Artykuły

Czyżewski - budowniczy mostów

Patron był osobowością niezwykłą, laureat też nie zostaje w tyle. W poniedziałek [12 lutego] na Zamku Królewskim w Warszawie prestiżową nagrodę im. Aleksandra Gieysztora odebrał Krzysztof Czyżewski, szef ośrodka Pogranicze w Sejnach. Zasłużył sobie nań wyjątkowo - pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Gdy wraz z żoną i przyjaciółmi kilkanaście lat temu przyjechał do przygranicznego miasteczka z wizją założenia tu wielokulturowego ośrodka - miejscowi patrzyli nieufnie. Wczoraj ci sami miejscowi - by cieszyć się z nagrody "swojego" laureata - wynajęli busy i jechali kilka godzin do Warszawy na wielką uroczystość. W podróż wybrała się kilkunastoosobowa delegacja ze starostą na czele: nauczyciele, uczniowie. Bo Czyżewski i jego zespół to już dawno swoi, też miejscowi.

A sam laureat cały czas podkreśla: - Jeśli nagrodę dostałem za ochronę polskiego dziedzictwa kulturowego, to rozumiem to jako wyróżnienie dla całego mojego zespołu i naszego miasteczka, którego społeczność przed laty nas przyjęła.

O działalności Czyżewskiego i jego kompanii można by napisać tomy. Kapituła nagrody im. Gieysztora skondensowała swoje argumenty tak: "To nagroda za szereg działań w zakresie odkrywania lokalnej historii oraz narodowej i regionalnej tożsamości, a także za popularyzowanie dziejów wielokulturowego dziedzictwa Polski i jej sąsiadów. W szczególności zaś za stworzenie miejsca, które odwołując się do najbardziej szlachetnych tradycji I Rzeczypospolitej tworzy mosty porozumienia ponad podziałami narodowymi i kulturowymi".

Za tymi słowami idzie nie tylko honorowy medal z podobizną patrona nagrody, wybitnego historyka, ale i konkretne pieniądze: 50 tys. zł, przyznane przez Radę i Zarząd Fundacji Kronenberga przy Citibanku Handlowym. W ten sposób Czyżewski dołączył do grona szacownych laureatów wcześniejszych edycji nagrody (przyznawana jest od ośmiu lat), wśród których znaleźli się m.in.: prof. Stanisław Waltoś - dyrektor Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego; Stefan Sutkowski - dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej; Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami, kierowany wówczas przez Jerzego Waldorffa.

Dla Gazety

prof. Andrzej Rottermund

przewodniczący kapituły Nagrody im. Gieysztora, dyrektor Zamku Królewskiego

- Niezwykle nas ujął sposób działania Krzysztofa Czyżewskiego. Jego praca - nad upowszechnianiem nowych wartości na rzecz regionu, kształtowanie postaw obywatelskich w tym rejonie Europy - to rodzaj misji. Pokazuje, jak z jednej strony można być świadomym swych korzeni, z drugiej - być człowiekiem otwartym, tolerancyjnym. Za to wszystko zresztą dostał już wiele nagród. My chcielibyśmy uhonorować przede wszystkim to, że Czyżewski nie ustaje w rozwoju, nie spoczął na laurach. Swą działalność rozszerza nie tylko na cały polski region, ale i dalej. On już swoje dotychczasowe pogranicze dawno przekroczył - teraz szuka innych. Buduje centrum wielokulturowe - które niczym agora jest miejscem spotkania, dialogu, często z odrębnymi pamięciami. To już stanowi o wymiarze uniwersalnym jego działań.

Krzysztof Czyżewski i jego kompania

Na pewno można o nich powiedzieć: właściwi ludzie na właściwym miejscu.

A zaczęło się tak: prawie ćwierć wieku temu Krzysztof Czyżewski i Małgorzata Sporek, aktorzy podlubelskich Gardzienic, odwiedzili Białą Synagogę w Sejnach, zamienioną w magazyn nawozów sztucznych. Zamarzyło się im, by zrobić w niej coś wartościowego, choćby ośrodek kultury. W tym czasie Bożena i Wojciech Szroederowie na Kaszubach pomyśleli sobie to samo, tyle że ośrodek ów widzieli na Kaszubach. Minęło parę lat, małżeństwa zdążyły się poznać i uznały, że właśnie Sejny, kilka kilometrów od litewskiej granicy, mogłyby być miejscem dla wszystkich. Załadowali dobytek, zjechali na Sejneńszczyznę, zebrali wokół siebie przyjaciół, przekonali urzędników i założyli ośrodek, pielęgnujący wielobarwność pogranicza i miasteczka. Po kilkunastu latach działalności o Pograniczu wiedzą w całym świecie. Grupa fantastów pracujących żmudnie nad pamięcią - okazała się znakomitymi menedżerami kultury, od których można się tylko uczyć,

Po pierwsze: wydawnictwo (Pogranicze wydaje książki trudne, o najróżniejszych odcieniach sąsiedztwa - choćby słynni "Sąsiedzi" Grossa, zbiory poezji twórców z całej Europy, kwartalnik "Krasnogruda"). Po drugie: autorski program "Klasa dziedzictwa kulturowego", realizowany wspólnie z miejscowym liceum, którego młodzież może się uczyć historii swego wielokulturowego zakątka w niekonwencjonalny sposób. Po trzecie: Szkoła Pogranicza, która ludziom, żyjącym na pograniczach Europy Środkowowschodniej, pomaga w inicjowaniu działań na rzecz ich społeczności. Po czwarte: teatr i kapela klezmerska, rekrutujące się z młodzieży sejneńskiej, w spektaklach odtwarzające wielokulturowe życie w miasteczku. Po piąte - inicjatywy w rodzaju: dialogi o tolerancji, wieczory, koncerty. Po szóste: wprowadzenie zwyczaju nadawania tytułu Człowiek Pogranicza ludziom, którzy nie wyrzekają się swojej kultury, ale tkwiąc w niej silnie korzeniami, budują mosty ku innym tradycjom (taki tytuł otrzymał ostatnio Bohdan Osadczuk, wybitny ukraiński publicysta).

Po siódme: projekt Międzynarodowego Centrum Dialogu, które Pogranicze chce stworzyć w dworku Miłoszów w Krasnogrudzie (świetnie oceniony przez Unię, tyle że podlascy urzędnicy uznali, że region ma pilniejsze potrzeby; Pogranicze się jednak nie poddaje).

Jaki inny ośrodek zrobił tak dużo?

* * *

Krzysztof Czyżewski dla Gazety:

Chroniąc dziedzictwo narodowe, nie wystarczy upomnieć się o to, co polskie. Mówiąc "nasze", to mówić o Polsce jagiellońskiej, Polsce pogranicza - przy całym jego skomplikowanym bogactwie i różnorodności; mówić o synagodze, o Litwinach, o staroobrzędowcach.Oto wspólne "nasze", zlepione z różnych kultur i narodowości. Prof. Gieysztor powiedział kiedyś pięknie: "Dziedzictwo to świadomość, kto dziedziczy". To "kto" nie jest czymś zastanym. Do bycia dziedzicem trzeba dorastać. My też całe lata się tego uczyliśmy. Sztuka takiego całościowego, wspólnotowego ujmowania sprawy - jest potrzebna nam wszystkim. Trzeba nauczyć się bycia ponad granicą, ponad narodowością. Budować mostów porozumienia nie można z materiału przywiezionego z zewnątrz. To trzeba robić na miejscu z lokalnej materii - kultury, tradycji.

Na zdjęciu: Krzysztof Czyżewski, dyrektor Ośrodka Pogranicze w Sejnach odebrał nagrodę im prof. Aleksandra Gieysztora z rąk córki profesora Ewy, Zamek Królewski w Warszawie, 12 lutego 2007 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji