Artykuły

Król umiera, czyli ceremonie

Bohaterem przedstawienia Jerzego Grzegorzewskiego jest Berenger - nie tylko Król Berenger I z "Król umiera...", ale również poeta i dramaturg z "Pieszo w powietrzu" oraz szary urzędnik, drobny alkoholik z "Nosorożca". Po prostu człowiek Ionesco przeniesiony w teatralny świat Jerzego Grzegorzewskiego, twórcy głośnych spektakli podejmujących problem umierania: "Śmierć w starych dekoracjach" wg Różewicza, "Powolne ciemnienie malowideł" wg Lowry'ego, "Śmierć Iwana Iljicza" wg Tołstoja. Wykorzystując trzy teksty Eugene'a Ionesco (1912-94) z lat 60. ("Nosorożec" 1960, "Pieszo..." i "Król..." 1962), kiedy to w jego twórczości wszechobecna dotąd poetyka absurdu ustępowała miejsca "tragicznej śmieszności", Grzegorzewski dokonał swoistej syntezy dzieła francuskiego dramaturga.

W spektakl, który miał swą premierę w Teatrze Polskim we Wrocławiu 8 listopada 1996 r., zostały wpisane rytualność, teatralność i sztuczność. Ale w rytualnych ceremoniach ukrywa się prawdziwa śmierć. Grzegorzewski zamyka swoich bohaterów w świecie teatru, świecie doskonałej, misternie skonstruowanej formy, która musi zastąpić prawdę. Jednak to właśnie teatr dla niego jest światem, a prawdziwe odczucia zastępują tytułowe ceremonie. Przedstawienie jest efektownym kolażem scen ilustrujących wielobiegunowość życia i teatralności, tragizmu i groteski. Jak zawsze u Grzegorzewskiego, znajdziemy w nim gry wewnątrzteatralne, skojarzenia literackie, zafascynowanie formą i jej możliwościami kreacyjnymi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji