Komediowe przebieranki
"Pół żartem, pół sercem" w reż. Marcina Sławińskiego z Teatru Polskiego z Bielska-Białej na 12. Rzeszowskich Spotkaniach Karnawałowych oglądała Anna Fara z Super Nowości.
Salwy śmiechu towarzyszyły spektaklowi "Pół żartem, pół sercem", który widzowie Teatru im. Wandy Siemaszkowej oglądali w minioną sobotę [5 stycznia] w ramach 12. Rzeszowskich Spotkań Karnawałowych. Taką wyśmienitą zabawę zgotowali im aktorzy Teatru Polskiego z Bielska-Białej.
Podczas spektaklu zastanawiające było to, jak aktorzy nadążają z przebieraniem się w kostiumy. Prawdziwym mistrzem świata w szybkości zmiany image okazał się odgrywający drugoplanowe role Adam Myrczek. Na scenie zdążył pojawić się jako: Prezes Automobilklubu, Techniczny, Konduktor, Pokojówka, Posłaniec z Telegramem, Policjant w Cywilu i Murzyn-Kamerdyner. Przebierali się - rzecz jasna -odtwórcy głównych ról, Rafał Sawicki i Grzegorz Sikora, wcielający się w aktorów z prowincji, którzy na dodatek postanawiaj ą udawać kobiety. Początkowo powód tego desperackiego czynu był prosty: chodziło o pieniądze - grani przez Sawickiego i Sikorę bohaterowie (Leo i Jack), chcieli się podszyć pod siostrzenice stojącej nad grobem staruszki, aby zdobyć majątek. Koniec końców jednak nie pieniądze stały się motywem ich działania, a miłość. Leo i Jack zakochali się bowiem w mieszkających ze staruszką dziewczynach. Szczęśliwie ich miłość była odwzajemniona, musieli się jednak sporo nagimnastykować, aby sprostać wyzwaniu podwójnego życia.
"Pół żartem, pół sercem" można porównać do komedii z czasów niemego kina, której do łez śmiejemy się ze starych, dobrych numerów: mężczyzn przebranych za kobiety, pościgów, pomyłek, a nawet tortu z bitą śmietaną.