Gwiazda o dwóch twarzach
W piątkowe popołudnie i wieczór na widowni częstochowskiej filharmonii zasiadły głównie kobiety. Może niektóre były zawiedzione...
Na sali panuje zupełne skupienie. Wszyscy słuchają wynurzeń kobiety, która po dwudziestu latach małżeństwa zostaje nagłe postawiona przed faktem - mąż ma inną! Rozpaczliwie zaczyna ratować swoje życia. Główna bohaterka zbliża się do pięćdziesiątki. Jej -dotąd wspaniałe - małżeństwo zaczyna się nagle rozpadać. Nie może tego opanować.
Postanawia przeczekać, lecz czas zaczyna ją powoli zabijać. Pisze pamiętniki. Zdaje sobie jednak sprawę, że to, co naprawdę siedzi gdzieś głęboko w jej psychice, nigdy nie zostanie przelane na kartki zeszytu.
W "Kobiecie zawiedzionej" -autorstwa Simone {#au#1396}de Beauvoire{/#} i reżyserii Magdy Umer -nie tylko poznajemy odczucia kobiety, która traci swój cały świat, ale i nie najlepsze zdanie, jakie autorka ma o mężczyznach.
W monodram wspaniale zostały wkomponowane piosenki. Do znanych wszystkim szlagierów teksty napisali Jeremi {#au#556}Przybora{/#} i Wojciech {#au#843}Młynarski{/#}. Uwagę widza przyciągała też oryginalna scenografia. Od góry do dołu sceny wisiały płótna, na których wydrukowano kartki z pamiętnika. Naprzeciw publiczności znajdował się szeroki ekran. Na nim to przez cały czas pokazywana była twarz aktorki, Ekran na scenie z uznaniem przyjęła zaledwie część publiczności. Inni komentowali, że "podwójna" Janda ich rozprasza.