Poznań. "Lobotomobil" Wiśniewskiego w Nowym
15 maja na dużej scenie Teatru Nowego odbędzie się prapremiera spektaklu Janusza Wiśniewskiego "Lobotomobil".
Wiśniewski mówi:
"Co to jest lobotomobil? W latach pięćdziesiątych po stanach południowych Ameryki jeździły specjalnie wyposażone autobusy (jak dziś "ruchome rentgeny" czy "mammobusy"), wożące wszelkie instrumenty konieczne do przeprowadzenia lobotomii. Co za niezwykły pomysł - mówi dalej Wiśniewski - jakby autorstwa E.A. Poego albo E.T.A. Hoffmanna! (Mary Shelley poszerzyłaby lobotomobil pewnie o usługę eutanazji i skrobanki.)
Natychmiast po odkryciu tej osobliwości wzięliśmy się za zgłębianie malarstwa schizofrenicznego i za biografie "Wielkich Schizofreników". Wreszcie na stoliku reżyserskim mogliśmy położyć plik notatek o życiu i męce Johna Nasha - genialnego matematyka, laureata Nagrody Nobla, który zaleczył swoją chorobę tak, że mógł pracować. John Nash zszedł do piekieł, umarł i zmartwychwstał.
Wydaje się jednak, że nie można z jakąkolwiek pewnością stwierdzić, w którą stronę były skierowane wektory obu dróg; czy zejściem do piekieł było szaleństwo, a zmartwychwstaniem powrót na jawę, czy też szaleństwo było zmartwychwstaniem?
Ów geniusz matematyczny przyporządkował dwudziestu sześciu literom alfabetu angielskiego - dwadzieścia sześć liczb i układał i rozwiązywał równania właśnie o tej bazie "26". Gdy rozwiązanie było poprawne - otrzymywał tekst. Tajemny, jakby z samej głębi życia, z samej istoty świata. To jest punkt wyjścia do naszej pracy. Mam w obsadzie Dzieciaki po Wydziale Aktorsko-Wokalnym krakowskiej Szkoły Teatralnej. Robimy z nimi cuda muzyczne. Zaangażowałem cały Zespół Teatru Nowego".