Artykuły

Helikopter ląduje na scenie

Od chwili swej premiery w 1989 roku musical "Miss Sajgon" porwał publiczność Londynu, Nowego Jorku, Tokio, Sztokholmu, Stuttgartu, Budapesztu, ostatnio także Manili. W Polsce oglądać go będziemy już od grudnia. Prapremierę utworu pokaże warszawski Teatr Muzyczny "Roma" 9 grudnia, ale spektakle odbywać się będą już od 1 grudnia.

Na niewielkiej scenie teatru, nie wyposażonej w nowoczesne urządzenia pomagające w inscenizacji, scenograf Marek Chowaniec ustawił obrotową konstrukcję. Pracownicy techniczni siłą mięśni burdel zamieniają w biuro, sypialnię w ulicę. Praca ich jest ciężka i trudna: dekoracje, zmieniają się trzydzieści cztery razy!

Bo "Miss Sajgon" posługuje się swoistym filmowym skrótem. Wśród obwarowanych kontraktem wymogów jest naturalnie i ten, dotyczący najsłynniejszej bodaj sceny lądowania helikoptera.

- Zapewniam, że helikopter wyląduje na scenie "Romy" 4 mówi Wojciech Kępczyński, reżyser musicalu i dyrektor naczelny teatru - Nie mogę jednak zdradzić, w jaki sposób do tego dojdzie, jest to bowiem tajemnica, której muszę strzec zgodnie z postanowieniami kontraktu.

Bo "Miss Sajgon" to jeszcze tzw. musical licencyjny. Jego producent - Cameron Mackintosh Ltd - wymaga wiele. Po pierwsze: zagwarantowania wysokiego poziomu artystycznego przedstawienia. Po drugie: niemal odwzorowania oryginalnej realizacji (najczęściej jest to pierwsza inscenizacja, bywa że nowojorska, bywa że londyńska). Po trzecie: minimalnej liczby spektakli zagranych w ciągu roku.

Po kolejne "razy" zaspokoić trzeba oczekiwania co do scenografii, kostiumów, choreografii, świateł.

W "Romie" wykorzystano na przykład światła najnowszej generacji i jedyne w teatrze polskim urządzenie TI-MAX, umożliwiające cyfrową animację dźwięku.

- Jesteśmy w tej chwili najlepiej pod tym względem wyposażonym teatrem w Polsce - mówi Maciej Pawłowski, łodzianin, kierownik muzyczny przedstawienia i teatru.

Ale nie tylko światła i dźwięk cyfrowy wspomagać będą tę inscenizację. Teatr przecież to przede wszystkim żywi ludzie: muzycy, aktorzy.

- Zakupiliśmy 498 instrumentów charakterystycznych brzmieniowo dla kręgu kulturowego Indochin - dodaje Maciej Pawłowski. - Przesłuchaliśmy blisko tysiąc osób, zanim reżyser rozdzielił role.

Z tysiąca kandydatów wybrano niewielką grupę artystów. Ale też i ról w musicalu jest niewiele. Na scenie jednak, podczas scen zbiorowych, robi się ciasno, chociaż jednocześnie nie pojawia się na deskach sceny więcej niż czterdziestu sześciu wykonawców.

"Miss Sajgon" to wzruszająca historia miłości dwojga zagubionych ludzi, których los zetknął na parę chwil, by mogli przeżyć to, na co inni czekają bezowocnie przez całe życie...

W wymowie libretta łatwo odczytać dość proste i oczywiste w sumie przesłanie: nie wolno igrać z miłością, nie wolno lekceważyć niczyich nadziei. Bez względu na to, czy są własnością niedoświadczonej dziewczyny, czy narodu. Choćby najmniejszego.

Akcję rozpoczyna scena w burdelu prowadzonym przez wietnamskiego sutenera. W gronie dziewcząt pojawia się młodziutka Kim. Amerykańscy żołnierze bawią się, John namawia nieśmiałego Chrisa na przygodę. Kim i Chris spotykają się w okolicznościach dość oczywistych...

Kilka dynamicznych "ujęć" choreograficznych, dużo muzyki (chwilami bardzo dobrej, chwilami raczej niewysokiego lotu - gra trzydziestotrzyosobowa orkiestra), jeszcze więcej śpiewania.

W siedmiu wyodrębnionych przez librecistów rolach, w "Romie" występuje czternastu aktorów. Wśród nich subtelna Katarzyna Łaska (Kim), szorstkością pokrywający delikatność Radosław Elis (Chris), pewny siebie i swojego głosu Damian Aleksander (John) i grający dwulicowego, odpychającego Szefa Tomasz Steciuk.

Wspomaga ich tańczący chór, śpiewający balet. Słowem teatr współczesny, nie dzielący dyscyplin "na czworo".

Wojciech Kępczyński też nie dzieli: realizacja "Miss Sajgon" pochłonęła dwa miliony, dwieście tysięcy złotych. Przygotowania do wystawienia musicalu trwały dwa lata.

A co "stoi" za "Miss Sajgon"? Od dnia premiery, 20 września 1989 roku w Theatre Royal Drury Lane w Londynie, zagrano 4364 spektakle. Produkcje musicalu odbyły się w dwunastu krajach. Łącznie dano 17.600 przedstawień, które obejrzało ponad 28 milionów widzów.

W Polsce rocznie grać będą "Miss Sajgon" minimum 80 razy. Jest kim, na pewno będzie dla kogo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji