Artykuły

"Przepióreczka" St. Żeromskiego

Występy gościnne Juljusza Osterwy w Teatrze Ziemi Pomorskiej

W jesieni roku 1935 obchodziła cała Polska 10-lecie śmierci Stefana Żeromskiego, teatry obchodziły tę smutną rocznicę wznowieniem "Przepióreczki" w interpretacji Osterwy. I wtedy to Osterwa obiecał naszej Dyrekcji - zresztą w mej nawet obecności - że przyjedzie do Torunia i zagra Prze-łęckiego. Z obietnicy wywiązuje się dopiero teraz, lepiej późno niż nigdy, chociaż, żałuję bardzo, że wakacje nie pozwolą należycie wykorzystać tego przedstawienia dla młodzieży gimnazjalnej.

Osterwa gra Przełęckiego lat kilkanaście, jest właściwie współtwórcą tej postaci, a także technicznej budowy dramatu, z nim bowiem odbywał Żeromski szereg konferencyj w czasie pisania dramatu, on pewne szczegóły przerabiał i ustalał, kiedy jako reżyser "Teatru Narodowego" w Warszawie sztukę tę wystawiał. Nic więc dziwnego, że Osterwa gra świetnie, ale najciekawsze, że niżej podpisany oglądał Osterwę w "Przepióreczce" już kilkanaście razy i zawsze odkryć można nowe szczegóły pogłębienia gry, a nawet treści dramatu. I tak dawniej zachwycałem się więcej wdziękiem, jaki szerzył artysta w akcie 1-ym, dzisiaj podziwiam głębię przeżycia tragicznego w akcie II. i III. O rolę Przełęckiego pokusił się w Polsce jeszcze jeden wielki artysta, Zelwerowicz (piszę o tem dlatego, że może niewiele osób z tych, którzy o teatrze piszą, widziało Zelwerowicza, było to bowiem tylko kilka gościnnych występów w Wilnie) ale gra tych artystów nie wytrzymuje żadnego Dorównania. Zelwerowicz w Przełęckim, to agitator polityczny, a Osterwa to przedewszystkiem człowiek gorącego serca, a potem dopiero "romantyczny organicznik".

O "Przepióreczce", która zresztą była już graną przez Osterwę w Toruniu, napisano już wiele (najlepiej może i najobszerniej Borowy), ale obecnie przeszła jakby renesans powodzenia i znaleziono nowe cechy charakteryzujące nowe wartości tego najlepszego dzieła dramatycznego Żeromskiego.

Załatwiono się także dosyć szczegółowo z techniczną oceną kompozycyjną i stwierdzono niezawodnie, że "Przepióreczka" jest dramatem a nie komedją, istnieje także wersja że sam Żeromski zdawał sobie jasno z tego sprawę, a nazwał utwór komedją tylko dlatego, bo wiedział, że tragedja czy dramat podnoszą bardzo wymagania krytyki.

Nowością, która wypłynęła także w ocenie utworu po wznowieniu była także ocena głównej tendencji utworu przez krytyków z Boy-Żeleńskim na czele. Żeromskiego uważano ogólnie za demokratę, a właśnie w "Przepióreczce" mimo tendencyj postępowych występuje wyraźnie Żeromskiego wiara w tradycję, którą przechowuje w Polsce arystokracja rodowa, ziemianie: tutaj rzuci prace, nad odrodzeniem kultury wielu, zostanie na stanowisku księżniczka, a ta w swym pałacu (Polsce) czuwać będzie, by nic z wielkości narodu nie zagasło.

Akcja, dramatu jest złożona i składa się z akcji społeczno - regjonalnej, która następnie zespala się z akcją miłosną. Akcja miłosna wysuwa się na plan pierwszy, gdyż czyn bohatera łączy się silniej z akcją miłosną, niż z akcją społeczną. - Przełęcki decyduje się na swą udrękę duchową, aby wrócić Smugoniowi duszę i serce Doroty. Poświęcenie się bohatera jest skutkiem miłości bohatera i bohaterki. Miłość ta grozi zniszczeniem szczęścia Smugonia, co skłania Przełęckiego do swego pozornego samoupodlenia się. I tutaj ten pierwiastek człowieczy, humanistyczny, niejako stał się imperatywem moralnym bohatera.

Znakomity jest finał sztuki - to "śmiech przez łzy", to ból bohatera, który ma dość siły do zamaskowania go pozorną radością. Ta radość wśród rozpaczy musiała też cechować napewno naszych żołnierzy, którzy właśnie tę starą piosenkę "Uciekła mi przepióreczka w proso" śpiewali idąc do ataku w bitwach powstania listopadowego. Pokrewieństwo pewne uczuć bohatera z owym! żołnierzem listopadowym, a związanym ze starą piosenką, nadała dramatowi tytuł.

Hasła społeczne występują w "Przepióreczce" jasno, są to hasła społeczno - regjonalne, ale jest to przedewszystkiem hymn na cześć miłości bliźniego i poświęcenia się dla ideału.

Wystawienie "Przepióreczki" i związanie tego przedstawienia z "Dniami Morza", uważam za pociągnięcie dodatnie, bo nigdzie właśnie jak na Pomorzu nie jest tak potrzebna praca regjonalno - społeczna.

Naszego "Zespołu" nie można ocenić miarą, jaką mierzę Osterwę, który wrósł nietylko w rolę, ale w cały dramat, ale przecież podkreślić muszę staranność, z jaką opracowano sztukę pod reżyserją Osterwy i Piekarskiego. Gdyby tak chociaż kilka tygodni; czasu prób pozwoliły pogłębić roli, zbliżyć się do głównego bohatera, ale oceńmy pracę daną według sił i możności.

Dorotę grała p. Łukowska i gdyby móna dużej wyżynie, wartości bowiem postaci na dużej wyżynie, wartością bowiem podań jest kobiecość prosta, gorąca jak lato, a warunki talentu artystki właściwie mają to zalety. Inteligentna p. Małkowska. P. Ilcewicz zrobił dużą niespodziankę postawieniem odpowiednio roli Smugonia. Z profesorów wysunęli się p. Piekarski, Cybulski i Mierzejewski. Tylko więcej prób, no i większy nieco zespół aktorów przydałby się niezawodnie; nie trzebaby ryzykownych uzupełnień.

Dekoracja mila, przez wielkie światłe było na scenie rzeczywiście gorąco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji