Artykuły

"Woźny i minister"

Komedia w 4-ch aktach Andrzeja Birabeau. - Reżyseria Antoniego Piekarskiego. - Dekoracje Witolda Małkowskiego

Zmienność i niepewność stanowiska ministra, trwałość posady woźnego ministerialnego - oto kontrast zasadniczy, na którym zbudowany jest komizm farsy Birabeau.

Świeżo kreowany minister dowiaduje się, że szef woźnych w jego ministerstwie jest jego rodzonym ojcem. Wynika stąd cały szereg niewybrednych w pomyśle sytuacyj. Wreszcie następuje katastrofa woźny - ojciec uderza w twarz ministra syna, stając w obronie zagrożonego szczęścia rodzinnego swojej synowej. Przypadkowym świadkiem tego incydentu jest poseł komunistyczny, który woła z emfazą:

- To lud francuski podnosi rękę na swych ciemięzców!

Skandal kończy się dymisją szefa woźnych, a dymisja ta staje się początkiem jego zupełnie niespodziewanej i zawrotnej kariery politycznej. Partia komunistyczna dopatruje się w nim ofiary przekonań politycznych, obala dotychczasowy gabinet i ofiarowuje woźnemu - ojcu fotel ministra-syna.

Kpiny z ignorancji ministrów i bezwładu biurokracji są ulubionym tematem francuskich komedyj i fars wczorajszej daty. Scena polska zna lepsze utwory tego rodzaju, choćby Caillaveta i Flers'a lub Verneuil'a. "Woźny i minister" to po prostu tandeta teatralna. Szkoda energii i kosztów na wystawianie takiej miernoty.

Mimo tych mankamentów "Woźny i minister" na scenie Teatru Ziemi Pomorskiej był wykonany na ogół bardzo dobrze. Stary nasz znajomy p. Ilcewicz w roli szefa woźnych, Gabriela, był niezrównany i pokazał nam bardzo wysoką klasę sztuki aktorskiej. Widzieliśmy go już tyle razy, a mimo to potrafi wydobyć z siebie zawsze coś nowego. - P. Ścibor jako syn-minister był nadzwyczaj sympatyczny i z żywym zadowoleniem notujemy, że jest to artysta o bardzo wielkich walorach scenicznych. Dyr. Brackiemu można pogratulować, że udało mu się go pozyskać dla teatru toruńskiego. Bardzo miłą kreację dała nam p. Ściborowa jako aktorka Komedii Francuskiej, zabiegająca o względy ministerialne. P. Rokossowski dał świetną sylwetkę posła komunistycznego. "Wychowaną przez notariusza" żonę ministra odtworzyła poprawnie p. J. Łukowska. W innych rolach: pp. Radwan-Łodziński, M. Cybulski, St. Zwoliński, A. Kuryłło i I. Ładosiówna bez zarzutu. W całym tym zespole raziła p. Radwan-Łodzińska, w grze której od razu można było zauważyć, że już od dość dawna nie występuje na scenie. Czyż nie należało by powierzyć tej roli której ze stałych artystek naszego teatru? Reżyseria p. Piekarskiego sprężysta. Dekoracje inż. Małkowskiego nie zawsze na właściwym poziomie.

Mimo wszystko warto obejrzeć "Woźnego i ministra", choćby ze względu na rzetelny wysiłek, jaki w sztukę włożyli członkowie naszego zespołu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji