Artykuły

Skądże Bogowie?

Jerzy Krzysztoń napisał zręczną sztukę psychologiczną o niewydarzonej miłości. Dał jej tytuł "Rodzina pechowców". Oto młody malarz ko­cha dziewczynę, zadurzoną w nim do niepamięci. Zwichrowany malarz lęka się prawdziwej miłości i ucieka przed nią w objęcia pospolitej puszczalskiej. Dziewczynę podsuwa przyjacielowi-poecie, gdyż ten zdolny jest do praw­dziwej miłości. Poeta, również w dziewczynie zakochany, nie znajduje wzajemności, a w swej naiwnej prosto­cie, nie przejrzał gry przyjaciela. Ten konflikt sprzeczności, zwielokrotnio­nych pomysłowo, kończy się smutno.

Krzysztoń osadził swą sztukę we współczesności, w znanym nam, za­wiedzionym pokoleniu "wściekłych" - angry young men. Jednak konflikt ten mógł się rozegrać w każdym innym środowisku i czasie.

Cóż czyni inscenizator J. Grotow­ski? Z okrojonego tekstu sztuki robi scenariusz, dając mu frapujący tytuł "Bogowie deszczu". Aktualizuje pro­blem i uwyraźnia jego tło filmem, mu­zyką, głośnikami, interpoluje tekst dobranymi wstawkami poetyckimi i dziennikarskimi. Sztuka jest napisana cienko i dowcipnie, aluzyjnie i poetyc­ko, konspiruje przewrotnie istotny konflikt. Grotowski stawia wszędzie kropki nad "i". Scenę urządza jak freblówkę, by nikt nie zbłądził: tu macie akcję Krzysztonia, tu moje własne westchnienia, a tu znów ana­lizuję problem, proszę państwa! I wy­jaśnia nam skrupulatnie, że tę "wście­kłą" młodzież zrodziła nieludzka epo­ka grozy nuklearnej, epoka stawiają­ca w perspektywie nagrobek człowie­czeństwu. U Krzysztonia widać pesy­mizm pokroju Osborne'a i brutalność, maskującą skrywaną uczuciowość. Grotowski wprowadza typowo egzystencjalny lęk, brutalizuje już po beckettowsku i konsekwentnie przeo­braża postacie dramatu w bolesnych clownów. Uogólnia tak konflikt, mimo że Krzysztoń widzi jedynie poszczegól­ny wypadek pechowego losu. Usiłuje w zakończeniu przezwyciężyć dno pe­symizmu i dodaje optymistyczną apo­strofę o jakimś przyszłościowym po­ranku nadziei, który trzeba będzie przeżyć bez Boga i diabła, wyłącznie na własny rachunek. Z tym optymiz­mem bez Boga i diabła nie jest najlepiej. Nie przystaje jakoś do ogólnej symboliki, boć ukazywana na począt­ku każdego aktu na filmie małpa, kła­dąca wieniec na nagrobku z napisem homo sapiens, wygląda na przestrogę przed wiarą w ewolucję, a samobójczy monolog Hamleta pogłębia gorycz zwątpienia w człowieka. Tak czy ina­czej, optymistyczna, wiara w zwycięską samowystarczalność człowieka przy­szłości przypomina nam postawę Camusa. W ogóle znaczne podobieństwo problematyki "Bogów" z egzystencjal­ną wizją teatralną Zachodu świadczy o tym, że artystyczna reakcja na świa­towy kryzys jest tu i tam podobna. O ile teatr nie kłamie życiu.

Mimo tych zastrzeżeń przyznaję, że przedstawienie jest ciekawe.

Inscenizacja Jankowskiej i Tośty pod hasłem "wszędzie i nigdzie" jest lakoniczna, a pomysł huśtawek dobry w swej aluzyjności. Zagęszczona, nie­raz ogłuszająca muzyka Kaszyckiego, operująca współczesną piosenką, potę­guje zamierzoną dysharmonię obrazu..

L. Herdegen gra z wisielczą dezynwolturą, będąc chwilami aż groźny w swej błazeńskiej masce. Wielka skala głosu, którą włada swobodnie, grzmi tubalnie i przytłacza. T. Śliwiak jako poeta w swym zamyśleniu i melancholii pierota dobrze kontrastuje z partnerem. R. Próchnicka mówiła in­teligentnie, mimo pewnego skrępowa­nia. Z. Więcławówna może nie do­ciągnęła farsowej roli Zuzi.

"Młodzieżowa aktualność" sztuki Krzysztonia dawała powody do róż­nych nieporozumień. Publiczność nie wiedziała, jak się ustosunkować do tej problematyki, a młode dziewczęta w mundurkach rumieniły się ze wstydu, gdy ze sceny padały słowa grube i wyuzdane. Autor używał po prostu potocznej mowy dzisiejszej cyganerii, ale jakiż wychowawca skierował mło­de dziewczęta na to właśnie przedsta­wienie?

Oceniając sumarycznie spektakl trzeba rzec, że Krzysztoń napisał dobrą sztukę o młodzieży, wyróżniają­cą się spośród szeregu podobnych prób zarówno problemowo jak i artystycz­nie, a Grotowski, choć poszedł bardzo daleko w zabiegach "operacyjnych", wykazał wiele konsekwencji i umie­jętności w przeprowadzeniu swej kon­cepcji scenicznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji