Artykuły

Chyba hit

Tuż pod neonem Teatr Powszechnego im. Zygmunta Hubnera - wielki, podkolorowany i podświetlony slajd z Jandą i Machalicą młodszym. Parking przed teatrem płatny (10 tys.), program z kolorowymi zdjęciami, na kredzie, też 10 tysięcy.

Na scenie pięknie urządzony wielki dom. Z ażurowymi okiennicami, przestronny, salon jak stodoła (jak oni powiększyli scenę?), sypialnia, łazienka, fragment tarasu i werandy. Wierzy się, że to dom plantatora w delcie Missisipi w letni wieczór.

Tennessee Williams (1911-1983) - Kotka na rozpalonym (już nie gorącym? - ale wola tłumacza) blaszanym dachu. Przebój dramaturgii amerykańskiej i światowej z roku 1955. Role, które grywali najwięksi i najlepsi - Liz Taylor, Natalie Wood, Jeanne Moreau, Paul Newman, Lawrence Olivier. Reżyserowali tę Kotkę... i Elia Kazan (premiera w Morosco Theatre w Nowym Yorku) i Richard Brooks (wersja filmowa z Taylor i Newmanem) i Peter Brook (w Paryżu).

Williams czyli psychologia, charaktery, powikłane osobowości, zabłąkane dusze, pokłady zakłamania, zalegające na stosunkach międzyludzkich i... role. Role jak złoto. Do grania dla najlepszych, najbardziej dysponowanych.

Zarzucano Williamsowi czasami kicz. Może i uwierzył - jego depresje mogły być odpowiedzią na wszystko. Ale i wielbiono go, ponad miarę, w miarę - kto wie. Nagrody spadały na niego jak deszcz. Za Kotkę... też wziął trzy - Pulitzera, Koła Krytyków Dramatu i Donaldsona.

W Polsce, choć po Październiku grywano Williamsa wręcz sztandarowo (Tramwaj zwany pożądaniem, Szklana menażeria, Noc iguany, Tatuowana róża), to Kotkę... rzadko (dopiero w 1972 r., w Łodzi, w Powszechnym). Ta teraz, z warszawskiej Pragi, jest pierwszą inscenizacją stołeczną.

Na kryzys, na pogubione wartości, na biedę - fotografia psychologiczna rodziny jaka bywa, a jaka być nie powinna. Rodziny bogatej, a zatem kłopoty na poziomie efektownego suspenseu dla przeciętnego widza. I tam, na szczytach finansowych, chorują śmiertelnie na raka, i tam ktoś ma nadmierne skłonności do swojej płci, i tam się pije nałogowo, wszyscy kłamią, a młode kobiety są nieszczęśliwe i dumne. Słowem, Dynastia prawie.

Ale stop. To krzywda dla Williamsa. Realistyczna i psychologiczna tkanka jego utworów zawiera wiele prawdy syntetycznej i wiele prawdy, by tak rzec, amerykańskiej, z Południa zwłaszcza.

I chyba dobrze wystawiony Williams, to zawsze będzie teatralny (telewizyjny, filmowy) pewniak.

W Powszechnym Andrzej Rozhin lubiący obsadzać Jandę (Edukacja Rity w Ateneum, przed laty), oddał tę rodzinną problematykę Kotki... w ręce doświadczonych aktorów, zaufał ich instynktowi i... wycofał się, dyskretnie na pozycje obserwatora z prywatną kamerą na barku (tak sobie sam filmował premierę).

I króluje aktorstwo imitujące tak zwane życie. Najpierw Krystyna Janda - nerwowa, bezczelna, prawa i przylepna, kobieca na swój zwykły, nieco rozwichrzony sposób. To rola dla niej, to się czuje od pierwszej sceny. I jej wielki, w tym spektaklu, partner - Piotr Machalica (syn Henryka), który gra Bricka, alkoholizującego się syna starego bogacza w wykonaniu ojca - Henryka. Piotr Machalica tworzy wspaniałą kreację. Na ściszeniach, zaniechaniach, pauzach, nieśmiałej nadświadomości. Jego sceny z ojcem są teatrem, o jakim się długo pamięta. A ponadto, bardzo dobrzy: Mirosława Dubrawska - matka, Daria Trafankowska - szwagierka Jandy, Machalica starszy, solenizant, bo to właśnie jego urodziny. Zindywidualizowani, charakterystyczni, a tak ludzcy, jak lubi każdy widz pod każdą szerokością geograficzną. I jeszcze coś - ze sceny parują namiętności, choćby do pieniędzy tylko, ale przecież są i prawdziwe uczucia, takie jak Maggie-Jandy do męża. I ten delikatny posmak dwuznaczności - był, czy nie był homoseksualistą Brick, Machalica junior - ach, jak się to lubi w teatrze, na ekranach...

Cóż, chyba będzie hit.

Na premierze brawom nie było końca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji