Artykuły

Łódź. Wdówki konkurencyjne

Dwa łódzkie teatry przygotowują premierę "Wesołej wdówki". Próby do operetki trwają równocześnie w teatrach Muzycznym i Wielkim. Pierwszy pokaże spektakl w piątek [15 kwietnia], drugi w sobotę [16 kwietnia].

Wiesław Ostojski, dyrektor naczelny Muzycznego, nie kryje zdenerwowania. - Od dawna planowaliśmy ten tytuł. Wielki mógł przesunąć premierę na później - twierdzi Ostojski. - Niech zajmą się baletem, a nie biorą za operetki. Próbowałem spotkać się z dyrekcją Wielkiego, ale bezskutecznie. Tadeusz Kozłowski, dyrektor artystyczny opery, która mieści się kilka przecznic od Muzycznego: - Sąsiedztwo premier jest zbiegiem okoliczności. Teraz obaj możemy tego żałować. Z tego, co wiem, realizacje różnią się od siebie. Nie demonizujmy sytuacji. Konkurujące sceny nie wysiliły się, kompletując obsadę. W obu teatrach główną partię męską zaśpiewa Andrzej Kostrzewski, solista Wielkiego [na zdjęciu]. - To wyzwanie. Mam więcej pracy, ale nie dopadła mnie podwójna trema - mówi śpiewak. Reżyserzy dali mu swobodę. Biegał z próby na próbę między teatrami. W piątek śpiewa w Muzycznym, w sobotę w Wielkim. Gdzie wystąpi w niedzielę - sam jeszcze nie wie.

Muzyczny wybrał 15 kwietnia, bo 1 maja miał się w teatrze zacząć generalny remont (ostatecznie został przesunięty na styczeń 2006 r.). Natomiast Wielki zarezerwował właśnie teraz reżysera z zagranicy - Annette Wolf - i nie może zmienić daty.

W obu teatrach trwają gorączkowe ustalenia obsady weekendowych spektakli. Prawdopodobnie w każdej z premier usłyszymy jeszcze Małgorzatę Kulińską i Tomasza Jedza.

Nigdy więcej powtórek

Podobnej zbieżności tytułów w łódzkich teatrach dramatycznych nie pamięta Wojciech Nowicki, szef Jaracza. - Gdyby jakiś teatr robił ten sam tytuł co my, dążyłbym za wszelką cenę do jakiejś ugody. Zmieniłbym termin lub tytuł. Mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją. Nie sądzę, żeby widzowie biegali z jednego spektaklu na drugi - mówi Nowicki.

Muzyczny planuje jeszcze jedną premierę w tym roku. - Natychmiast poinformuję dyrekcję Wielkiego, co zamierzam wystawić, by znów nie doszło do nieszczęsnej powtórki - zapewnia Ostojski.

Krzysztof Kowalewicz: W Łodzi "Wdówkę" wystawią dzień po dniu dwa łódzkie teatry. W obu zaśpiewają ci sami soliści. Co Pan na to?

Bogusław Kaczyński, znawca opery: To wbrew teatralnym zasadom. Taka przykra artystyczna niezręczność. Jestem przeciwny angażowaniu tych samych śpiewaków. Po to teatry mają własne zespoły, żeby stanowiły magnes dla publiczności.

Dyrekcja Teatru Muzycznego twierdzi, że "Wdówka" nie pasuje na scenę Wielkiego.

- Nie zgadzam się. Najpoważniejsze teatry operowe na świecie grywają repertuar operetkowy, chociażby "Zemstę nietoperza" czy "Barona cygańskiego". To dzieła na pograniczu gatunków. Nawet ze względu na trudność wykonania opery grywają te tytuły częściej niż operetki.

Jeśli nawet obie premiery okazałyby się sukcesami, to czy i tak nie byłoby to marnowanie pieniędzy?

- To sprawa decyzji dyrektorów. Powinni wiedzieć, co robią. Jeżeli oba teatry mają orkiestrę, balet, chór i plejadę wspaniałych solistów, którzy są gotowi podjąć się tego wyzwania, to tylko można się cieszyć. Albo zastanowić się nad pochopnością sądów dyrektorów. Ostatecznie to publiczność zdecyduje, która "Wdówka" jest lepsza i utrzyma się dłużej na afiszu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji