Artykuły

Warszawa. Przegląd filmów Aleksandra Żabczyńskiego

Iluzjon zaprasza jutro na jubileusz 110. rocznicy urodzin słynnego niegdyś warszawskiego aktora Aleksandra Żabczyńskiego. Filmy z jego udziałem będziemy oglądać do końca lipca.

Anegdota głosi, że Aleksander Żabczyński był człowiekiem tak dobrze wychowanym, że kiedy miał otworzyć puszkę sardynek, najpierw pukał w nią jak do drzwi. No cóż, to w końcu on śpiewał piosenkę "Całuję twoją dłoń, Madame".

Gdy widzi się dzisiejszą "uprzejmość na co dzień", odległą o lata świetlne od delikatności i taktu Żabczyńskiego, pozostaje tylko zanucić inny jego (i Toli Mankiewiczówny) przebój - "Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowany bajek świat" z "Manewrów miłosnych". A potem wybrać się na filmy z "Żabą", jak przezywali aktora przyjaciele, które przeniosą nas w ten lepszy (przynajmniej na taśmie celuloidowej), przedwojenny "świat w zupełnie starym stylu".

Westchnienia pensjonarek

W świecie tym, na srebrnym ekranie, obok uwielbianych aktorek brylowali amanci - aktorzy, których powołaniem było rozpalać serca przedstawicielek płci pięknej na widowni. Aleksander Żabczyński uchodził za jednego z najprzystojniejszych amantów polskiego kina lat 30. XX w. Szalała za nim sławna tancerka Loda Halama, a rozmarzone pensjonarki przyozdabiały klatki schodowe domów, w których mieszkał, wyznaniami miłosnymi.

Manewry amanta

Ale urodzony w Warszawie 24 lipca 1900 r. Aleksander Żabczyński był amantem nie tylko o nienagannej prezencji i wytwornych manierach, ale również utalentowanym i wykształconym aktorsko. Kiedy podczas studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim połknął bakcyla teatru, przerwał je dla nauki w Warszawskiej Szkole Gry Sceniczno-Filmowej Niny Niovilli oraz w Instytucie Reduty. Pierwszą sceną, na której występował, była właśnie Reduta. W stolicy, przed II wojną światową, grał także w Teatrze Narodowym i Teatrze Polskim.

Sławę amanta zawdzięczał jednak kinu. Nieme, w którym debiutował przed kamerą rólką w "Czerwonym błaźnie" (1926 r.), mogło odkryć tylko miłą powierzchowność aktora. Dźwiękowe w pełni wykorzystało kolejne umiejętności Żabczyńskiego, szlifowane przez niego także w teatrzykach rewiowych stolicy, np. w Morskim Oku i Cyruliku Warszawskim - śpiew i taniec. Obdarzony ciepłym głosem, bardzo muzykalny, świetnie tańczący aktor stworzył urocze kreacje w komediach muzycznych "Manewry miłosne" (1933 r.), "Ada! To nie wypada" (1936 r.), "Pani minister tańczy" (1937 r.) i "Zapomniana melodia" (1938 r.). Przy tej okazji wylansował pochodzące z tych filmów przeboje, m.in. "Nie kochać w taką noc to grzech", "Taka noc i walc, i ty" (z Tolą Mankiewiczówną), "Na moje wady już nie ma rady", "Już nie zapomnisz mnie".

Dokumenty i piosenki

Podczas piątkowego wieczoru wspomnień w Iluzjonie (Biblioteka Narodowa, al. Niepodległości 213, godz. 19.30) szlagiery Żabczyńskiego usłyszymy w wykonaniu Jana Traczyka z zespołem, zaś karierę i życie zmarłego w 1958 r. w Warszawie aktora prześledzimy, oglądając dokumentalny film Marka Maldisa "Ty nie zapomnisz mnie" (2009 r.). Mieczysław Gajda przejmująco opowiada w nim m.in. o tym, dlaczego Żabczyński nie był w stanie zaśpiewać w 1956 r. w Sali Kongresowej piosenki "Czerwone maki na Monte Cassino". Po projekcji odbędzie się spotkanie z reżyserem. Bilety kosztują 15 zł (dla seniorów - 12 zł).

Między 24 a 28 lipca na ekranie Iluzjonu, obok "Zapomnianej melodii", "Manewrów miłosnych" i filmu "Pani minister tańczy", obejrzymy "Śluby ułańskie" (1934 r.) oraz kryminał "Tajemnica panny Brinx" (1936 r.). Bilety w cenie 11 zł.

Program 23.07 - Koncert Jana Traczyka i film "Ty nie zapomnisz mnie" 4.07 - "Zapomniana melodia", 26.07 - "Manewry miłosne" 27.07 - "Śluby ułańskie" 28.07 - "Tajemnica panny Brinx".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji