Artykuły

Przed premierą: Gdyby Szekspir był kobietą...

W opolskim Teatrze im. Kochanowskiego trwają burzliwe prace nad nowym spektaklem Pawła Świątka - "Snem nocy letniej". W informacjach promocyjnych można m.in. przeczytać, że dzieło Szekspira to "baśń porno w leśnym anturażu"...z Pawłem Świątkiem, reżyserem rozmawia Martyna Friedla w Gazecie Wyborczej - Opole.

Martyna Friedla: O czym twoim zdaniem jest "Sen nocy letniej"?

Paweł Świątek: Wydaje mi się, że w dużym stopniu o pragnieniach i o konsekwencjach ich realizacji. Być może pragnienia i marzenia niezrealizowane są lepsze, a ich spełnienie to katastrofa? Jest to też chyba jedna z najbardziej "męskich" sztuk Szekspira. W jego świecie przecież ślub jest jednym z wyraźniejszych motywów opresyjnych i podporządkowujących.

Na stronie teatru piszecie o "baśni porno". To kuriozalne.

- To jest pewna estetyka. Świat pornografii jest światem zewnętrznym, nie ma tam miłości. To rodzaj kapitalizmu: odpowiada temu, co mogę posiąść, mieć i sprzedać, a pragnienia stają się towarami. Nasz spektakl jest też w dużym stopniu opowieścią o zewnętrzności. Przede wszystkim jest to świat odwróconego porządku, bo próbujemy budować opozycję do świata patriarchalnego. Jak wiemy, u Szekspira wszystkie role grali mężczyźni, a u nas męskie role grają kobiety. I właściwie jedynym męskim światem w naszym spektaklu jest świat homoseksualistów. Mężczyźni są ciałem, a kobiety przejmują kontrolę nad rozwojem dramatu.

Ale pracujesz nad spektaklem jako mężczyzna, a chcesz pokazać nowy porządek z perspektywy kobiet.

- Moja perspektywa zawsze będzie perspektywą męską. Ale chcę pokazać świat, w którym tę hierarchię oddajemy kobietom.

Ty im ją oddajesz?

- Jako reżyser - oczywiście. Gdybym był kobietą, to byłby to manifest feministyczny. Będę się upierał, że u Szekspira to nie ma znaczenia, czy to jest kobieta czy mężczyzna, bo te tematy są dostatecznie uniwersalne, by można je było na różne sposoby poprowadzić. U nas nie chodzi o przewartościowanie płci, lecz o to, kto zagrywa. To, co jest poza moją kontrolą, to recepcja. Podam przykład: nie wiem, o czym mówiła kandydatka na prezydenta Magdalena Ogórek, nie dlatego, że nie ma nic do powiedzenia, tylko dlatego, że media kreowały ją na pewnego rodzaju sekssymbol.

Chcemy potraktować teatr jako rodzaj medium, którym możemy przekazać swoją recepcję. Siłą rzeczy, jeśli u nas kobiety będą zabiegać o kobiety, będą wykazywać pewną walkę. Dla mnie sukcesem byłoby, gdyby dla widza to było całkowicie przezroczyste, że to są kobiety.

Pisałeś o "utopii świata sfeminizowanego" - to możliwe?

- Nie jesteśmy w stanie przewartościować naszego języka. Pracując nad spektaklem, doszliśmy do wniosku, że feminizacja świata to nie jest prosta sprawa. Okazuje się, że to, co jest bardzo podniecające dla kobiet, często wynika z jakichś cech agresji. Wydaje mi się, że ta granica będzie się przesuwać jeszcze dalej i to, co nazywamy "męskością", jeszcze bardziej straci.

To też będzie widoczne w spektaklu?

- Myślę, że tak, chociaż nie ma tam "męskości" w znaczeniu ateńskim. U nas świat Aten to świat starców. Świat kobiet to świat przemijania. W przeciwieństwie do świata męskiego to kobiety z upływem czasu nabierają znaczenia w hierarchii społecznej. Gromadzą doświadczenie, które uczy je też, jak osiągać przyjemność. Ale jest też inny wymiar: od tego, ile masz zmarszczek na twarzy, może zależeć twoje zatrudnienie itd. To świat pewnej prawdy: jest widoczne, więc może podlegać ocenie każdego.

Na tym ma polegać pornograficzny wymiar twojego spektaklu, a nie na nagości?

- Właśnie tak. To znaczy nagość może będzie, ale w ogóle niepobudzająca takich skojarzeń. Jest to raczej strategia, którą nazwaliśmy może zbyt dosłownie. Dlatego tak się próbuję od tego zdystansować.

A męskość nie będzie walczyła o swoje prawa

- Nie, w ogóle nie jest dopuszczona do głosu. Jedynymi facetami w tym spektaklu będziemy Szekspir i ja, reżyser. Ale i tak oddaję głos kobietom.

Rozumiem, że wiele wyjaśniły ci aktorki.

- Jak najbardziej. Ale pamiętajmy, że pożądanie nie zawsze się wiąże z seksem. U nas Pukiem, czarodziejem świata pożądania, jest aktorka siedemdziesięcioletnia. Pouczanie i dawanie nauczki może w tym wieku nieść przyjemność niemalże erotyczną. U Szekspira jest wiele sytuacji niejednoznacznych. Przez swoje ustawienie chciałbym usłyszeć "Sen nocy letniej" - to, co jest tam napisane, a nie oglądać standardową historię miłosną między mężczyzną a kobietą, bo jest zbyt przewidywalna. My nie robimy osiemdziesięciu fikołków nad tekstem, bierzemy go takim, jaki jest. I wierzę, że kiedy się spotkamy po premierze, przede wszystkim będziemy rozmawiać o tym, jakie są szanse tego świata, jaki porządek Szekspir wywrócił w tym tekście.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji