Dajmy szansę młodym kompozytorom!
Gdyby nie konkursy kompozytorskie Transatlantyku, nie wiedzielibyśmy, jak zdolnych twórców mamy m.in. w naszym mieście - pisze Adam Olaf Gibowski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
W środę zakończyła się II edycja Transatlantyku, dzień przedtem w Teatrze Wielkim odbyła się uroczysta Gala, na której wręczono nagrody młodym kompozytorom. Festiwalowi towarzyszyły dwa konkursy, których zadaniem było napisanie muzyki do filmu. Różniły się tym, że w jednym z nich młodzi kompozytorzy mieli kilka tygodni na napisanie muzyki, w drugim - musieli improwizować natychmiast po obejrzeniu krótkiego fragmentu filmu. Pomysł tyle zwariowany, co fascynujący! Konkursy Transatlantyku pokazały z jednej strony, jak potrzebna i ważna jest promocja młodych kompozytorów, z drugiej - jak niewielkie mają oni możliwości, by zaprezentować swoją twórczość w Poznaniu. Poza regularnymi koncertami studentów kompozycji w Akademii Muzycznej nie ma w Poznaniu innej platformy, gdzie mogą się pokazać. Nawet "Poznańska Wiosna Muzyczna", która w założeniu jest festiwalem muzyki współczesnej, nie jest szczególnie zainteresowana twórczością najmłodszej generacji. Na 41 nazwisk kompozytorów, biorących udział w ostatnim festiwalu w 2012 roku, znalazło się zaledwie pięciu, urodzonych po 1980 roku. Tym młodym twórcom pozwolono dojść do głosu w czasie jednego zaledwie koncertu. Żal, że niezwykle plastyczny, pełen kolorów i rozmaitych barw, muzyczny świat Jerzego Fryderyka Wojciechowskiego, czy pełna ciekawych pomysłów twórczość Ewy Fabiańskiej i wielu innych młodych kompozytorów, tak rzadko rozbrzmiewa w Poznaniu. Za moment rozpocznie się nowy sezon artystyczny, może warto przy tej okazji pokazać mieszkańcom, jak utalentowani kompozytorzy mieszkają w ich mieście. Może miejscy urzędnicy wyjdą naprzeciw potrzebom młodych artystów? Może prezydent Grobelny przy okazji jakiejś ważnej uroczystości zamówi u któregoś z nich jakiś utwór?
