Artykuły

Koszalińskie Konfrontacje Młodych "m-teatr". Dzień pierwszy

Miłośnicy Melpomeny już pierwszego wieczora mieli okazję zetknąć się z młodym teatrem, który zbulwersował, znudził, przestraszył i zachwycił - o "Samotności pól bawełnianych" Teatru im. Żeromskiego w Kielcach i "Dwojgu biednych Rumunów mówiących po polsku" Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie, dla e-teatru pisze Ewa Julianna Kwidzińska.

Pierwsza edycja Koszalińskich Konfrontacji Młodych m-teatr zainaugurowana została we wtorkowy wieczór (8 czerwca 2010) na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Głównym zamysłem organizatorów jest przedstawienie odbiorcom jak najszerszego obrazu nowej myśli teatralnej, która - rzecz naturalna - wyznaczać będzie niedługo trendy i kierunki, w których zmierzać będzie teatr w Polsce. Dlatego też do udziału w przeglądzie zaproszeni zostali młodzi reżyserzy, którzy mają w curriculum vitae mniej niż cztery realizacje teatralne na profesjonalnych scenach. Tym samym miłośnicy Melpomeny już pierwszego wieczora mieli okazję zetknąć się z młodym teatrem, który zbulwersował, znudził, przestraszył i zachwycił.

Wachlarz takich odczuć zafundowali odbiorcom Radosław Rychcik i Anna McCracken. Pierwsza propozycja - propozycja Rychcika (rocznik '81) - to "Samotność pól bawełnianych" (na zdjęciu) Bernarda Koltesa - spektakl, wobec którego nie można przyjąć postawy obojętnej; spektakl, który ogłusza, otumania, terroryzuje, hipnotyzuje lub po prostu mierzi. Pokazywany na wielu polskich festiwalach, podczas których widzowie manifestacyjnie opuszczali sale teatralne, a ci, którzy brnęli do końca w opowieść histerycznie prowadzoną przez reżysera, dwóch młodych aktorów Teatru im. Żeromskiego w Kielcach (Dealer i Klient, dwie postaci wykreowane przez młodych aktorów: Wojciecha Niemczyka i Tomasza Nosińskiego) i zespół Natural Born Chillers, zwykle nagradzali twórców długimi owacjami. Koszalińska publiczność przyjęła spektakl z dużą dozą odwagi, zaufania i - chyba - ciekawości wobec nowego teatru: z sali wyszło tylko sześciu widzów (sic!) i - mimo że wielu odbiorców przez większość czasu trwania spektaklu przeczekała w fotelach zakrywając uszy (byli również tacy, którzy zakrywali oczy nie mając odwagi przyglądać się świetnie sfunkcjonalizowanej nagości Klienta) - twórcy otrzymali długie brawa.

Zupełnie inną poetyką posłużyła się Anna McCracken, która z zespołem aktorskim Bałtyckiego Teatru Dramatycznego zrealizowała na scenie znany tekst Doroty Masłowskiej "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" (najnowsza produkcja BTD, która premierę swoją miała 5 czerwca). Fenomenalną władzę Masłowskiej nad językiem starała się młoda reżyserka przekazać widzowi kreując narkotyczny świat wyjęty po trosze z komiksowych klatek, po trosze z kabaretowej sceny zamkniętej w gagu. Festiwalowa publiczność, tym razem ściśnięta na widowni Małej Sceny, przyjmowała ten sposób prowadzenia narracji w najróżniejszy sposób - poczynając od salw śmiechu na autentycznym przysypianiu kończąc.

Bardzo dobrym pomysłem organizatorów przeglądu było stworzenie bazy festiwalowej w koszalińskim minibrowarze Kowal. Po spektaklach twórcy i odbiorcy przenieśli się tam, by rozmawiać, pytać, dzielić się odczuciami i pierwszymi przemyśleniami. Spotkanie prowadził Piotr Ratajczak, dyrektor artystyczny festiwalu, nie pozwalając, by widzów pozostawić samych z odczuciami zebranymi w salach teatralnych BTD. Pojawiła się tym samym przestrzeń dla konfrontacji postaw i myśli - nadawcy z odbiorcą, nadawcy ze swoim dziełem, odbiorcy z odczuciami, odbiorcy z odbiorcą.

Konkursowe przedstawienia ocenia trzyosobowe jury w składzie: Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy, Paweł Sztarbowski z Instytutu Teatralnego w Warszawie i Zdzisław Derebecki, dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Ich decyzją przyznany zostanie tytuł Najlepszego Reżysera i możliwość realizacji spektaklu na scenie BTD w nadchodzącym sezonie artystycznym. Spektakle walczyć będą również o tytuł Najlepszego Przedstawienia, Najlepszą Aktorkę, Najlepszego Aktora, a także o Nagrodę Publiczności.

Pierwszy wieczór festiwalu zapowiada burzliwe dni i noce teatralne, które rozpętać mogą sztorm na terenie myślenia o najmłodszym teatrze polskim. A na pewno, dzięki temu przedsięwzięciu, Koszalin będzie się coraz bardziej liczył na mapie teatralnej Polski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji