Amarant: reaktywacja
- Świetna akustyka, atmosfera... Miejsce z duszą! - entuzjazmuje się Maciej Adamczyk z Teatru Porywacze Ciał, spacerując po pustej sali dawnego Amarantu. Za sprawą Porywaczy i innych artystów uczestniczących w projekcie madeinpoznan.noc kino na Jeżycach ożyje na najbliższe dwa tygodnie. A potem być może na dłużej... - pisze Marcin Kostaszuk w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Dom Tramwajarza przy ul. Słowackiego 19/21 stał pusty od końca stycznia, o czym przypomina nieco już poszarzała kartka na wielkich, drewnianych drzwiach oraz zapowiedzi filmów, które już dawno zeszły z afisza. W powietrzu unosi się zapach zupy jarzynowej, gotowanej w kuchni mieszczącego się na parterze przedszkola. Artyści dopiero rozkładają swój sprzęt i sprawdzają techniczne drobiazgi, ale już wiedzą, że atmosfera pracy będzie wesoła - w całym budynku słychać odgłosy zabaw przedszkolaków.
Pomysłodawcą "przejęcia" obiektu był Marcin Maćkiewicz z Federacji Madeinpoznan.org, nasz tegoroczny laureat Medalu Młodej Sztuki.
- Podczas jednodniowego festiwalu Madeinpoznan.noc, który odbędzie się 17 kwietnia, przygotowujemy siedem premier teatralnych, ale też wydarzenia filmowe, przypominające o magii niewielkich kin studyjnych. Amarant chcieliśmy wskrzesić na tę noc właśnie z myślą o wydarzeniu filmowym, ale to miejsce nadaje się też na salę prób i prezentacji teatralnych. Złożyliśmy podanie do ZKZL i okazało się, że możemy wynająć Dom Tramwajarza na ten właśnie cel - mówi Marcin Maćkiewicz. Efektem będą dwa przedstawienia: dwuetapowy, taneczny projekt Iwony Pasińskiej oraz spektakl, w którym aktorzy "zagrają" nową listę dialogową i muzykę do wyświetlanego na ekranie klasycznego horroru z 1956 roku "Inwazja Porywaczy Ciał". Ten ostatni spektakl Porywacze Ciał pokażą w sobotnią noc oraz w niedzielę, o godzinie 18.
A potem zgaszą światło?
- Mieliśmy pomysł, by złożyć ofertę na wynajem długoterminowy. Z pomocą poznańskich teatrów alternatywnych moglibyśmy przygotowywać repertuar złożony z wydarzeń z różnych dziedzin sztuki. Ale usłyszeliśmy, że miasto ma już swój plan zagospodarowania tego miejsca - mówi M. Maćkiewicz.
W ZKZL dowiedzieliśmy się, że przejęciem obiektu jest zainteresowana Estrada Poznańska.
- Tak, to prawda. Pomysłów było wiele, mówiło się na przykład o udostępnieniu pomieszczeń Amarantu teatrom alternatywnym. Przede wszystkim jednak chcemy skorzystać z możliwości, jakie daje Polski Instytut Sztuki Filmowej by ratować i modernizować małe kina studyjne- wyjawia Tomasz Karczewski, dyrektor Estrady Poznańskiej. Zarówno on, jak i zastępca prezydenta Poznania Sławomir Hinc nie chcą tego potwierdzić, ale sprawa wydaje się jasna-na Jeżyce prawdopodobnie przeniesie się kino Malta, choć jego szef Robert Dorna też nie potwierdza tego scenariusza i cały czas deklaruje, że szuka dla swego kina nowej siedziby.
Sprawa Amarantu pokazuje jednak nowe podejście władz miasta do obiektów, które mogą służyć kulturalnym potrzebom poznaniaków.
W wyniku rozmów prezydentów Hinca i Kruszyńskiego w przygotowaniu jest uchwała Rady Miasta, dzięki której budynek Domu Tramwajarza będzie mógł zostać wynajęty na cele kulturalne na preferencyjnych warunkach. Do tej pory jego najemca musiał płacić czynsz, jak na cele typowo komercyjne. Dlatego np. "miejskie" kino Muza (zarządzane przez Estradę Poznańską) miało deficyt, wynikający z konieczności płacenia wysokiego czynszu do kasy miasta. Czyli z jednej, do drugiej kieszeni tych samych spodni. Teraz może się to zmienić.
- Cała sztuka w tym, by otworzyć furtkę na preferencyjne warunki wynajmu tego i innych miejsc, ale z poszanowaniem prawa - mówi prezydent Hinc i zapewnia, że nie zapomina także o teatrach pozainstytucjonalnych. Także z myślą o nich ma w tym roku powstać pawilon wystawienniczo-sceniczny opodal Gazowni - tam miejsce i czas korzystania z obiektu będzie dostępne dla wszystkich w drodze konkursu ofert.
