Artykuły

"Oresteja"

W inscenizacji trylogii Ajschylosa, prezentowanej pod wspólnym mianem: "Oresteja", postarano się na gdańskiej scenie całość sprowadzić do najistotniejszych dialogów, a scenografia uniknęła szczęśliwie białych, smukłych kolumn, których wówczas jeszcze w Grecji nikt nie stawiał. Dekoracja Mariana Kołodzieja przedstawia Dwór Atrydów niemal jak skalne miasto, pnące się otworami bram i strzelnicami okien pod niebo, jak gigantyczny kopulasty "grobowiec Agamemnona" odkryty przez Schliemana w Mykenach.

Trzy części utworu - "Agamemnon", "Ofiarnice" i "Eumenidy" zostały skondensowane do rozmiarów trzech aktów, ignorując precyzyjne układy klasycznej tragedii greckiej na rzecz współczesnego podziału na poszczególne sceny, z ruchomym, pełnym ekspresywnego gestu chórem, ba, nawet z wyodrębnieniem niektórych postaci chóru. Ma to na pewno swoje dobre strony, przybliża bowiem dialog i modeluje dramat bliżej gusłom współczesnego widza, tworzy pomost między antyczną tragedią grecką, a... dramatem Szekspira. Ale takie potraktowanie dzieła przynosi dodatkowe trudności, wynikające z różnicy walorów.

Bez wątpienia najlepsza jest pierwsza część, zatytułowana "Agamemnon", w której reżyserowi udaje się - zresztą bardziej niż to zamierzył autor - zainteresować widza osobowościami poszczególnych postaci. Autora bowiem interesowały te osobowości tylko o tyle, o ile można było ich wypowiedzi włączyć do ogólnego dialogu o metafizycznych cechach postępowania ludzkiego, nad którym czuwają bogowie. Dziełem reżysera i aktorów jest w spektaklu gdańskim wymodelowanie tych postaci od wewnątrz, konfliktowi boskich interwencji w ludzkie sprawy i potęgi proroctw - przeciwstawienie rzeczywistych cech własnych poszczególnych charakterów. W tym układzie na pierwszy plan dramatu uplasowuje się zdecydowanie Klitaimestra. Jest to wielka rola Haliny Winiarskiej, chyba najznakomitsza z jej wybrzeżowych ról, chociaż bardziej jest to postać z Szekspira niż Ajschylosa. Ta osobowość dominuje zresztą zdecydowanie nad całością utworu.

Pomnikowego, pełnego pychy po odniesieniu zwycięstwa nad Troją - Agamemnona prezentuje Andrzej Szalawski, a tragiczną brankę z Troi, wieszczkę Kassandrę - Krystyna Łubieńska. Aigistos - Henryka Bisty - jest postacią zbyt demoniczną, zbyt chyba przewrotną, podczas gdy w namiętnościach władzy i zemsty nie dominował nad żadną z postaci knujących i dokonujących zbrodni w domu Atrydów. W drugiej części zjawia się Orestes (Krzysztof Wieczorek) i on razem z Elektrą (Jadwiga Polanowska) przejmują prowadzenie akcji dramatu, ale Ajschylos nie pozwala na rozwinięcie dialogu między nimi na tyle, aby w pełni ukazać całą złożoność osobowości tych postaci. Teoretyk teatru Allardyce Nicoll, podsumowując zdania krytyków o tym dramacie, pisze m. in.: "Niezależnie od tego, że koncepcja jest świetna, a język sztuki wspaniały, trudno oprzeć się wrażeniu, że tą częścią tematu Ajschylos mniej się interesuje aniżeli "Agamemnonem". Daje się zauważyć tendencja do przyspieszenia akcji i brak szczególnego nacisku na takie potencjalnie dramatyczne sceny jak ta, w której Elektra poznaje brata po długim rozstaniu, czy też spotkanie Klitaimestry z synem". Stąd i w tej części silny wpływ postaci Klitaimestry, tak wszechstronnie już zaprezentowanej w pierwszej części, której zjawienie się, niemal jak Lady Makbet, zapowiada zbrodnię.

Klitaimestra zabija Agamemnona i Kassandrę, Orestes zabija Klitaimestrę i Aigistosa. Koło się zamknęło, ale dla Ajschylosa to dopiero pretekst do interwencji bogów. I wówczas czas na trzecią część - "Eumenidy", która niestety w przyjętym dla gdańskiej sceny charakterze widowiska jest blada, deklaratywna i gubi walory napięcia dramatycznego. Właściwie w tej wersji scenicznej jest ona zbędna, bowiem zamknięcie dramatyczne już w zasadzie nastąpiło. Ajschylos po serii ponurych krwawych wizji, proponuje bowiem na końcu mistyczny happy-end.

Jest to jednak ogólnie przedsięwzięcie sceniczne piękne, ciekawe, i mimo niewątpliwej dyskusyjności znaczące w życiu teatralnym Wybrzeża, bez wątpienia godne polecenia wszystkim miłośnikom sztuki teatralnej. I stąd uznanie dla twórcy tego widowiska, reżysera Piotra Paradowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji