Artykuły

Jak zapamiętamy Sławomira Mrożka?

- Sławomir Mrożek miał przeczytać głośno swoje opowiadanie "W podróży". Sam je wskazał. Wszyscy się na to uśmiechali. Autor kojarzący się z wyjazdami miał je czytać na Dworcu Centralnym - mówi Anna Król, jedna z organizatorek maratonu czytania dzieł pisarza.

Ten maraton był prawdopodobnie ostatnim wydarzeniem poświęconym Sławomirowi Mrożkowi przed jego śmiercią.

Odbył się w czerwcu na Dworcu Centralnym w ramach Big Book Festiwalu. Zdrowie nie pozwoliło, niestety, Mrożkowi uczestniczyć w maratonie. Jego dzieła czytali m.in. żona Susana Osorio-Mrożek, Dorota Masłowska, Maria Pakulnis, Ryszard Kalisz i Barbara Marcinik, Magdalena Cielecka i Piotr Adamczyk oraz Bogusław Linda. Organizatorkami festiwalu były Anna Król i Paulina Wilk.

***

Rozmowa z Anną Król

Łukasz Kamiński: Jak wspominasz maraton czytania tekstów Mrożka na Dworcu Centralnym?

Anna Król: To był bardzo intensywny dzień, właściwie noc. Środek festiwalu, najwyższy poziom mobilizacji i jednocześnie najważniejsze festiwalowe wydarzenie. Razem z Pauliną Wilk spędziłyśmy na dworcu ponad siedem godzin. A przygotowując maraton, przez okrągły miesiąc czytałyśmy prawie tylko Mrożka. Zaskoczeniem, i to sporym, było dla mnie to, że praktycznie wszyscy ci, których chciałyśmy na maraton zaprosić, zgodzili się natychmiast. Nawet ci, którzy nie są zawodowymi aktorami, zachowali się profesjonalnie. Byli przygotowani, wcześniej robili próby czytania, niektórzy mieli własne rekwizyty. Żona Sławomira Mrożka, która wybrała opowiadanie "Partner", powiedziała mi, że uczyła się je czytać po polsku przez cały dzień. Sam Mrożek, który tuż przed festiwalem trafił do szpitala, obecny był tylko duchem. Przed samym wydarzeniem docierały do nas sygnały z Wydawnictwa Literackiego, ze szpitala, od żony, że bardzo mu zależało, żeby wziąć udział w maratonie. Żałuję, bo myślę, że spodobałaby mu się atmosfera na Dworcu Centralnym.

Kiedy po raz pierwszy zetknęłaś się z twórczością Sławomira Mrożka?

- W liceum. Chodziłam do klasy o profilu teatralnym. Czytaliśmy sporo ponadprogramowej literatury, w tym wiele dramatów. W 1994 roku wystawialiśmy "Tango", profesjonalnie, na scenie, w kostiumach. Grałam Osobę Na Razie Zwaną Babcią, czyli Eugenię. Nie dość, że do dziś pamiętam niemal całe "Tango" na pamięć, to mogę się pochwalić tym, że grałam Eugenię jeszcze przed Danutą Szaflarską (śmiech ), która kilka lat później, wystąpiła w spektaklu Macieja Englerta. Jeszcze w liceum byłam na premierze "Miłości na Krymie" w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Gościem na jednym z pierwszych przedstawień był sam autor. Później z coraz większą świadomością sięgałam po twórczość Mrożka, sporo czytałam podczas studiów na wydziale Wiedzy o Teatrze. W tym roku natomiast tak na dobre odkryłam jego genialne "Małe prozy", czyli teksty z lat 1982-1989, drukowane m.in. w "Tygodniku Powszechnym". Bardzo "mrożkowskie", ale inne od dramatów, jest w nich więcej metafory, są śmieszne i poważne jednocześnie. To Mrożek w swojej mistrzowskiej formie, takie "niby nic", a w kilku zdaniach opisuje rzeczywistość tak, że celniej by się chyba nie dało.

- Nie wiem. Teraz, kiedy czytam wspomnienia o Mrożku, to mieszają się tam dwa wątki. Pierwszy: że pisarz był też normalnym człowiekiem, który wspaniale portretował naszą rzeczywistość, mając do niej jednocześnie dystans. Drugi: że "Mrożek wielkim pisarzem był". Sam sportretował się niezwykle gorzko, przede wszystkim w "Dzienniku". Mrożek - człowiek i mężczyzna - jest przyciągający i odpychający jednocześnie. Wszystkie te opinie pewnie są jakoś prawdziwe, choć mam wrażenie, że tych, którzy znali go naprawdę dobrze, jest niewielu. Na pewno jednak Sławomir Mrożek istnieje w masowej wyobraźni. Kiedy organizowałyśmy festiwal, dostawałyśmy listy z prośbą o autograf pisarza, podpisanie zdjęcia. Poza dramatami i krótkimi formami na pewno wiele osób zna jego rysunki, które są jednocześnie bardzo proste i łatwe w odbiorze, dowcipne, a przecież wieloznaczne, niedające się jednoznacznie interpretować. Nie zdziwiłabym się, gdyby właśnie teraz wdarły się do popkultury. Są tak lapidarne, idealnie sprawdziłyby się np. na koszulkach. Młodzież docenia dowcip i krótką formę. Nasze doświadczenie pokazuje, że Mrożka doceniają.

