Artykuły

Lublin. Andersen w słodowni czy w kinie?

Pomieszczenia, które dziś wynajmuje Teatr Andersena, nie spełniają podstawowych norm bezpieczeństwa, stąd pomysł, by przenieść go ze Starego Miasta, np. do dawnej słodowni przy ul. Misjonarskiej. Jest też propozycja, by ulokować go w kinie Kosmos.

W środę wieczorem komisja kultury i ochrony zabytków rady miasta spotkała się w Teatrze Andersena, gdzie Arkadiusz Klucznik, dyrektor placówki opowiadał o licznych problemach z lokalem. - To efekt wieloletnich zaniedbań. Estetyka tego budynku w ostatnim czasie wprawdzie się poprawiła, ale problem mamy przede wszystkim z bezpieczeństwem - mówił.

Teatr Andersena nie ma własnej siedziby. Pomieszczenia wynajmuje od dominikanów, za co każdego miesiąca płaci 27 tys. zł czynszu.

Przeprowadzona w ostatni poniedziałek kontrola pod kątem przepisów bhp wykazała szereg uchybień. Dotyczą one m.in. sceny. Jej podłoga jest nierówna, a do tego wyłożona pofałdowaną, popękaną wykładziną, przez co aktor może się przewrócić.

Zarówno scena, jak i widownia wymagają kapitalnego remontu urządzeń wentylacyjnych, podstawowych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy nie spełniają też garderoby. Poza tym teatr nie jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych.

- Nie ulega wątpliwości, że trzeba znaleźć nową siedzibę - mówił Marcin Nowak, przewodniczący komisji i radny PO. Podczas spotkania komisji po raz kolejny padła propozycja wyremontowania na ten cel dawnej słodowni przy ul. Misjonarskiej. To pomysł radnego Michała Widomskiego (niezrzeszony), który chce, by zamiast o rozbiórce miejscy urzędnicy pomyśleli o zdobyciu unijnych pieniędzy na jego generalny remont. - Udałoby się w ten sposób upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, to znaczy znaleźć siedzibę dla teatru i uratować zabytek. Na rym właśnie polega rewitalizacja miasta przez inwestycje kultury - twierdzi radny Widomski (w tej sprawie napisał już interpelację do prezydenta).

Dyrektor Klucznik przyznał, że budynek już oglądał, ale tylko z zewnątrz, więc trudno mu powiedzieć, czy wnętrze słodowni udałoby się przystosować z przeznaczeniem na salę widowiskową. Przyznał jednak, że obecnie bardziej przekonany jest do innej lokalizacji - Domu Kultury Kolejarza przy ul. Kunickiego. Elżbieta Dados (PiS) sugerowała jednak, żeby od razu zrezygnować z przenoszenia teatru na ul. Kunickiego, bo tym planom mieszkańcy Dziesiątej sprzeciwili się już kilka lat temu - Dom Kultury Kolejarza pełni tam rolę osiedlowego domu kultury. Zresztą można o tym myśleć dopiero po 2013 r., kiedy wygasa umowa wynajmu ze związkiem zawodowym kolejarzy.

Tak czy inaczej radny Nowak wybiera się niebawem obejrzeć z dyrektorem Klucznikiem budynek przy Misjonarskiej. Przy okazji zabierze go do kina Kosmos. - Moim zdaniem to dobre miejsce, skoro kino ma być wkrótce zamknięte. Wieniawa zaczęłaby tętnić życiem. Zamiast wyburzać po kolei budynki, powinniśmy adaptować te, które są - uważa. Według pomysłu Nowaka miasto miałoby odkupić budynek od firmy Max-Film. Wkrótce swoją propozycję zamierza przedstawić Adamowi Wasilewskimu, prezydentowi Lublina.

Adam Kita z komisji estetyki miasta informuje, że żadnej decyzji w sprawie browaru na razie nie będzie, dopóki nie wyjaśni się sprawa jego własności. Wnioskiem dawnych właścicieli zajmuje się Ministerstwo Rolnictwa i dopiero po jego rozstrzygnięciu miasto zdecyduje o przyszłości słodowni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji