Artykuły

Zabawa ironisty

Premiera "Operetki" Witolda Gombrowicza, poprzedzonej tyloma uczonymi egzegezami, rozprawami literackimi, rozbieżnymi komentarzami politycznymi - musi rozczarować widza, który zna te wszystkie dyskusje. Taki jest zawsze los dzieł obrosłych legendą, gdy się je konfrontuje z rzeczywistością.

Jak dalece nagość jest demokratyczna pokazał to wcześniej i celniej A. Rudnicki w powieści "Żołnierze", kiedy to poborowi mogą komisji prezentować jedynie swoje ciała, odarte z ubrań. Groteskowość niektórych przedstawicieli zwycięskiej klasy społecznej, którzy próbują naśladować zwyciężonych - z o wiele większą drapieżnością przedstawił S. I, Witkiewicz, w "Szewcach", A można odwołać się Jeszcze do autorów spoza Polski...

Popremierowy felieton w dzienniku tym się rożni od recenzji w czasopismach fachowych i literackich, że opiniuje tylko to, co rzeczywiście dzieje się na scenie - bez dobudowywania pełnych erudycji teorii. Ale i tu niezbyt wiele jest do powiedzenia, gdyż akcja jest uboga, jak to zwykle w operetce, której formę wybrał Witold Gombrowicz, aby bez ładnych zobowiązań mówić o sensie działań rewolucyjnych i w ogóle ludzkich poczynań. Nagość jest piękna, tylko, gdy łączy się z młodością. Lecz autorowi "Operetki" trudno było wykrztusić, ze właśnie socjalizm jest młodością współczesnego świata!

Młodość przydała swego czasu "Operetce" niezwykłą siłę działania, gdy na scenie studenckiego teatru "Nurt" wyrażała poprzeć ten utwór siebie, swoje niepokoje. Natomiast aktorzy Teatru Polskiego z zawodową rzetelnością odgrywają po prostu zaproponowane im przez autora postacie. Kostiumy, zaprojektowane z iście pałacowym przepychem przez Izabellę Gustowską i Wojciecha Muellera również wnoszą do spektaklu ton profesjonalnej solidności. To samo można też rzec o muzyce Piotra Mossa i choreografii Rajmunda Sobiesiaka.

Nadmiernie dyskretna reżyseria Józefa Grudy potęguje jeszcze ów chłód emocjonalny, każąc często wierzyć w okrzyki Hrabiego Szarma: nuda, nuda! Za to poszczególni artyści mogli w pełni pokazać, na co ich stać. Piękną postać filozoficznego dyktatora mody Fiora stworzył Zbigniew Szczapiński. Z niezwykłym taktem grają groteskową parę książęcą Irena Grzonka i Włodzimierz Kłopocki. Tworzą doskonałe tło dla cyrkowych wręcz rywali: barona i młodego hrabiego - Piotra Bis dera i Jacka Dzisiewicza. Tu też należy wymienić pełnego groźnej. dynamiki Huf nagła w interpretacji Janusza Grebera...

Spektakl "Operetki" będzie cieszył się wielkim powodzeniem przede wszystkim dlatego, że zawiera pokaźną porcję bluźnierstw przeciwko wszelakim świętościom. Wypowiadanych jednak z arystokratycznym dystansem, a więc rodzących raczej śmiech, niż oburzenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji