Artykuły

Przyjaciele wspominają Zofię Klonowską-Zientkiewicz

W styczniu tego roku pożegnaliśmy na leszczyńskim cmentarzu śp. Zofię Klonowska-Zientkiewicz. Była leszczynianką od urodzenia w 1938 roku, osobą znaną i dość popularną w naszym mieście w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Należała w tym okresie do ścisłego grona aktorskiego - Leszczyńskiego Zespołu Satyryków. Celowo omijam tu słowo "amatorskiego", ponieważ leszczyńscy satyrycy wystawiali swoje przedstawienia na profesjonalnym poziomie.

Grupa aktorów amatorów była ulubionym przez leszczynian zespołem, założonym w 1956 roku przez takich pasjonatów jak: Janusz Ciążyński, Władysław Omieczyński, Stefan Samolewski, Zdzisław Smoluchowski. Przez następne lata w zespole działali: Janusz Kaźmierczak, Andrzej Majchrzak, Zenon Baliński, Marzanna Skrzypczak-Mizgalska, Janina Małecka, Elżbieta Ber, Lechosław Tomowiak i właśnie Zofia Klonowska.

Spektakle miały formę kabaretową. Posługiwano się satyrą. Dotykała ona spraw i wydarzeń naszego miasta i regionu. Wszystko to przeplatane było muzyką w aranżacjach Jerzego Mizgalskiego i akompaniatora Andrzeja Kistowskiego. Należy też wspomnieć kilka zespołów muzycznych, takich jak: Caballero, Mepoza, Combo, a także kilka piosenkarek i solistów: A Leszczyński Zespół Satyryków: Ryszard Ninę Orzechowską, Irenę Drew- Andrzej Majchrzak. niak, Ewę Górę, Janinę Małecką i Edwarda Baldysa.

Fenomen Leszczyńskiego Zespołu Satyryków powinien być przedmiotem osobnego dogłębnego opracowania. To społeczne-kulturalno-socjologiczne zjawisko nie miało sobie podobnych w ościennych regionach. Ze środowiskiem Satyryków można wiązać także równoległą działalność Klubu Pod Filarami. Tam zbierała się bowiem cała bohema artystyczna Leszna. Tam przeważnie tworzono scenariusze następnych spektakli. Tam toczyło się nieskrępowane życie artystyczne, nawiązywały znajomości, przyjaźnie. Odbywały się spektakle: teatr jednego aktora oraz spektakle kameralne, jak teatr poezji pod opieką artystyczną reżysera Jacka Małeckiego. Miały miejsce spotkania ze znanymi i ciekawymi ludźmi. Grano w brydża, spotykali się kolekcjonerzy. Daleko by szukać klubu, gdzie bufetowa - pani Ulka Górecka - dawała recital pieśni na przykład Moniuszki. Czasami przychodzono tam po prostu poplotkować. Taka była atmosfera towarzysko-kulturalna tamtych lat.

Leszczyński Zespół Satyryków zdążył uczcić w ubiegłym wieku kilka jubileuszy. Ten wysoki poziom artystyczny był zasługą Zdzisława Smoluchowskiego, posługującego się dyplomem reżysera, a także między innymi Zosi, która na scenie grała jak zawodowa aktorka. Należała do stałego grona wykonawców. Trzeba dodać, że w ciągu tych lat przez Satyryków przewinęła się gromada młodych zdolnych ludzi.

Zosia była dziewczyną o nieprzeciętnej inteligencji i urodzie. Wspaniale posługiwała się językiem polskim. W przyjaźni była bardzo wymagająca. Na zdobycie jej zaufania trzeba było dłużej popracować. Była laureatką wielu konkursów recytatorskich. Posiadała też duże zdolności plastyczne, pasjonowała ją moda. Dla siebie i zaprzyjaźnionych pań potrafiła stworzyć niebanalne kreacje, jak na leszczyńskie gusty nawet nieco zbyt ekstrawaganckie. Umiała wykonać cudowny abażur z koronek, biżuterię z posiadanych świecidełek. A jak trzeba było przygotować wymyślną smaczną potrawę, to ją przyrządziła tak, że "palce lizać". Pamiętam kolorowe pasty na bazie sera i wiele innych smakołyków. W siermiężnym okresie, gdy ubierały nas państwowe szwalnie, nikt nie potrafił w Lesznie uszyć tak dopasowanych spodni " dzwonów "jak Zosia. Byłaś kobietą renesansu. Bardzo lubiłaś zwierzęta. Będziesz na zawsze w naszej pamięci.

Jacek Borowiak i grono przyjaciół

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji