Artykuły

Romeo i Julia w hucie

Nogi w baletowej pozie przybrane w krwistoczerwone baletki, a gdzieś daleko z tyłu tli się jeszcze symbol wschodniej potęgi - sierp i młot. Tak wygląda program i plakat zapowiadający III Festiwal Sacrum-Profanum. Jego tematem przewodni stanowi twórczość najwybitniejszych przedstawicieli rosyjskiej muzyki XX wieku, którą przez siedem festiwalowych dni podziwiać będziemy w interpretacji znakomitych artystów.

Na zakończenie festiwalu mocny akcent: w hali nowohuckiej walcowni pokazane zostanie widowisko "Romeo i Julia", przygotowane przez Macieja Sobocińskiego. Nie będzie to inscenizacja baletu Prokofiewa, ale spektakl o miłości stworzony do tej muzyki. Spektakl multimedialny, wykorzystujący projekcje filmowe, a także konfrontujący oryginalną kompozycję Prokofiewa ze współczesną muzyką. Niedawno organizatorzy poszukiwali zakochanych par (w wieku od 18 do 80 lat), które miałyby ochotę wystąpić w wyświetlanym na ekranach filmie. Jak będzie wyglądać to przygotowywane z rozmachem widowisko, dowiemy się już niebawem. Takie wielkie widowiska w postindustrialnej przestrzeni to stały już końcowy akcent festiwalu Sacrum-Profanum. Dwa lata temu w hali walcowni zabrzmiało tam dzieło Carla Orffa "Carmina burana", wyreżyserowane przez Waldemara Zawodzińskiego, w ubiegłym roku - "Requiem" Wolfganga Amadeusza Mozarta przygotowane przez Macieja Sobocińskiego.

Balet "Romeo i Julia" skomponował Prokofiew w 1935 roku, na zamówienie moskiewskiego Teatru Wielkiego. Muzyka powstała bardzo szybko, w ciągu lata - na początku września odbyło się przesłuchanie zamówionej kompozycji. Ale dyrekcja Teatru Wielkiego stwierdziła, że muzyka jest nietaneczna, i kompozycji nie przyjęła.

Współautor libretta Leonid Ławrowski tłumaczy ówczesną decyzję tym, że balet Prokofiewa był na gruncie rosyjskim innowacją. Tradycję rosyjskiej sztuki baletowej stanowiły widowiska sławnego choreografa Mariusa Petipy i jego uczniów - składanki numerów tanecznych, w których znakomici tancerze mogli popisać się olśniewającą, mistrzowską techniką. "Przedstawienie polegało przede wszystkim na pokazie czysto technicznego mistrzostwa tanecznego, nie na treści czy zawartości myślowej. Wykonawca nie odtwarzał przeżyć czy uczuć i dlatego nie była mu potrzebna muzyka pełna głębi, rozwijająca się podobnie jak symfonia. Trudności napotkał pod tym względem również i Czajkowski. Realizacja jego baletów wymagała nowych form i nowej choreografii, które mogłyby oddać poetyckość jego muzyki, symfoniczną jej dramaturgię. Prokofiew kontynuował dzieło Czajkowskiego: rozwinął i pogłębił zasady usymfonicznienia muzyki baletowej. Jako jeden z pierwszych radzieckich kompozytorów wprowadził na scenę prawdę ludzkich przeżyć, wyraziste muzyczne obrazy" - pisał Ławrowski.

Rosyjska premiera "Romea i Julii" odbyła się dopiero w styczniu 1940 r. w Teatrze im. Kirowa. Nie bez przeszkód - Ławrowski wspomina: "Praca nad przedstawieniem dobiegała końca, lecz namiętności, jakie rozbudziło - nie cichły. Dwa tygodnie przed planowaną premierą odbyło się zebranie członków orkiestry, którzy uchwalili wniosek o odwołaniu spektaklu, by uniknąć kompromitacji. Mimo to premiera się odbyła, balet pokazany został widzowi oraz przyjęty z prawdziwym przejęciem i serdecznym ciepłem. Z każdym dniem, wraz z każdym przedstawieniem rósł ten sukces, wciąż więcej było ludzi, którzy szczerze i głęboko pokochali balet Romeo i Julia ".

Partię Julii tańczyła Galina Ułanowa, Romea - Konstantin Sergiejew. Ułanowa, jedna z największych gwiazd rosyjskiego baletu, wspominała pracę nad dziełem Prokofiewa jako trudną: "Czas upływał, próby szły pełną parą, a nam wciąż przeszkadzała specyfika orkiestracji, kameralność brzmienia. Utrudniała zadanie częsta zmiana rytmów, powodująca niezliczone niedogodności dla tańca. Mówiąc po prostu - nie byliśmy przyzwyczajeni do takiej muzyki, lękaliśmy się jej. Gdy próbowaliśmy - na przykład - Adagio z I aktu, po cichu niemal nuciliśmy jakąś inną, mniej niedogodną melodię, i przy jej wtórze staraliśmy się wyrazić miłość Romea i Julii. Wówczas - nie słyszeliśmy tego uczucia w tej muzyce. Oczywiście nie mówiliśmy tego Prokofiewowi; baliśmy się go" - pisała po latach.

Po premierze artyści wygłosili kompozytorowi wierszyk: "Nie ma smutniejszej historii na świecie, niż muzyka Prokofiewa w balecie". A Prokofiew podobno przyjął go z rozbawieniem.

23-25 września 2005, godz. 21, hala walcowni Mittal Steel Poland, ul. Ujastek 1. Sergiusz Prokofiew "Romeo i Julia". Maciej Sobociński - reżyseria i scenografia, Jarosław Staniek - choreografia, współpraca reżyserska, Tadeusz Wojciechowski - dyrygent, Orkiestra Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie, Jan Pilch - przestrzenie muzyczne.

.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji