Artykuły

W amatorskim Teatrze Proscenium każdy grać może

Przedstawienia z tak dużą liczbą aktorów trudno obejrzeć na największych scenach w kraju. W każdym spektaklu amatorskiego teatru Proscenium prowadzonym przez Izabellę Mosańską bierze udział kilkadziesiąt osób - o radomskiej grupie pisze Karolina Stasiak w Gazecie Wyborczej - Radom.

Teatr działa w Radomiu już od ponad 20 lat. Jego działalność zainicjowała Izabella Mosańska, która do dziś jest reżyserem każdego spektaklu. Początkowo nosił nazwę Teatramepk i działał przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 5 (obecnie Publiczne Gimnazjum nr 5), gdzie jego pomysłodawczyni uczyła... techniki i plastyki.

- Na początku robiliśmy oprawy imprez szkolnych, ale nie były to takie typowe akademie, gdzie dzieci recytują wiersze, miały one charakter teatralny - opowiada Mosańska. - Dzieciaki bardzo się w to wciągały. Obecnie nawet grają dwie studentki, które kiedyś występowały jako uczennice. Niektórzy zaś przyprowadzają swoje dzieci - dodaje.

Gdy założycielka i reżyserka przeszła na emeryturę, teatr wyprowadził się ze szkoły i przeniósł do Resursy. Obecnie zaś przedstawienia wystawiane są w sali koncertowej przy Żeromskiego 53 dzięki życzliwości Radomskiej Orkiestry Kameralnej.

Proscenium swoje widowiska wystawiał na różnego rodzaju przeglądach, a raz także w warszawskiej Zachęcie. Dokonania aktorów docenił też minister kultury, przyznając specjalne wyróżnienie.

- W spektaklach biorą udział wszyscy, którzy chcą grać. Nie robię przesłuchań, a i tak zawsze gra kilkudziesięciu aktorów. Działa to trochę na zasadzie poczty pantoflowej. Byli uczniowie ściągają przyjaciół, ktoś przyjdzie i zapyta, czy może wziąć udział - opowiada reżyserka. - Czasem na scenie są osoby, które tylko stoją i nic nie mówią, bo mają problemy z wymową, ale oni też są tam potrzebni. Zdarza się czasem, że po kilku występach fajnie się otwierają i mówią np. wiersz - dodaje.

Przedział wiekowy osób, które należą do teatru, jest bardzo duży. Zobaczyć i wysłuchać można uczniów radomskich szkół, podopiecznych domów pomocy społecznej, ośrodków wychowawczych, warsztatów terapii zajęciowej, a także członków uniwersytetów trzeciego wieku.

Przed widowiskiem są zwykle trzy wspólne próby. Jak więc zgrać na scenie tylu wykonawców? Pani Izabella od października odwiedza aktorów i ćwiczy z nimi w grupach. Dopiero przed spektaklem wszystko łączy w całość. - Nigdy nie było większych wpadek, ale ja ich też uczę, jak reagować, gdy coś się urwie lub zawali. Kiedyś tylko dwóch chłopców nie mogło opanować śmiechu, ale jakoś tak go ukrywali, że jeden z widzów myślał, że tak bardzo się wzruszyli - opowiada z uśmiechem reżyserka.

Scenografia i kostiumy Mosańska przygotowuje z pomocą zaprzyjaźnionych osób. Czasem żartuje, że na scenie zobaczyć można połowę jej szafy.

Scenariusz pisze dopiero wtedy, gdy wie, ilu będzie aktorów, aby każdy chętny miał możliwość wypowiedzenia jakiejś kwestii. W ubiegłym roku oglądać można było "Legendę o Radomiu". Tym razem będzie to widowisko "Serce roście, patrząc na te czasy", oparte na poezji Jana Kochanowskiego, w nietypowej, ciekawej scenografii. Będzie je można obejrzeć w poniedziałek, 12 kwietnia, o godz. 10 w sali koncertowej.

Każdego roku teatr wystawia dwa widowiska, od pięciu lat jednym z nich jest koncert ku czci papieża Jana Pawła II. W tym roku odbędzie się 19 kwietnia o godz. 17.30 w sali koncertowej. - Chcemy, aby koncerty były rodzajem rekolekcji, bo osobę papieża pamięta każdy, ale to, co mówił, już niekoniecznie - tłumaczy Mosańska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji