Artykuły

Doktor Peter Brook

- To twórca emblematyczny dla współczesnego teatru, reżyser najważniejszy na świecie - prof. Dobrochna Ratajczakowa o doktoracie honorowym dla Petera Brooka.

Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu przyznał Peterowi Brookowi [na zdjęciu doktorat honorowy Zostanie wręczony 6 marca.

Jacek Cieślak: Co w praktyce teatralnej Brooka oznacza wielokulturowość, dziś najważniejszy motyw światowej kultury?

Dobrochna Ratajczakowa: Wiąże się z zasadniczą zmianą, która nastąpiła w XX wieku. Kultury zaczęły się otwierać na siebie, co znalazło odbicie również w teatrze. To Brook pokazał, jakie są możliwości walki z ograniczeniami lokalności teatru. Z jednej strony rozpoczął wędrówkę w stronę przeszłości i przedkulturowych źródeł teatru i odwiecznego mitu jedności, z drugiej - w stronę przyszłości, tworzenia teatru współkulturowego, opartego na akcie syntezy.

Ale gdy zaprezentował w Afryce "Konferencję ptaków" i szukając źródeł prajęzyka naszej cywilizacji czerpał z lokalnych mitów, afrykańska publiczność nie rozumiała kodu jego spektaklu. Czy takie próby nie są poruszaniem się w sferze utopii?

- W polityce utopie są zawsze groźne, w sztuce wprost przeciwnie - wyznaczają taki pułap poszukiwań, który, nawet jeśli wydaje się nieosiągalny lub jest nieosiągalny, rozpoczyna proces twórczy. Sam teatr jest wciąż ponawianą próbą wyrażenia niemożliwego. Uważam, że sens teatru jest tak migotliwy i zmienny, do końca niedefiniowalny, że zawsze będziemy jedynie dążyć do jego odkrycia. Ale na tym właśnie polega niezwykły urok i piękno tej sztuki, która dla Brooka jest środkiem porozumienia się między ludźmi. Brook badał warunki tego porozumienia podczas wszystkich wypraw w różne zakątki świata - sprzęgając poszukiwania naukowe, paranaukowe i artystyczne.

A za co Uniwersytet Adama Mickiewicza uhonoruje Petera Brooka?

- To twórca emblematyczny dla współczesnego teatru, reżyser najważniejszy na świecie. Punkt odniesienia dla wielu współczesnych artystów, jeden z ojców teatru międzykulturowego, twórca około setki spektakli dramatycznych i operowych, filmów, scenariuszy, scenograf i kompozytor, autor szeregu książek. Bibliografia dotycząca prac Brooka obejmuje tysiące pozycji w wielu językach.

Ma polskich współpracowników.

- Grał u niego Andrzej Seweryn i Ryszard Cieślak, przez jego warsztaty przeszli Krzysztof Warlikowski, Piotr Cieplak. Ma silne związki z naszym krajem. W 1957 r. pokazał w Polsce "Tytusa Andronikusa", wielki spektakl z Lawrence'em Olivierem i Vivien Leigh, w 1964 r. przyjechał z "Królem Learem", którego grał Paul Scofield, a w 1972 r. zaprezentował "Sen nocy letniej". Był gościem Uniwersytetu Poszukiwań Teatru Narodów w 1975 r. Przyjaźnił się z Jerzym Grotowskim, który wygłaszał laudację, gdy Brook otrzymał w Taorminie nagrodę Premio Europa per il Teatro. Wspomnijmy, że jedna z najlepszych monografii Brooka powstała w języku polskim, jej autorem jest dr Grzegorz Ziółkowski z uniwersytetu poznańskiego.

Teatr Brooka jest wyzwaniem dla Europejczyków, którzy zamykając się we własnym zaścianku, nie wiedzą, jak przebrnąć przez "Mahabharatę" i jak ją rozumieć. Czego uczy nas przedstawienie zainspirowane tą indyjską księgą?

- Że nie można wszystkiego ujmować w kategoriach rozumu, szczególnie w teatrze, który składa się także z uczuć i emocji, a współtworzy go energia płynąca ze sceny na widownię i z widowni na scenę.

Próba werbalizacji sensu jest zamykaniem się na możliwość zrozumienia świata?

- Oczywiście! Zdefiniujmy sztukę raz na zawsze, a umrze jej istota. Dlatego Centrum Poszukiwań Brooka jest nieustannie w drodze, a w programie "Tierno Bokar", spektaklu, który Brook przywozi do Polski, swą pracę nazwał "poszukiwaniem teatralnym" - nie reżyserią.

Ale w przeciwieństwie do Grotowskiego, Brook pozostaje w obrębie teatru. Od trzydziestu lat pracuje w paryskim teatrze Bueffes du Nord, proszę opowiedzieć o tym miejscu.

- Spektakle tam pokazywane związane są z jego aurą, dziejami.

Znowu nakładają się warstwy czasu.

- Bo teatr żyje w czasie, chociaż jest sztuką chwili. I działanie czasu w Bouffes du Nord widać doskonale. Świetność, a potem ruinę. Kiedyś była to mieszczańska scena pudełkowa, z balkonami, złoconą ornamentyką, fotelami obitymi czerwonym pluszem - wszystko pochłonął pożar. Ślady zniszczeń pozostawiono, artystycznie podretuszowano i tym samym - w twórczy sposób przezwyciężono. Scena jest naga, jej rama odarta z ozdób. Brook dąży do prostoty w inscenizacji. Tworzy teatr rzeczy niezbędnych - w sensie duchowym, materialnym, myślowym, dbając o przekaz tego, co najważniejsze. Widać to w"Tragedii Hamleta" i "Le Costume", pokazywanych w Polsce. W zależności od przedstawienia, scena ma zmienną barwę, emanuje pełnymi ekspresji wybuchami kolorów.

Najnowszy spektakl Brooka powstawał 10 lat. Powiedzmy o jego metodzie pracy z aktorami.

- Aktorzy mają wspólne zaplecze warsztatowe, ale pochodzą z różnych stron świata. Nie tworzą teatru czystego gatunkowo. Sięga on różnych sfer rzeczywistości - wysokiej, niskiej, obejmuje codzienność i świętość, mówi o aniołach i zbrodniarzach, o głupcu i mędrcu. Powstaje wielość kulturowa zjednoczona w tyglu sztuki teatru, stylistycznie teatr naznaczony jest piętnem inspiracji Szekspirowskiej, teatru Globe - metafory świata. O sztuce Brooka również można powiedzieć, że to po prostu teatr-świat.

Prof. dr hab. Dobrochna Ratajczakowa jest teatrologiem, krytykiem, kierownikiem Zakładu Dramatu i Teatru Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, członkiem Komitetu Nauk o Sztuce PAN, współredaktorem serii wydawniczej "Dramat w teatrze - teatr w dramacie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji