Artykuły

Na początku musi być przejrzystość

- W Poznaniu środowisko jest bardzo zatomizowane. Zasada dziel i rządź powoduje potworną rywalizację w wyścigu o dostęp do środków publicznych. Dlatego organizując kongres, staraliśmy się przekraczać środowiskowe podziały. Chodzi o to, aby nie tworzyć kolejnej elity, która znajdzie się blisko władzy i będzie załatwiała swoje sprawy - mówi Andrzej Maszewski z Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, jeden z inicjatorów Poznańskiego Kongresu Kultury, w rozmowie z Romanem Pawłowskim z Gazety Wyborczej.

Rozmowa z Andrzejem Maszewskim z Centrum Kultury "Zamek" w Poznaniu, jednym z inicjatorów Poznańskiego Kongresu Kultury:

Roman Pawłowski: Po porażce Poznania w konkursie na Europejską Stolicę Kultury poznańskie środowiska kultury powołały Sztab Antykryzysowy. W grudniu zorganizowaliście Poznański Kongres Kultury. W jego wyniku odbyło się pierwsze spotkanie Otwartego Forum Kultury...

Andrzej Maszewski: Powstał dokument, w którym znalazło się 50 rekomendacji w sześciu dziedzinach, od uspołecznienia zarządzania kulturą, przez zarządzanie instytucjami, promocję, ocenę działalności, aż po infrastrukturę i edukację. To była praca społeczna, poza ekspertami i pracownikami biura kongresu nikt nie otrzymywał wynagrodzeń.

Joanna Erbel, socjolożka, która uczestniczyła w kongresach kultury w Bydgoszczy, Łodzi i Poznaniu, twierdzi, że za dużo było na nich mowy o zarządzaniu, a za mało o miejscu, jakie kultura ma zajmować w życiu społecznym. Zgadza się pan?

- Dobre zarządzanie to podstawa. Trzeba zrobić porządek w najważniejszych sprawach, jak rozumienie, czym są środki publiczne, jak je wydawać w sposób przejrzysty, jak ma wyglądać system społecznej kontroli, jak przeciwdziałać inwestowaniu w promocję władzy za pomocą kultury. Jednocześnie jednak mocno wybrzmiała na kongresie sprawa podmiotowości odbiorców. Musimy odejść od kultury rozumianej jako świątynia, do której zaprasza się ludzi, aby ich oświecić. Mówili o tym m.in. antropolog kultury prof. Wojciech Burszta i Wojciech Kłosowski, ekspert od strategii rozwoju kultury.

W ostatnim czasie z Poznania płynęły złe sygnały na temat współpracy między miastem a twórcami. Wiceprezydent Sławomir Hinc wzywał na dywanik szefową Teatru Ósmego Dnia Ewę Wójciak za list poparcia dla Janusza Palikota, władze miasta chciały zlikwidować squat Rozbrat - ośrodek kultury alternatywnej - i sprzedać pod osiedle działkę, na którym stoi. Jak pan ocenia szanse na współpracę z samorządem?

- Prezydent Grobelny deklaruje wolę współpracy, podobnie jak przewodniczący Rady Miasta i szef komisji kultury. Ale przekonanie, że demokracja sprowadza się do wyborów raz na cztery lata, że uzyskany mandat daje pełnię władzy i możliwość robienia, co się chce, jest wciąż silne wśród rządzących. Do uświadomienia, że potrzebna jest konsultacja ze społeczeństwem, z odbiorcami kultury, jeszcze daleka droga.

Co trzeba zmienić?

- Pierwszy krok to dostęp do informacji. Standardy przejrzystości powinny obowiązywać zarówno urzędników, jak i animatorów kultury. Także organizacje pozarządowe powinny informować o sposobie wydawania środków publicznych. Trudno to wymusić, bo nie ma sankcji prawnych, a według ustawy również NGO-sy są zobowiązane do prowadzenia Biuletynów Informacji Publicznej. Można taką praktykę po prostu wprowadzić, np. przyznając dodatkowe punkty w konkursach na granty za przejrzystość w rozliczaniu publicznych środków. To, jak zostały wydane publiczne pieniądze, nie może być tajemnicą. W ogóle powinno być jak najmniej tajemnic w życiu publicznym.

W Warszawie władze długo zwlekały z ujawnieniem rozliczenia 8 mln zł wydanych na starania o tytuł ESK. Do dziś nie przeprowadzono niezależnej oceny działań miasta w tej sprawie.

- Przejrzystość to podstawa. Ale jest też inny problem: kto ma reprezentować środowiska kultury wobec samorządu i brać udział w konsultowaniu decyzji? W Poznaniu środowisko jest bardzo zatomizowane. Zasada dziel i rządź powoduje potworną rywalizację w wyścigu o dostęp do środków publicznych. Dlatego organizując kongres, staraliśmy się przekraczać środowiskowe podziały. Chodzi o to, aby nie tworzyć kolejnej elity, która znajdzie się blisko władzy i będzie załatwiała swoje sprawy.

Sukcesem było pierwsze spotkanie Otwartego Forum Kultury, po kongresie. Przyszło ponad sto osób: twórcy, odbiorcy, przedstawiciele instytucji publicznych, NGO-sów i prywatni przedsiębiorcy działający w sferze kultury.

Czym ma zająć się Forum?

- M.in. dorobkiem Kongresu, czyli rekomendacjami. Będziemy rozmawiać z samorządem, które z nich można jak najszybciej wprowadzić w życie, a które wzbudzają wątpliwości. Chcemy pilnować, aby konsultacje nie były pozorne, żeby dialog był autentyczny.

Co proponowane przez was rozwiązania oznaczają dla odbiorców kultury?

- Na pewno wpłyną na jakość oferty kulturalnej, choć nie bezpośrednio. Chodzi o to, aby nie inwestować w imprezę tylko dlatego, że odbyła się rok temu, żeby oceniać projekty finansowane z publicznych źródeł, pytać, czy miały sens, czy spełniły zakładane cele, a jeżeli nie, to dlaczego.

A co to oznacza dla pana, kuratora i animatora kultury?

- Mam 53 lata, to nie do końca jest moja rewolucja, chociaż się z nią identyfikuję. Proponowane na kongresie zmiany to nadzieja na otwarcie systemu dla nowej generacji. Wielu nie jest w stanie przebić się ze swoimi pomysłami, bo rzeczywistość jest "rozdana". Cały problem polega na tym, aby stworzyć taki system, aby ci, którzy przyjdą tworzyć kulturę za dziesięć lat, nie mieli tego samego problemu z dzisiejszymi twórcami przemian. O to warto walczyć.

Rekomendacje Poznańskiego Kongresu Kultury

- Fundusz Ewaluacyjny i Ekspercki, z którego finansowane będą niezależne badania i oceny instytucji kultury i wydarzeń artystycznych;

- obowiązkowe konkursy na dyrektorów instytucji, gwarancja minimalnej dotacji w kontraktach dyrektorskich na realizację ustalonej strategii;

- Generator Kultury - miejsce szkoleń i doradztwa dla twórców i animatorów kultury;

- podwójna ocena wniosków w konkursach na dotacje: przed zrealizowaniem zadania i po tym;

- obowiązek publikacji sprawozdań i oceny działalności instytucji i organizacji pozarządowych;

- zarezerwowanie miejsca na kulturę w przestrzeni publicznej w planach zagospodarowania przestrzennego miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji