Artykuły

Między bluzgiem a modlitwą na granicy śmierci

"Przylgnięcie" i "Absynt" w reż. Aldony Figury w ramach Letniego Przeglądu w Laboratorium Dramatu w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

"Przylgnięcie" [na zdjęciu scena z próby] Piotra Rowickiego w pierwotnej odsłonie wzbudzało kontrowersje. Po zabiegach kosmetycznych w Laboratorium Dramatu jawi się nam jako niemal totalna tragedia historyczna, w której losy paru prostaczków wpisane zostają w wielką paralelę narodowego bytu. Czy miałkość wymyślonej fabuły upstrzonej bluzgami lecącymi ze sceny przystaje do wielkiego problemu egzystencjalnego, który zawiera się w maksymie "przebaczamy i prosimy o przebaczenie"? Czy ta szaleńcza jazda po bandzie wychodzi nam wszystkim na dobre? Na szczęście teatr to bardzo pojemne medium, i nawet jeśli bluzgi przeplatają się z Modlitwą Pańską, możemy wyjść po spektaklu trochę oczyszczeni. Tym bardziej gdy reżyser wie, o co tu chodzi, a aktorzy (tutaj znakomity Leszek Lichota) rozumieją, kim są w spektaklu.

Spektakl "Absynt" z kolei to dyskusja o naszej rodzinie oraz o szansach młodych ludzi w skomercjalizowanym i opanowanym przez układy świecie. A ponieważ na zupełną szczerość zdobywamy się dopiero w obliczu śmierci, w sztuce Magdy Fertacz główna bohaterka, młoda, zdolna, ambitna dziewczyna, już nie żyje. Rozmawia jednak w wyobraźni ze swoimi rodzicami, z dawnym chłopakiem, z kandydatem na męża. Prócz dobrych dialogów wykorzystano w spektaklu nagrany na wideo monolog bohaterki. Tutaj przydałyby się nożyczki, bo monolog miejscami nudzi. Jednak cały spektakl porusza krytycznym, miejscami oskarżycielskim podejściem do rzeczywistości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji