Musical w 2 aktach; libretto: Jerzy Majdrowicz; teksty piosenek: Kazimierz Winkler.
Prapremiera: Kraków 22 I 1969.
Osoby: Ludwik Stępowicz, miody dyplomata; Teresa Stępowicz, jego siostra, aktorka; Maria Hetmańska, zastępca naczelnika w Ministerstwie Spraw Zagranicznych; Wacław Kotlarczyk, kolega Ludwika z MSZ; Toto Nawrocki, urzędnik z MSZ; Dora Słabolepsza; Ali Hassan Ibn Rahman III, szejk ar Aszadu; Jusuf Uld Muhammed, stryj Ali Hassana; Staszek; Kazek; Zygmunt Kulesza, naczelnik w MSZ; Ewa, jego żona; Kelner; przechodnie, dostawcy, ferajna, orszak Imama, kobiety z haremu, goście hotelowi. Akcja rozgrywa się współcześnie w Warszawie.
Akt I. W warszawskiej kawiarni spotyka się młody dyplomata, Ludwik Stępowicz, ze swoją siostrą, aktorką Teresą, i kolegą z ministerstwa, Kotlarczykiem. Ludwik odwołany został nagle z podróży do Anglii, ministerstwo zleca mu bowiem w Warszawie delikatną misję. Szczegóły tej misji wyjaśnia, już w MSZ, nowa zastępczyni naczelnika wydziału, Maria Hetmańska. Ludwik słucha jednym uchem, gdyż z miejsca zakochał się w przystojnej Marii i myśli tylko o tym, jakby się z nią umówić. Niemniej - pojmuje wreszcie swoje obowiązki. Oto do Warszawy przybył Ali Hassan, szejk ar Aszadu, maleńkiego państewka nad Zatoką Perską. Szejk stara się u nas o kredyty na budową dwóch rafinerii ropy, warunki daje doskonałe, ale pewne różnice zdań między MSZ a ministerstwem finansów przedłużają sfinalizowanie umowy. Idzie więc o to, aby szejk nie nudził się czekaniem; Ludwik ma organizować mu rozrywki, oprowadzać po stolicy, poznać z kobietami, dotrzymać towarzystwa.
Z głową nabitą instrukcjami udaje się do szejka, który wita go bardzo serdecznie i... świetną polszczyzną. Okazuje się, że ten młody, pełen życia mężczyzna studiował sześć lat w Warszawie, doskonale zna miasto, nie chce więc niczego zwiedzać poza... nocnymi lokalami. A przede wszystkim tęskni za towarzystwem dziewcząt.
Wizyta u szejka tylko na chwilę odwraca myśli Ludwika od jego wielkiej miłości, miłości od pierwszego wejrzenia. "To spada nagle, przychodzi nie wiadomo skąd, i serce zmienia nagle rytm, i czujesz dziwne drżenie rąk..." Wszystkiego tego doświadcza właśnie na sobie, i gdzie mu teraz szukać dziewczyny dla arabskiego klienta. Z pomocą przychodzi Ludwikowi spotkany w restauracji kolega z ministerstwa, Toto Nawrocki. Poznaje go ze swą byłą narzeczoną, Dorą - uroczą osóbką, której mocną stroną jest aparycja, a słabą intelekt. Przy okazji - po paru kieliszkach - Nawrocki radzi mu także, jak ma rozwiązać własne kłopoty i zdobyć nieprzystępną dziewczynę: "Najlepiej posłać róże i zawiadomienie o samobójstwie. Za pół godziny będzie zdyszana dzwonić do twoich drzwi".
Dora nie ma nic przeciw temu, aby rozjaśnić szejkowi jego szare warszawskie dni. Oczami wyobraźni widzi się już w pałacu nad Zatoką Perską, dokąd przywozi ją zakochany Ali Hassan, wzbudzając zawiść dawnych, porzuconych żon... Ludwik sprowadza ją do rzeczywistości. Chciałby dać Dorze kilka lekcji savoir vivre'u, zanim pozna ją z szejkiem, zabiera ją więc do mieszkania, które dzieli ze swą siostrą. Po drodze śle kwiaty do Marii, a system Nawrockiego... działa bezbłędnie. Maria przybiega co tchu, podenerwowana wiadomością o groźbie samobójstwa w wypadku braku wzajemności. Zamiast samobójcy zastaje jednak Ludwika z Dorą w sytuacji - sądząc po pozorach - niezręcznej. Ludwik, pragnąc zachować twarz przed ukochaną, przedstawia jej Dorę jako swą siostrę, Teresę. Zaś prawdziwą Teresę, która właśnie nadchodzi, przedstawia z kolei jako Dorę, dziewczynę dla szejka.
Następuje qui pro quo, Maria telefonuje po szejka, ten zaś natychmiast po przyjściu zaczyna adorować prawdziwą Teresę, w czym Ludwik nie może mu przeszkadzać, nie chcąc, aby wydało się jego oszustwo. Ali Hassan jest zachwycony Teresą, a i jej szejk się podoba. Chętnie przyjmuje, wraz z resztą towarzystwa, zaproszenie na drinka. Wszyscy przenoszą się do wytwornego nocnego lokalu...
Akt II. W mieszkaniu Teresy i Ludwika Ali Hassan spędza z Teresą wieczór i mimo obecności Dory, która - na prośbę Ludwika - przeszkadza im, jak może, znajduje moment na to, by się oświadczyć. Teresa jednak nie pozwala szejkowi nawet na pocałunek i Ali zawiedziony wychodzi. Ale czy Teresa naprawdę nie pragnie jego pocałunków? Wszystko raczej wskazuje na to, że i ona już się zakochała.
Nazajutrz Ali odnajduje ją w mieście i zabiera do małej knajpki na Pradze. Otrzymał już żądane kredyty, jego kraj jest bogaty, jego misja w Warszawie skończona, lecz nie myśli o wyjeździe - raczej o weselu. Wysłał samolot po rodzinę, obiecuje przyjąć chrzest, mieć tylko jedną żonę, no i w ogóle Teresa widzi, że "ten książę, ten Ali, nie jest wcale taki straszny, to przesada!"... Wyjaśnia mu, że to ona jest siostrą Ludwika i - chociaż Ludwik będzie temu na pewno przeciwny - ona przyjmuje ponowne oświadczyny szejka oraz... mercedesa w zaręczynowym podarku.
Ludwik, oszołomiony, godzi się z decyzją siostry; ma tyle innych, własnych problemów! Maria wprawdzie odkryła już, kto jest jego prawdziwą siostrą, przebolała i przebaczyła mu jego podejrzane sam na sam z Dorą, teraz za to Ludwik musi starać się o... stadko baranów. Przyjeżdża bowiem (na zaręczyny) stryj Alego, a on jada tylko baraninę.
Pierwszą wizytę stryja Alego, głowy rodziny, poprzedza nowy upominek dla Teresy: stado żywych kóz - jak każe tradycja w ar Aszad. Teresa nieopatrznie pozbywa się kłopotliwego (w mieszkaniu na piętrze) prezentu; nieopatrznie, ponieważ Ali uprzedza ją, iż jeśli stryj nie zobaczy lub przynajmniej nie usłyszy swego daru w jej mieszkaniu, gotów się śmiertelnie obrazić. Chcąc zatem zażegnać mimowolny afront, Teresa lokuje w łazience Ludwika z Dorą; meczą tam raz po raz, wybornie udając kozy. I wszystko udałoby się świetnie, gdyby nie to, że tuż po wizycie Arabów do Teresy przychodzi niespodziewanie Maria i w łazience raz jeszcze znajduje swego narzeczonego w wesołym sam na sam z Dorą. Trzasnąwszy drzwiami, oburzona i rozgoryczona ucieka.
Ludwik spotyka ją po paru dniach na uroczystych zaręczynach swej siostry. Teresa wszystko już Marii wyjaśniła, jest znowu między nimi dobrze - rozpoczyna się imponujące przyjęcie. Książę powróci nad Zatokę Perską z warszawską narzeczoną, ale i Dora ma szanse na upragniony wyjazd; wystarczy, aby pogodziła się ze swą dawną sympatią: szejk zaangażował Tota Nawrockiego na szefa gastronomii w swoim państwie. A Maria i Ludwik? Oni także się pobiorą, na razie oglądają cenne klejnoty, jakie Teresa otrzymała od narzeczonego...
"Miłość szejka" jest musicalem opartym raczej na francuskich niż amerykańskich wzorach. Intryga jak gdyby żywcem przeniesiona z francuskich fars bulwarowych, zgodna jest jednakże z polskimi realiami lat 1960-ych. Muzyka, a także konstrukcje półfinału i finału, to z kolei Casino de Paris przeniesione na nasz grunt (i na nasze możliwości). Nie jest to zatem nic odkrywczego, lecz zgrabny, zabawny i melodyjny produkt czysto rozrywkowy, w którym szczególnie warto wsłuchać się w piosenkę Teresy "Ten książę, ten Ali", a także w półfinałowy, typowo rewiowy przebój "Warszawa chce się bawić". Interesująco pomyślany jest także końcowy "Taniec klejnotów". Niezłe tempo, różnorodność rytmów - od warszawskiego pseudofolkloru podmiejskiego po egzotyczne tańce brzucha - dały w sumie jeden z największych sukcesów kasowych w naszych teatrach muzycznych na przełomie lat 1960-70, chociaż opinie krytyki były na ogół bardzo nieprzychylne.
Źródło: Przewodnik Operetkowy, Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie