Artykuły

Kubusiowy kabaret

Aż dziw, że do dzisiaj szokuje tyle osób racjonalistyczny erotyzm i konsekwentny antyklerykalizm słynnego wychowanka VIII-wiecznych kolegiów jezuickich Denisa Diderota: pisarza, teoretyka teatru, krytyka literackiego, filozofa, współredaktora Wielkiej Encyklopedii Francuskiej. Twórcy warszawskiego spektaklu "Kubuś Fatalista", zrealizowanego przez stołeczny Teatr Dramatyczny, słusznie więc postąpili rezygnując z eksponowania rewolucyjnych na tamte czasy idei równości panów i sług - na rzecz wspaniałego humoru ludowego, dosadności dialogów, paradoksalnej kondensacji fabuły, biologicznej radości życia...

Autor scenariusza, tekstów piosenek i zarazem reżyser tego widowiska Witold Zatorski wybrał wraz ze scenografem Jerzym Grzegorzewskim formę, kabaretowej inscenizacji "Kubusia Fatalisty". Wykorzystali celnie doświadczenia studenckich scenek satyrycznych końca łat pięćdziesiątych. Pantomimiczna umowność działań, groteskowa przesada gestu i słowa, prywatny sposób bycia na scenie, szukanie porozumienia z widownią poprzez aluzje do współczesności - są sprawą wielce ryzykowną artystycznie. Ale potęgują zabawą, jeżeli wykonawcami są tak znakomici aktorzy!

Prowadzą w szaleńczym tempie rozmowy, tańczą, śpiewają, pojedynkują się, popisują akrobatyczną wręcz sprawnością. Nie tylko młodziutki Marek Kondrat i kapitalny fechtmistrz Karol Strasburger - ale także odtwórcy tytułowych ról: Zbigniew Zapasiewicz jako Kubuś i Mieczysław Voit jako jego Pan. Tu ma okazją przypomnieć swoje najlepsze dokonania kabaretowe Wiesław Gołas, w czym sekunduje mu Marek Bargiełowski, tworząc jak gdyby przeciwwagę dla spontaniczności tego artysty. W scenicznej rywalizacji z Magdaleną zawadzką - wygrywa Małgorzata Niemirska, która rodzajem gry, barwą głosu, sylwetką przypomniała poznaniakom Kazimierą Nogajównę. Zawrotne, iście komediowe tempo gry - nie pozwala ani przez chwilę nudzić się na "Kubusiu Fataliście". Wyjątek stanowią nieco przydługawe songi, niezbyt czysto śpiewane. Może to wina aparatury nagłaśniającej, która szwankowała i z tego samego powodu nie mogliśmy też sprawiedliwie ocenić muzyki Stanisława Radwana? Ale tak widocznie było zapisane na górze, jak powiedziałby Kubuś...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji