La Cage aux folles
Muzyka i teksty piosenek: Jerry Herman; libretto: Harvey Fierstein (wg komedii Jeana Poireta pod tym samym tytułem).
Prapremiera: Nowy Jork 21 VIII 1983.
Saint-Tropez, współcześnie. Dwaj homoseksualiści, George i Albin, żyją w przykładnym stadle już od dwudziestu lat. George, bardziej zrównoważony, jest właścicielem nocnego klubu, którego największą atrakcją są występy transwestytów; Albin, chętniej korzystający z wszelkich uciech życia, jest główną gwiazdą tych programów, powszechnie znany pod pseudonimem Zaza... George zgrzeszył w młodości z płcią przeciwną, czego owocem jest dorosły już syn Jean-Michel. Gdy rozpoczyna się musical, Jean-Michel właśnie zamierza się żenić, i to z córką bardzo surowego strażnika zasad moralnych, Edouarda Dindon. Oczywiście rodzice panny młodej pragną poznać rodzinę przyszłego zięcia; chłopak jest w kłopocie, jak ukryć przed nimi drażliwy związek ojca z Albinem i jak wytłumaczyć nieobecność matki, która już dawno zerwała wszelki kontakt z synem i jego ojcem. Trudny problem rozwiązuje Albin: przywykły do przebierania się za kobietę, postanawia zagrać przed Dindonami rolę matki Jeana-Michela. I wszystko szło świetnie, póki nie rozkręciła się zabawa w nocnym klubie; rozbawiony Albin daje się zdemaskować, sprytnie jednak aranżuje sytuację, którą - gdyby dostała się do prasy - sam pan Dindon byłby, jako stróż moralności, mocno skompromitowany, toteż, by tego uniknąć, godzi się, chcąc nie chcąc, na małżeństwo córki z Jeanem-Michelem.
Francuska komedia Poireta przez szereg lat cieszyła się ogromnym powodzeniem w paryskim teatrze, potem - równie wielki sukces odniosła w wersji filmowej, wreszcie znakomicie sprawdziła się także w formule musicalowej stanowiąc największe osiągnięcie Jerry Hermana (i artystyczne, i komercyjne) od czasu jego "Hello, Dolly!", czyli od lat dwudziestu. Niewątpliwie nie bez wpływu na to był fakt, iż "La Cage aux folles" (wszędzie grany pod tym tytułem, będącym nazwą klubu prowadzonego przez George'a) to pierwszy musical o związku homoseksualnym, co niewątpliwie stanowi swoistą atrakcję, trzeba jednak podkreślić, że temat - na scenie stale jeszcze nieco drażliwy - podano tu bardzo taktownie, szalenie zabawnie, lecz jednocześnie bez jakiejkolwiek wulgarności. Doskonała jest także muzyka, aczkolwiek nie lansuje tu Herman tak nośnego przeboju, jak niegdyś w "Hello, Dolly!"
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie