Kalendarium

8 maja 1885

Pierwszy występ meiningeńczyków w Warszawie

Warszawa, Teatr Wielki: Juliusz Cezar Shakespeare’a otwiera serię gościnnych występów teatru z Meiningen, który do 29 maja dał w Warszawie 21 przedstawień 12 sztuk: Juliusza Cezara, Opowieści ZimowejWieczoru Trzech Króli Shakespeare’a, Obozu Wallensteina, Piccolominich, Śmierci Wallensteina, Marii Stuart, ZbójcówWilhelma Tella Schillera, Matki rodu Dobratyńskich (Die Ahnfrau) Grillparzera, Chorego z urojenia Molière'a oraz Lydii Goensichena. Zespół aktorski liczył 61 osób (25 kobiet i 36 mężczyzn) do tego trzeba doliczyć 20 osób personelu technicznego; dodatkowo, już w Warszawie, reżyser Joseph Chronegh zaangażował 89 żołnierzy w charakterze statystów.

Nazajutrz, 9 maja, zachwycony Józef Kenig pisał: „Jest to arcydzieło reżyserskiego talentu, powiedzielibyśmy, reżyserskiej genialności, o której na naszej scenie nie mieliśmy nigdy wyobrażenia. [...] Nikt nie usiłował wysuwać się naprzód, przyćmić innych, nikt nie grał dla publiczności, dla zwrócenia na siebie oczu, dla oklasku; każdy grał dla sztuki, dla dzieła, dla jego całości. Stąd i tutaj jedność, harmonia i ta równość, w którą nam, do tego nienawykłym, wpatrzyć się należy dobrze, by jej korzyści, nie dla aktora, ale dla sztuki ocenić. Wola reżysera widocznie trzyma tu na wodzy inne koniecznie wyrywające się wole [...]. Bo ta kierująca wola jest rozumną. Wpływ [...] tej woli, tej pracy, tego talentu reżysera i instruktora uwydatnił się wczoraj przede wszystkim w wielkich tłumach wybuchających najrozmaitszymi namiętnościami tej wspaniałej tragedii. [...] Ten tłum, ci statyści, ten plebs sceniczny [...] był tłumem żywym, pełną prawdy wzburzoną uliczną gawiedzią [...]. Każde wystąpienie tego tłumu, czy to przy witaniu Cezara, odbywającego uroczysty pochód, czy później, idącego do senatu, czy w chwili bitwy pod Filippi, czy przy mowie Brutusa, a zwłaszcza przy mowie Antoniusza, było arcydziełem. [...] Jedność myśli w tych tłumach była zupełna. A obok niej co za niezmierna rozmaitość w objawach, co za swoboda w szczegółach, co wskutek tego za prawda! Na pozór żadnej komendy, każdy niby robi, co mu się podoba, tworzą się grupy najrozmaitsze [...]. Gromady te nie stają ani na chwilę, są ruchliwe jak ulica, wrażliwe, zapalne, wrzaskliwe. [...] Tłum ten był wielkim już nie aktorem lecz artystą [...]. ([J. Kenig] „Juliusz Cezar” tragedia Szekspira (występy gościnne teatru z Meiningen), „Gazeta Warszawska” 9 maja 1885 nr 102).

Marek Piekut

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji