Artykuły

Apokalipsa "szkiełkiem i okiem"

O przedstawieniu "Idioty" wg. Dostojewskiego w Teatrze Studyjnym trudno powiedzieć coś zdecydowania niepochlebnego. Dość dobra, in­teligentnie zrobiona adaptacja, zręcznie unika­jąca zamknięcia wyłącznie w ramach sensacyj­nej fabuły, gwarantowała połowę sukcesu. Ob­sada i gra aktorska na całkiem przyzwoitym poziomie. Jasno i czytelnie postawiony problem, misternie wyłuskany z całej zagmatwanej, przewrotnej i pełnej przeczących sobie wzajem elementów, filozofii Dostojewskiego.

Nie błądzimy zatem i nie gubimy się wśród nawału myśli i zdarzeń, bo poruszamy się po drodze, którą jak drogę krzyżową wyznaczają stacje: pragnienie dobra z jednej strony, z dru­giej bezsilność dobra, a między nimi cierpienie i rozpacz ludzi nie naznaczonych apokaliptycz­ną pieczęcią Bożych wybrańców. Jest to więc przedstawienie poprawnie wystawione; "po­prawnie" tzn. w zgodzie z literą powieści, bez kompromitujących błędów reżyserskich i aktor­skich itp.

A jednak coś tu jest nie tak. Czemu ten spektakl zdaje się jakiś daleki i obcy, jak spoczywający za szkłem muzealny egzemplarz Biblii z XIV w.? Mówią przecież ze sceny o rzeczach istotnych i my zdajemy sobie sprawę z ich ważności i słuchamy z uwagą (tak, z uwagą!) i zainteresowaniem (autentycznym), i podążamy myślą tam, dokąd nas tak zdecydowanie prowadzą, i wgłębiamy się wraz z nimi i roztrząsamy te kwestie niełatwe wraz z ni­mi. I co? - I wychodzimy obojętni.

Paradoks zaiste godny Dostojewskiego! Ale tłumaczący się dość prosto. Oglądamy przed­stawienie, "szkiełkiem i okiem", bo Dostojew­ski - myśliciel zapanował niepodzielnie i ciąg­nie nas w labirynt swojego filozofowania, dając jednakże grubą nić Ariadny, dzięki której czu­jemy się całkowicie bezpieczni i podziwiać możemy maestrię i głębię myśli.

Tam, na scenie ludzie szamocą się i cierpią i zabijają, a my wiemy dobrze co się dzieje i dlaczego właśnie tak i nie przyznajemy się do żadnego z nimi związku. Czemu? Bo nie wi­dzimy w nich ludzi, bo nie przekonują nas, że są żywi. Chodzą po scenie ucieleśnione idee, kukiełki wyobrażające dobrego człowieka - Boga, nieokiełznaną rosyjską duszę, skudlonego chciwca itd. Jakąś iskrę nieobliczalności, a więc życia ma chyba jedynie Generałowa Jepanczyn (Alicja Cichecka).

A przecież włączono do tego przedstawienia przepiękną scenę, kiedy to Nastasja Filipowna podpala plik banknotów i ofiarowuje go Gani za ceną utraty jego godności. I Gania, ten dy­szący chciwością Gania, pada bez zmysłów, a skusić się nie daje. Dziw nad dziwy! - komentuje te Lebiediew. Cóż, kiedy nam tego cudu odczuć nie dano nie tylko dlatego, że akurat scena była chybiona aktorsko i reżyserska ale też dlatego, że przedtem nie pokazano nam Gani pełnego, Gani - człowieka. Nie mo­gła więc zagrać cała sataniczność tej sytuacji.

Przedziwnego i poruszająco groźnego misty­cyzmu Dostojewskiego nie da się niestety zamarkować wstawkami - komentarzami, których rolę pełnią tu fragmenty z Biblii czytane przez prawosławnego duchownego na wyciem­nionej scenie na tle rozświetlonego fresku. Te pełne grozy wersety wyprowadzić mają przed­stawiane zdarzenia z zaściankowości saloników i przydać im religijną, mistyczną perspektywę. Te wstawki, przewijające się przez spektakl jak refren, wywołują jednak efekt chyba nieza­mierzony - powodują jeszcze większy dystans emocjonalny widowni wprowadzając, niepo­strzeżenie niemal, coś co zwie się "lokalnym kolorytem" - bizantyjskie twarze na fresku i pop z księgą w ręce tchną egzotyką, nie zaś wzniosłością, a jeżeli już wzniosłością, to dla nas raczej obcą. Tak więc znów oglądamy i nie uczestniczymy.

Siedząc na widowni miałam nieodparte wra­żenie, że oglądam coś, co przypomina trochę traktat filozoficzny rozpisany na role. Zabrakło bowiem pewnej hierarchii, którą Dostojewski w swoich powieściach zachowuje, a której tu nie wykorzystano ze szkodą dla przedstawienia.

Realizm, mistycyzm, wreszcie filozofia - ta­kie są szczeble wtajemniczenia w powieści i tak dałoby się je z powodzeniem przenieść na scenę, bez wielkich obaw, że sensacyjność fabu­ły stłamsi wszystko pozostałe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji