Artykuły

Pasja z pasją

Recital pieśni pasyjnych i wielkopostnych Jagi Wrońskiej w krakowskim Lochu Camelot był prawdziwym wydarzeniem. Obok utworów Wrońskiej w klimat recitalu pięknie wpisały się kompozycje Marka Jaworskiego: raz refleksyjne, raz dramatyczne jak "Płaczcie Anieli" do słów tradycyjnych - pisze Monika Partyk w Dzienniku Polskim.

Recital pieśni pasyjnych i wielkopostnych Jagi Wrońskiej w krakowskim Lochu Camelot był prawdziwym wydarzeniem.

"Któż Boga obudzi pierwszy spośród ludzi?" - pytał w wierszu "W przeddzień swego zmartwychwstania" Bolesław Leśmian. Jaga Wrońska powiedziała mi, że przeczytawszy przed laty ten wiersz wiedziała, iż nie zapomni go do końca życia. I ja jej wierzę. Owo "do końca" słychać w jej głosie, w jej ekspresji.

Bardzo lubię Jagę Wrońską. Lubiłam już trzy lata temu, kiedy słyszałam ją po raz pierwszy. Lubię nadal, świeżo po koncercie pieśni pasyjnych i wielkopostnych "W przeddzień swego zmartwychwstania". Bo w zasadzie niewiele się zmieniło: wciąż ta sama temperatura - choć wówczas śpiewała o radości i cierpieniu człowieka, teraz o cierpieniu i umieraniu Boga.

Obok utworów Wrońskiej w klimat recitalu pięknie wpisały się kompozycje Marka Jaworskiego: raz refleksyjne, raz dramatyczne jak "Płaczcie Anieli" do słów tradycyjnych. Zresztą większość pieśni wykorzystuje tradycyjne teksty staropolskie, ze słynnym XV-wiecznym "Posłuchajcie, bracia miła!", czyli "Lamentem świętokrzyskim", rozsławionym muzycznie przez Henryka Mikołaja Góreckiego w jego "Symfonii pieśni żałosnych".

Ale tak naprawdę u Wrońskiej liczy się tylko śpiew. Śpiew i emocje, które wspaniale dopomógł zbudować kwartet instrumentalistów: Jarosław Hanik na fortepianie, zjawiskowy Adam Prucnal, który ze skrzypiec elektrycznych potrafi wyczarować nawet buczenie dud, Eugeniusz Kubat na kontrabasie oraz żywiołowa Wiktoria Chrobak na instrumentach perkusyjnych. I jeszcze Kazimierz Madej dyskretnie czytający fragmenty Pisma.

"A my stójmy zwartym kołem /I śnijmy się Bogu społem /Póki czas jeszcze" - kończy Leśmianem, klęcząc, Jaga Wrońska. Powoli rozświetlają się światła, cicho rozdzwaniają się dzwony. Ja również już nie zapomnę tego wiersza. I tego wieczoru pełnego pasji. Bo pasja musi być zawsze: w hymnie, w kantyczce, w trenie, w Pasji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji