Artykuły

"Jadzia Wdowa"

Krotochwila w 4-ch aktach R. Ruszkowskiego Reżyseria J. Gołaszewskiego, dekoracje W. Małkowskiego

Stara krotochwila, czy raczej farsa Ruszkowskiego, raz na zawsze powędrowałaby była do lamusa, gdyby się do niej nie zabrał Julian Tuwim do spółki Z Tadeuszem Sygietyńskim. Pierwszy rzecz całą po swojemu gruntownie przerobił, "zabarwił rumieńcem współczesnej satyry", upstrzył swymi szmoncesami; drugi dopasował lekką muzyczką i wesołą i sentymentalną. [ "Jadzia" wróciła na scenę, by bawić niewybredną publiczką.

Sztuka ta, pozbawiona wszelkiego sensu, posiada tylko jeden walor: śmieszy do łez. Zmajstrowana po żydowsku, przeładowana balastem erotyzmu, rozśpiewana, roztańczona i podkasana, mocno trywialna i dość często bardzo głupiutka "Jadzia" znalazła się ostatnio - chyba przez pomyłkę - na deskach Teatru Ziemi Pomorskiej. Zagrano ją w barwnych, stylowych kostiumach, zagrano z werwą, zagrano bardzo starannie. Owszem, cały zespół spisał się znakomicie, reżyser Gołaszewski także, kierownik muzyczny Ptaszyński również, a dekorator Małkowski wysilił się jak nigdy, stwarzając milutkie, efektowne wnętrza.

Ale prawdą powiedziawszy, szkoda było czasu i atlasu. Po co bujdę żydowską pchać na afisz, gdy grać się powinno wartościowe utwory autorów nie-Semitów? Po co ta w bawełną owijana "bomba" marki fabrycznej Tuwim i Ska?

Względy kasowe? Być może. Ale to dyrekcji nie usprawiedliwia.

"Cyd", "Rozum i Wiara"... i tuwimowska "Jadzia wdowa", to tak zupełnie, jakby przypiął kwiatek do kożucha.

Nie uchodzi!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji