Artykuły

"Chata za wsią". Sztuka w 5 aktach ze śpiewami i tańcami.

Opracowali na podstawie powieści Kraszewskiego H. J. Galasiewicz Ł Z. Mellerowa.

Gdy Józef Ignacy Kraszewski mieszkał wyczerpany w San Remo w nocy dn. 23 lutego 1887 roku zawalił się sufit z powodu trzęsienia ziemi. Starzec zląkł się, opuścił San Remo, uciekł do Genewy i tam zmarł dniu 19 marca 1887.

Nieco więc z opóźnieniem obchodzi Teatr Ziemi Pomorskiej jubileusz 50-letni śmierci tego najpłodniejszego naszego pisarza, który wprost przeraża ogromem swej; pracy literackiej i jej różnorodnością. Blisko 500 tomów dzieł różnej treści i różnego znaczenia, nie wliczając w to artykułów treści literackiej, krytycznej, politycznej rozsianych po różnych pismach. Nic więc dziwnego, że pisarz o takiej różnorodności talentu, a nadto żywym sposobie pisania, umiał trafić do serc, porwać umysły tak, że można powiedzieć, że on to nauczył najszersze warstwy narodu czytać powieści i w ten sposób przygotował niejako grunt Sienkiewiczowi. Nie zapomniał też o teatrze, dla którego napisał kilka dramatów i komedyj; jak np. "Trzeci Maj", "Miód kasztelański".

Jako autor ustala zasady etyczne twórczości i określa je w ten sposób: "Powieść powinna być środkiem upowszechnienia zdrowych pojęć praktycznych, myśli wzniosłych, do niej należy sprostowanie zakorzenionych fałszów wytępienie wad domowych, spopularyzowanie idei dobra i piękna, każda potrzeba wieku tętnić w niej powinna, każdy słuszny żal znaleźć echo, każde poczciwe pragnienie - obrońcę". Jedną właśnie z takich powieści jest "Chata za wsią", której przeróbkę na scenę oglądaliśmy właśnie dn. l bm. na scenie toruńskiej. Utwór to w tej postaci scenicznej dawno znany, grany przez teatry amatorskie, posłużył też jako libreto do opery Paderewskiego "Manru".

Przeróbka sceniczna wyjątkowo udatna, ma dużo nerwu tragicznego, dyskretny komizm, a przede wszystkim barwę tła ludowego. Możnaby też wy ciągnąć nawet pewne ostrzeżenie społeczno-narodowe: żeń się w własnym otoczeniu narodowym, nie szukaj żony w innym środowisku, - co dla Polski w czasie zaborów miało szczególne znaczenie, a i dzisiaj! w okręgach ludnościowo mieszanych jest aktualne.

Cały utwór jest typowo popularny, może być wyzyskany przez organizacje, wojsko. Treść znana z powieści nie potrzebuje analizy, przypomnę tylko główny tok myśli.

Cygan Tumry zawieruszył swe serce poza swą sferę cygańską, pokochał Motrunę. Małżeństwo to przeklęte przez ojca Lepinka nie jest szczęśliwe. Wkrótce Tumry tęskni za wieczną tułaczką cygańską, a także za Azą, dziewczyną cygańską, która za nim szaleje z miłości. Sprawa kończy się tragicznie, Tumry odbiera sobie życie, a rozpacz zostanie w sercu dusz bohaterek. Tło ponure urozmaica muzyka. Niestety, zaznaczam z góry, że na nowej scenie cała część śpiewno-muzyczna nie wyszła poza poziom amatorski i to lichszego gatunku. Czyby konserwatorium w takich wypadkach nie mogło pomóc teatrowi? - (naturalnie myślę o pomocy dla ideału).

Reżyseria staranna, p. Piekarskiego, potrzebowała jeszcze czasu na wygładzenie scen zbiorowych, które mocno szwankowały nic dziwnego - materiał statystów surowy.

Dekoracje p. Małkowskiego skombinowane sprytnie,- ładne kostiumy grały barwnie.

Zupełnie natomiast na wysokości zadania gra artystów, a prowadziły prym wszystkie trzy niewiasty: p. Bracka - zamaszysta Korducka, pełna łzawego sentymentu i lirycznej siły, p. Łukowska i wprost świetna, zwłaszcza w momentach śmiechu p. Ładosiówna (tylko co z tym głosem?). Z ról męskich na pierwszy plan wybił się p. Radwan Łodziński, szczerze dramatyczny, p. Piekarski w roli Janka jak ulał, p. Surzyński może nieco zbyt elegancki Tumry.

Komizm w bardzo poprawnym ujęciu reprezentowali p. Cybulski, Rokossowski i Kuryłło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji