Artykuły

"Uporządkowany" Słowacki?

FAKT znany każdemu poloniście: historię rodziny Cencich wziął Juliusz Słowacki ze starych kronik włoskich. Nie musiał zbyt wiele przyprawiać okrutnej i krwawej anegdoty. Historia tamtego skrawka ziemi, tamte czasy, ich ludzie, problemy- skala namiętności dostatecznie efektownie komplikowały wątek intrygi. A jednak utwór, który z tego tworzywa powstał wciąż należy do rzadziej grywanych dramatów Słowackiego. Mimo stężenia klimatu, sensacyjności fabuły, interesująco napisanych ról dla aktorów. Czegoś tu było - a i jest chyba - za dużo. Modnej dziś drastyczności? Okrucieństwa, melodramatu? Przecież czytelnik i widz to lubi. A jednak... "Beatrix Cenci" nie miała szczęścia do odbiorców. Mimo że na scenie w jej fabułę zaplątani byli i Solscy i Wysocka.

I oto w poniedziałek. Gustaw Holoubek zaprosił milionową widownię na tężę "Beatrix Cenci" we własnym odpracowaniu i reżyserii. Pokazał dramat znakomicie czysty, klarownie precyzyjna, harmonijny, klinicznie logiczny. I oczywiście - jak trzeba - sensacyjny, melodramatyczny, gęsty od namiętności. Nie stracił tu Słowacki - przedziwnie "uporządkowany", ścieniowany, uszlachetniony wręcz - na zabiegach reżysera. "Beatrix" z poniedziałku ma szanse pozostać w żelaznym repertuarze Teatru TV, którego jest wybitnym osiągnięciem. Jest także osiągnięciem aktorskim. Znakomita Aleksandra Śląska, znakomita (tu mimo wszystko, wielka niespodzianka), Magda Zawadzka, świetny Piotr Fronczewski i Jan Englert, jaskrawy aż do granicy (nie przekroczonej) naturalizmu Zdzisław Wardejn... Skoro wymieniam już tych, którym dziękować wypada za poniedziałkowe przeżycie nie wolno pominąć Marcina Stajewskiego oraz anonimowego twórcę podkładu muzycznego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji