Artykuły

"Spadkobierca"

Komedia w 3 aktach A. Grzymały-Siedleckiego

Przerobiona z powieści pt. "Samosęki", komedia A. Grzymały-Siedleckiego - "Spadkobierca", od roku 1925 wystawiana bywa na scenach polskich, ciesząc się wszędzie dużym powodzeniem. Nic też dziwnego, że toruńska publiczność z zadowoleniem przyjęła sobotnią premierę w Teatrze Ziemi Pomorskiej.

Komedie Grzymały-Siedleckiego - wystarczy, że obok "Spadkobiercy" wymienię tylko "Sublokatorkę" i "Maman do wzięcia" - są tak popularne i życiowe, iż charakteryzowanie twórczości tego pisarza uważam za zupełnie niepotrzebne.

Jeżeli chodzi wystawienie "Spadkobiercy" i obsadę ról, to przyznać trzeba, że do repertuaru Teatru Ziemi Pomorskiej włączono sztukę świetnie przygotowaną. Miłe proste postacie polskie znalazły w toruńskich artystach dobrych odtwórców. Na czoło dość licznego zespołu, grają-cego w "Spadkobiercy" bezsprzecznie wysunęła się p. dyr. Bracka, niezrównana odtwórczyni p. Bitkowskiej - oficjalistki na emeryturze. P. Bracka z wdziękiem i zrozumieniem oddała wielce charakterystyczną postać ,.Kumolki", raczącej wszystkich zebranymi ploteczkami oraz swoistymi poglądami na życie. P. Bracka powodowała wybuchy śmiechu na widowni i zbierała zasłużone oklaski.

Ostatni wieczór premierowy przyniósł sukces pp. Małkowskiej, Szyszko-Bohusz i Wieczorkowskiej.

Trafnie oddając postać Babci, p. Małkowska dowiodła, że tego rodzaju role, nie wymagające stwarzania groteski, stanowią jej specjalność. P. Szyszko-Bohusz miała rolę jakby dla siebie pisaną, a czując się w niej dobrze, zdobyła sympatię całej widowni. To samo zresztą, możnaby powiedzieć również o pani Wieczorkowskiej.

Z odtwórców ról męskich na uznanie zasłużył p. Surzyński, grający tytułową rolę. Dobry ten aktor ani na moment nie wyszedł ze swej roli, znacznie utrudnionej koniecznością amerykanizowania języka polskiego. Uwagę widzów absorbował również p. Radwan-Łodziński w roli lokaja pełnego sztywnej dystynkcji. P. Ilcewicz dawno już nie miał tak odpowiedniej i miłej roli, jak w "Spadkobiercy". Dobry również był P. Suchcicki w roli lekkomyślnego Siekierki jun. a p. Piekarski, tym razem epizodyczną rolą dowiódł widzom swego talentu.

Reasumując, cały zespół był tak zgrany, że zupełnie nie miało się wrażenia premiery, a raczej już jakiegoś jubileuszowego przedstawienia, tym bardziej, że przerwy były wyjątkowo krótkie.

"Spadkobiercę" inteligentnie wyreżyserowała p. Hanna Małkowska.

Publiczności, jak na premierę, było dość dużo, a z gorących oklasków i owacyj kwiatowych należy wnioskować, że komedia ta może liczyć na długotrwałe powodzenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji