Artykuły

Piękno romantycznego reliktu

"La Sylphide" w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Andrzej Chylewski w Głosie Wielkopolskim.

Cóż może być bardziej baletowego niż sylfida, zwiewna istota napowietrzna, wywodząca się z mitów celtyckich i germańskich - po prostu... baletniczka? Jej nośność w kulturze znalazła swoje apogeum w romantyzmie. Ale czy i dzisiaj nie fascynuje swoją tajemniczością, niematerialnością? Wystarczy wniknąć w świat prozy i gier fantasy.

Miłośnicy sztuki baletowej w Poznaniu otrzymali nie lada okazję, by poszerzyć swoją wiedzę o kojarzonej zwykle w Polsce z Fryderykiem Chopinem estetyce sylfid. Na inaugurację 7. Poznańskiej Wiosny Baletowej w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki 29 kwietnia zaprezentowana została premiera baletu-pantomimy "La Sylphide". Tym oto sposobem za jednym zamachem poznaliśmy Augusta Bournonville'a, twórcę w Polsce nieznanego, bo przez dziesięciolecia zabronionego, stylu choreograficznego, Karinę Elver, wybitną specjalistkę bournonville'owskiej metody nauki tańca i norweskiego kompozytora, zaledwie 21-letniego w momencie pisania muzyki, Hermana Lovenskjolda.

Dokonania Bournonville'a już od premiery "La Sylphide"

na scenie Królewskiego Baletu Duńskiego w Kopenhadze 28 listopada 1836 roku weszły do kanonu baletu światowego. Poznański spektakl przejrzyście ukazuje istotę choreografii Bournonville'a: zrównanie roli tancerki i tancerza, absolutna muzykalność ruchu, absolutna zgodność rytmu, ruchu i magii, zmysłowość i witalność. Każdy tancerz musi być również znakomitym mimem, aktorem.

Oglądając poznański przekaz choreograficzny Karin Elver doznałem wielu wrażeń, zaskakująco pozytywnych: oto jakże klasyczny w swym układzie i w wyrazie, romantyczny, pozornie reliktowy balet, fascynuje, podoba się. Nie tylko treścią, stylistyką, kolorytem-sceny realistyczne na dawnej farmie szkockiej, lecz także zaskakującym poziomem wykonawczym poznańskiego baletu. Rewelacyjna jest nad wyraz precyzyjna Sylfida - 18-letnia Japonka Shino Sakurado. Znakomici są także Wiktor Dawidiuk (James), Ewa Szymańska (wiedźma Madge), Arkadiusz Gumny (Gum) i... dzieci ze szkoły baletowej. Szkoda, że energicznej, konkretnej batucie Agnieszki Nagórki tak mało efektywnie podporządkowują się instrumentaliści orkiestry Teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji