachwycają się szczerością drugiego, gdy, jak się okazuje, cytują cudze zdania, powtarzają nie swoje słowa. Nie potrafią odróżnić fałszu od prawdy, sami nie wiedzą, kiedy są szczerzy.
Pierwszy wyłamuje się August - mówi do kamery w nagraniu dla rodziców, że nigdy nie bał się o swoją przyszłość, bo wiedział, że zawsze może się zabić, teraz, po tej nocy, po tej zorzy polarnej, po tym, jak wie, że Julia jest przyjacielem, nie jest już tak pewny. Tu, na skale, poczuł, że żyje. Julia zgadza się z Augustem. On pakuje kasety wideo do torby i rzuca ją w przepaść. Odchodzą razem.
Ukryj streszczenie