Wróćmy na chwilę jeszcze do Big Book Festiwalu. Które ze swoich dzieł miał czytać sam Sławomir Mrożek?

- Opowiadanie "W podróży". Sam je wskazał. Wszyscy na ten pomysł reagowali entuzjastycznie, uśmiechali się. Autor, kojarzący się z podróżami, wyjazdami, miał je czytać na dworcu. Świetnie to do siebie pasowało. Dziś do niego zajrzałam i jak to u Mrożka - wyłonił się nowy kontekst. Opowiadanie kończy się słowami "Ojciec umarł, pogrzeb środa. - Wieczne odpoczywanie - westchnął furman i zaciął konie. Wjeżdżaliśmy już w las".

Gdybyś miała okazję zapytać Sławomira Mrożka o jedną rzecz, to co by to było?

- Przyznam ci się, że bardzo bałam się spotkania z nim na dworcu. Wiedząc już, że byłoby to ostatnie takie spotkanie, żałuję. Bardzo żałuję, że go z nami nie było. Z drugiej strony, wiedząc, jakie były oczekiwania mediów, publiczności, jaką wagę nadano tej wizycie, wiem, że byłoby to trudne. Gdybym mogła z Mrożkiem porozmawiać - zapytałabym o rysunki. Ciekawi mnie taki pomysł na notowanie własnych myśli o świecie. I to, czy miał świadomość, że kilka prostych kresek plus komentarz, bo jego rysunki były przecież bardzo oszczędne, nie stracą przez te wszystkie lata nic ze swojej aktualności. No i na pewno zapytałabym dlaczego od tylu lat nosi wąsy. Czy to jest może jakiś symboliczny, propolski gest, czy może tak się sobie po prostu podoba?

Mrożek w Warszawie

Sławomir Mrożek był jednym z najczęściej wystawianych autorów na stołecznych scenach. Widzowie mogli wybrać się na jego sztuki m.in. do Teatru Współczesnego, Narodowego, Polskiego.

Teksty Mrożka to bardzo wdzięczny materiał dla teatru. Odrębny, czasami absurdalny, słodko-gorzki świat, który dawał reżyserom szansę ciekawej wypowiedzi, eksperymentu, a aktorom - zbudowania bogatych ról.

Pisząc o prapremierze "Emigrantów" w Teatrze Współczesnym w 1975 roku w reżyserii Jerzego Kreczmara, Marta Fik w "Polityce" opisywała wykonawców: "Panowie mieszkają wspólnie, i rzecz jasna muszą z tego wynikać różne śmieszne rzeczy. Tym bardziej że inteligenta (występującego w sztuce pod kryptonimem AA) gra Wiesław Michnikowski, a robotnika (XX) Mieczysław Czechowicz, artyści wypróbowani w komediowym repertuarze, wprawni w wygrywaniu mniejszych i większych wesołych gagów i sytuacji. Wystarczy przecież, by Michnikowski wszedł na krzesło, a Czechowicz zdjął ciasne półbuty - już śmiech ogarnia widownię. Cóż dopiero mówić o wygrywaniu różnych - jak zawsze u Mrożka - inteligentnie dowcipnych kwestii".

Na scenie Współczesnego pojawił się także najbardziej znany dramat Sławomira Mrożka pokazujący ścieranie się pokoleń. W 1965 roku "Tango" wystawił Erwin Axer, główną rolę, Artura, zagrał Wiesław Michnikowski. Na tej samej scenie doskonałą kreację stworzył Piotr Adamczyk w przedstawieniu w reżyserii Macieja Englerta z 1997 roku (Michnikowski grał tam Eugeniusza).

Dziś "Tango" możemy zobaczyć w Teatrze Narodowym. Przedstawienie wyreżyserował Jerzy Jarocki, który wielokrotnie sięgał po teksty Mrożka. W repertuarze narodowej sceny jest również "Miłość na Krymie" z 2007 roku. "Raz na parę lat trafia się w teatrze przedstawienie współczesnego polskiego dramatu, które nie budzi litości bądź trwogi. Jest pomyślane. Jest zrobione. Jest zagrane. Mówi rzeczy ważne, których przedtem się nie słyszało. Wirtuozowsko teatralizuje słowo. Jest śmieszne, jak chce tego autor ( ), ale i straszne , jak z naciskiem dopowiada sztukę Mrożka reżyser" - pisał Jerzy Koenig w "Teatrze".

Z dawnych spektakli Jarockiego warto wspomnieć "Rzeźnię" z 1975 roku na podstawie utworu pierwotnie napisanego dla radia. W Teatrze Dramatycznym wystąpiła gwiazdorska obsada - na scenie w Pałacu Kultury widzowie oglądali m.in. Gustawa Holoubka, Zbigniewa Zapasiewicza, Andrzeja Szczepkowskiego.

Ostatnią sztuką, jaką napisał Sławomir Mrożek, jest "Karnawał, czyli pierwsza żona Adama". Jej inscenizację można oglądać w Teatrze Polskim. Spektakl w reżyserii Jarosława Gajewskiego miał premierę w czerwcu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji