Artykuły

Wódka i tradycje

Cały nowy program STSu poświęcony jest "Wódce, wódeczce...". Nie może to być wesoły program, choć nie ma w nim moralizowania ani pijackich obrazków satyrycznych. Po prostu cytuje fakty i te maja przerażająca wymowę: materiały z prasy, listów do redakcji, procesów sądowych, dokumentów, dane statystyczne o spożyciu alkoholu... To - mimo że znane - budzi zgrozę. I absurdalne poplątanie tego wszystkiego ze sprawami gospodarczymi wraz z końcowym tańcem chocholim, snującym się sennie w kółko. Śmieszne? Na pewno tak. ale...

Te smutne rzeczy skontrastowane są z wdzięcznymi piosneczkami - staroszlacheckimi, ludowymi, kabaretowymi - jakie we wszystkich czasach śpiewano w Polsce na cześć i chwale pijaństwa: "pije, kto po polsku żyje", "dach słomiany, z desek ściany, ale pełne dzbany", "przepijemy naszej babci domek- mały", "wiec pijmy wino szwoleżerowie, niech troski giną w rozbitym szkle"... Można powiedzieć - coś z tradycji narodowej troskliwie pielęgnowanej, STS ośmiela się te tradycje zaatakować. I pokazuje równocześnie w ostrym świetle fragment współczesnej rzeczywistości polskiej. To, czego obecnie nigdzie nie ma w teatrach warszawskich, całkowicie pogrążonych w repertuarze z przeszłości. Pod tym względem STS pozostaje wierny swojej tradycji.

W widowisku "Wódko, wódeczko...", opracowanym przez Andrzeja Jareckiego, jest sporo dłużyzn i powtórzeń. Występują obok weteranów nowi młodzi ludzie. Niełatwe mieli przy tym temacie zadanie do wykonania. Włożyli w nie wiele trudu i starania. A także zapału dając jeszcze jeden dowód, że STS jest teatrem, któremu o coś idzie, który o coś walczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji