Artykuły

Mówią o Marcinkiewicz: Owoców jej pracy nie widać

"Gazeta" podsumowuje rok pracy Olgi Marcinkiewicz na stanowisku dyrektora biura Toruń 2016, które koordynuje nasze starania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Proponuje, aby prezydent Zaleski zdymisjonował ją ze stanowiska. Dziś opinie torunian.

Maurycy Męczekalski, szef klubu Od Nowa

Z powstaniem biura Toruń 2016 każda zainteresowana tym faktem osoba wiązała jakieś nadzieje. Rok temu nikt pewnie nie zdawał sobie do końca sprawy, jak będzie funkcjonowała ta instytucja, kto będzie jej beneficjentem oraz jakie w praktyce korzyści przyniesie toruńskiej kulturze i naszym staraniom o tytuł ESK. Okazało się, że Toruń 2016 stał się nową superinstytucją kultury, która posiadając niemały budżet, kreuje własne imprezy kulturalne. Najbardziej spektakularnym przejawem działalności Toruń 2016 miał być festiwal Skyway. Nie mogę ocenić tego wydarzenia, bo w czasie wakacji mam zwyczaj wyjeżdżania z Torunia. Wiem tylko, że kosztowało kilkaset tysięcy złotych. Czas pokaże, czy były to racjonalnie wydane pieniądze. Nie mam zamiaru przyłączać się do wyjątkowo zgodnego chóru krytykującego Olgę Marcinkiewicz. Jesteśmy mistrzami w krytykowaniu, nie mając jednocześnie nic konstruktywnego do zaoferowania. Przyznaję, że sam nie mam specjalnego pomysłu ani wizji, jak powinna funkcjonować ta instytucja. Jednak trudno nie zauważyć, że w poczynaniach Toruń 2016 brak jest jasnego i skutecznego pomysłu, idei i kierunku działania, który przybliżałby nas do tytułu.

Marek Rubnikowicz, dyrektor Muzeum Okręgowego

Trudno mi ocenić efekty współpracy między Toruń 2016 a muzeum, bo w ciągu roku działalności Olgi Marcinkiewicz w mieście spotkałem się z nią bodajże dwukrotnie. Rozmowy wcale nie dotyczyły kwestii merytorycznych, a jedynie wynajęcia przez biuro ESK dziedzińca Ratusza Staromiejskiego na rzecz festiwalu Skyway. Nie mogę też podsumować programu ESK, bo nie znam linii programowej tej instytucji. Podejrzewałem, że doczekam się odpowiedzi na to pytanie na opisywanym przez prasę spotkaniu dyrektorów instytucji kultury. I myliłem się. Moim zdaniem na początku naszych starań trzeba było zinwentaryzować stan działalności toruńskich instytucji kulturalnych. Z tego, co wiem, nie zostało to do dziś zrobione. Ponadto Olga Marcinkiewicz nie była zorientowana, co proponuje Muzeum Okręgowe, jak wygląda jego oferta wystawiennicza, kolekcjonerska, edukacyjna. W przyszłym roku przygotowujemy duże wystawy Jacka Malczewskiego i Olgi Boznańskiej, ale ta wiadomość w ogóle nie zainteresowała Toruń 2016, a moim zdaniem powinna. W kwestii ewentualnej dymisji nie zabiorę głosu.

Krystyna Dowgiałło, radna (PO)

Bardzo trudno mi ocenić rok działalności Olgi Marcinkiewicz, bo właściwie nie widzę owoców jej pracy. Dała się poznać jako osoba elokwentna, która bardzo ładnie opowiada o rozmaitych problemach, jakie ma Toruń w drodze po ESK. Byłam bardzo zaskoczona jej wystąpieniem podczas dyskusji o kulturze miasta, która odbyła się w zeszłym tygodniu w Dworze Artusa. To niewiarygodne, że osoba, która przyszła do nas z wielkim kredytem zaufania, w rok ten potencjał potrafiła tak zmarnować. Na ostatniej sesji rady miasta usłyszałam, że te reakcje artystów i animatorów nie są efektem ich negatywnego postrzegania instytucji Toruń 2016, ale w ogóle sprzeciwu wobec ubiegania się naszego miasta o europejski tytuł. Ta rozpaczliwa próba poszukania usprawiedliwienia bardzo mnie zaniepokoiła. Moim zdaniem biuro ESK nie powinno ograniczać się do tworzenia festiwalu światła, tylko musi stać się spoiwem różnych środowisk i tradycji artystycznych, inspiratorem, generatorem pomysłów przydatnych do aplikacji w konkursie. Ja, słuchając sprawozdania Olgi Marcinkiewicz na ostatniej sesji rady miasta, nie znalazłam takich elementów, które świadczyłyby o tym, że mamy choć filar programu.

Zbigniew Lisowski, dyrektor Teatru Baj Pomorski

Olga Marcinkiewicz wielokrotnie pomogła Bajowi Pomorskiemu. Dzięki niej wyjechaliśmy do Pampeluny i mogliśmy zorganizować kilka ciekawych akcji artystycznych, jak np. przygotowanie naszych małych obchodów San Fermin, a także zaproszenie do współpracy znakomitego rysownika Bohdana Butenki, który stał się oficjalnym ambasadorem toruńskich starań o zaszczytny europejski tytuł. To są ewidentne plusy działalności Toruń 2016 - oczywiście z perspektywy naszego teatru lalek. Nie mogę nic powiedzieć na temat programu merytorycznego biura ESK. Rozumiem, że strategicznie zostało to określone jako tajne i poufne, bo z pewnością tę wiedzę wykorzystaliby nasi konkurenci. W tak ważnych sprawach ważne jest po prostu niepuszczanie farby. Muszę przyznać, że odbyły się już spotkania z moderatorami, którzy odpowiadają za ten program. Rozmawiałem z Portugalczykiem i Hiszpanem o tym, jak pod względem merytorycznym powinna wyglądać współpraca Baja i innych instytucji, a także o tym, jak może się rozwijać nasz festiwal teatrów lalek Spotkania. Do pracy biura ESK mam tylko jedno zastrzeżenie - szkoda, że nie udało się u nas powołać rady programowej ESK.

(...)

Cały artykuł w Gazecie Wyborczej - Toruń

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji